U nas są jeszcze specjalne udogodnienia, żeby kotom łatwiej było wskakiwać na szafy, a ty próbujesz tego zabronić. A PO CO?
Przecież to naturalne dla kota, że siedzi najwyżej, jak się da. Nie wygrasz z naturą. A zresztą, po co z tym w ogóle walczyć, skoro koty to zwierzątka nadziemne, nie naziemne. Niechże sobie kicia śpi na szafie! U nas na najwyższych szafach (ponad 2 m) są poddupniki do spania. Na parapetach - tym bardziej są. Parapety to w ogóle są kocie meble. W domu, gdzie jest kot, parapet jest kocim urządzeniem do spania i do obserwowania świata. Po co z tym walczyć?
Co do wysokich szaf, trzeba tylko zapewnić bezpieczne wejście i bezpieczny zeskok. Nasze koty wspinają się na szafę po malowniczym, całkiem ładnym pniu brzozowym opartym ukośnie o szafę, a zeskakują na niższą komodę, na której specjalnie dla nich leży poducha - lądowisko.
Co do problemów kuwetowych, nie doradzę. Ale ja bym dołożył ze dwie kuwety nawet, żeby kicia miała większy wybór. Może w jednej jej coś nie pasować, to wtedy pójdzie do drugiej... Ja bym położył trzy kuwety z różnymi rodzajami żwirku...
Co do miejsc niebezpiecznych dla kota... To człowiek ma być rozsądny i przewidywalny. I uczynić dom bezpiecznym. Trzeba przewidzieć, które miejsca i sytuacje w domu mogą stworzyć realne zagrożenie dla ciekawskiego, wszędzie wpychającego nochal kociaka. U nas zawsze zamknięta jest pralka, spuszczona deska w sedesie, dostęp do kabli elektrycznych ograniczony jest do minimum, Zatkaliśmy szpary, co do których było podejrzenie, że kot mógłby wejść i już tam nie dać rady się obrócić i wyjść (np. w szafce pod zlewem, w odpływie pod wanną). Nie otwieramy okien "uchylnie" nawet, jak jesteśmy w domu. Okna otwiera się zwyczajnie (prosto) i ograniczamy otwarcie ogranicznikami zamontowanymi w oknach. Poza tym w tych oknach, które bywają otwierane, założone są, tak na wszelki wypadek, siatki z Zooplusa.
Ale po szafach koty harcują do woli
Po blacie w kuchni też!
Po co zabraniać czegoś, co kot i tak będzie robił pod nieobecność domowników?