kot użądlony przez pszczołe:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 06, 2004 16:14 kot użądlony przez pszczołe:(

witam ponownie
jak zawsze zwracam sie do Was z jakims problemem :(
teraz mojego kota użądliła pszczoła (on to ma pecha)
żądło ma przy pyszczku jeszcze tego nie wyciąnęłam bo nie mogę go złapać :(
nie wiem czy jest to coś strasznego złapie go i wyciągnę to żądło ale co dalej???
może posmarować cebulą? ale wiem ze pewnie nie zniesie tego zapachu
mam nadzieje ze to nie zagraża jego życiu :(
proszę o jak najszybszą odpowiedź
PROSZE
Z GÓRY DZIĘKUJĘ

malina

 
Posty: 75
Od: Pt sty 09, 2004 9:13
Lokalizacja: KALISZ

Post » Wto lip 06, 2004 16:26

Tylko nie cebulą! Ja bym nic nie robiła, poboli i przestanie. Dobrze,że nie ciachnęła go w język.

Gringo

 
Posty: 374
Od: Pt kwi 09, 2004 0:57
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lip 06, 2004 16:29

ja jestem panikara, na dodatek uczulona na jad pszczoły - zlap kota jak najszybciej, wyciagnij żądło starajac sie nie uszkodzic woreczka jadowego - czy kot puchnie ????
jezeli tak i blisko mordki to jednak na odczulanie do weta, zeby opuchlizna nie objeła krtani
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 06, 2004 16:33

troszeczkę spuchła mu ta dolna warga jeszcze się męcze żeby go złapać. dlaczego nie cebulą?? przeciez on ma to na brodzie :( wet to juz ma zamknięte :(

malina

 
Posty: 75
Od: Pt sty 09, 2004 9:13
Lokalizacja: KALISZ

Post » Wto lip 06, 2004 16:35

Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 06, 2004 16:46

Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 06, 2004 16:55

tak bardzo kasiu dziękuję :)
z moim kotem to nie jest tak łatwo żeby okład zrobić a szczególnie na bródce :((

juz nie puchnie ale nadal biega z tym żądłem :(
(jestem cała podrapana)

malina

 
Posty: 75
Od: Pt sty 09, 2004 9:13
Lokalizacja: KALISZ

Post » Wto lip 06, 2004 16:58

malina w recznik zboja i unieruchomic - niech sobie jaj z Ciebie i mnie nie robi
wet na gazecie napisal o wapnie - wlac potworkowi ogoniastemu, bo ja z nerwow dzis nie usne
pszczoły to moja fobia poparta niezłym uczuleniem i makabrycznymi opowiesciami cioci z dziedzinstwa :roll:
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 06, 2004 17:12

Ojejku a Ja to dopiero musze uwazac :( Bo Na moim balkonie zrobily sobie kokon :( I nawet nei wiem jak go mam sie pozbyc:( Narazie mam okna i balkon zawsze zamkniety ale to idzie sie udusic :( A co najgorsze mama mojego psa wypuszcza na balkon czy one tez go moga uzadlic ?? Naszczescie kicia siedzi w domu
Kochaj Zwierzaki i zawsze im pomagaj :)

Wiola TG

 
Posty: 453
Od: Nie lut 08, 2004 14:26
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto lip 06, 2004 17:13

on zawsze się z ręcznika wywinie sprytna bestia
bo ja za słabo go trzymam chyba ale zawsze zaczyna miauczec przerazliwie :(
teraz poszedł spać może jak uśnie to jakoś coś tam przy nim zrobie
ale tak bardzo się denerwuję :(

BARDZO DZIĘKUJĘ KASIU :D

malina

 
Posty: 75
Od: Pt sty 09, 2004 9:13
Lokalizacja: KALISZ

Post » Wto lip 06, 2004 17:33

Powodzenia z tym żądłem :ok: Mam nadzieję, że na strachu się skończy...
Mi psa kiedyś ugryzła osa(wąchał dziurę w ziemi z gniazdem, nie zauważyłam...), potem schował się na trochę w najchłodniejszy kąt, ale wszystko dobrze się skończyło.
Wiola TG pisze:Ojejku a Ja to dopiero musze uwazac :( Bo Na moim balkonie zrobily sobie kokon :( I nawet nei wiem jak go mam sie pozbyc:( Narazie mam okna i balkon zawsze zamkniety ale to idzie sie udusic :( A co najgorsze mama mojego psa wypuszcza na balkon czy one tez go moga uzadlic ?? Naszczescie kicia siedzi w domu

Myśmy mieli 2 lata osy na balkonie. Próbowaliśmy je sprajem i nic, zasilikonować-przegryzały, zagipsować-też przegryzały, potraktowaliśmy pianką-wygryzły, mąż stał z piętnaście minut i tłukł-pomyślał że w końcu je ubije, ale pokażna kupka się zebrała, a one wciąż nadlatywały. Ręce nam opadły, zgłosiliśmy do spółdzielni. Bali się w lecie, ale jak osy na jesień poszły spać to je zamurowali i już ich nie ma :D Powodzenia!
Obrazek PumaObrazekOhana
Koty i psy ;) są jak powietrze: wszędzie ich pełno i nie da się bez nich żyć...

Aki

 
Posty: 1610
Od: Pon paź 06, 2003 8:50
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 06, 2004 20:15

Aki pisze:
Wiola TG pisze:Ojejku a Ja to dopiero musze uwazac :( Bo Na moim balkonie zrobily sobie kokon :( I nawet nei wiem jak go mam sie pozbyc:( Narazie mam okna i balkon zawsze zamkniety ale to idzie sie udusic :( A co najgorsze mama mojego psa wypuszcza na balkon czy one tez go moga uzadlic ?? Naszczescie kicia siedzi w domu

Myśmy mieli 2 lata osy na balkonie. Próbowaliśmy je sprajem i nic, zasilikonować-przegryzały, zagipsować-też przegryzały, potraktowaliśmy pianką-wygryzły, mąż stał z piętnaście minut i tłukł-pomyślał że w końcu je ubije, ale pokażna kupka się zebrała, a one wciąż nadlatywały. Ręce nam opadły, zgłosiliśmy do spółdzielni. Bali się w lecie, ale jak osy na jesień poszły spać to je zamurowali i już ich nie ma :D Powodzenia!

U mnie były szerszenie :strach:
Obrazek

Projektowanie stron internetowych www.mirieldesign.com --- Genetyka: Dziedziczenie kolorów w pigułce, Inbred --- Koty norweskie leśne Skogkatt.pl

Miriel

Avatar użytkownika
 
Posty: 1287
Od: Czw lut 12, 2004 18:27
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto lip 06, 2004 20:21

Miriel pisze:
Aki pisze:
Wiola TG pisze:Ojejku a Ja to dopiero musze uwazac :( Bo Na moim balkonie zrobily sobie kokon :( I nawet nei wiem jak go mam sie pozbyc:( Narazie mam okna i balkon zawsze zamkniety ale to idzie sie udusic :( A co najgorsze mama mojego psa wypuszcza na balkon czy one tez go moga uzadlic ?? Naszczescie kicia siedzi w domu

Myśmy mieli 2 lata osy na balkonie. Próbowaliśmy je sprajem i nic, zasilikonować-przegryzały, zagipsować-też przegryzały, potraktowaliśmy pianką-wygryzły, mąż stał z piętnaście minut i tłukł-pomyślał że w końcu je ubije, ale pokażna kupka się zebrała, a one wciąż nadlatywały. Ręce nam opadły, zgłosiliśmy do spółdzielni. Bali się w lecie, ale jak osy na jesień poszły spać to je zamurowali i już ich nie ma :D Powodzenia!

U mnie były szerszenie :strach:


Do likwidowania kochanych pszczelastych kiedyś sie wzywało straż pożarną - przypuszczam, że i teraz się tym zajmuje - tylko ciekawe, jak sie to rozlicza?

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Śro lip 07, 2004 10:11

Kocurro pisze:Do likwidowania kochanych pszczelastych kiedyś sie wzywało straż pożarną - przypuszczam, że i teraz się tym zajmuje - tylko ciekawe, jak sie to rozlicza?


Tak, zajmują się usuwaniem gniazd. Dopiero co u nas z ulicznego drzewa likwidowali gniazdo os. Nie wiem natomiast również z czyjego "polecenia" to jest wykonywane.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19844
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 07, 2004 19:07

Dziękuję wam wszystkim za odpowiedz :1luvu:

Kociaczkowi żądło samo wczoraj wieczorkiem wyszło, także miałam już spokojną nockę (naszczęście)
ma teraz tylko kropeczkę po nim :(
już nie ma spuchniętej mordki ani odrobinę :)))
dziękuję jeszcze raz bardzo
wiem ze zawsze mogę na Was liczyc :)

malina

 
Posty: 75
Od: Pt sty 09, 2004 9:13
Lokalizacja: KALISZ

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 518 gości