Jak zachęcić/przymusić ludzi do kastracji ich kocic?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 19, 2014 14:33 Jak zachęcić/przymusić ludzi do kastracji ich kocic?

Macie jakieś sposoby? Jak zachęcić/przymusić ludzi do kastracji ich kocic?

piano

 
Posty: 1472
Od: Śro paź 26, 2011 11:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro paź 29, 2014 18:46 Re: Jak zachęcić/przymusić ludzi do kastracji ich kocic?

???

piano

 
Posty: 1472
Od: Śro paź 26, 2011 11:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro paź 29, 2014 19:11 Re: Jak zachęcić/przymusić ludzi do kastracji ich kocic?

Nie da się przymusić kogoś do kastracji zwierzaka, albowiem nie jest to obowiązkowe, tudzież uregulowane prawnie.

"Możesz" za to wykastrować kota bez zgody właściciela. Jeśli nie jest to kot hodowlany, to nikt ci za to głowy nie urwie ( bo kto by tam się procesował o jajniki dachowca ?,,, ).

Możesz też i zachęcać. Że kociaków nie będzie ( a i kłopotu co z nimi zrobić ) i, że szlajać się nie będzie, i że nie zachoruje na ropomacicze.
No nie wiem, możesz też znaleźć tańszą kastrację lub wręcz za nią zapłacić.

* polecam pierwsze rozwiązanie ; )
A jak już jesteśmy przy ochronie, to ja dam ci podarek. Kotka. Będziesz go karmił, czesał i codziennie głaskał, bo kotek to bardzo lubi. Za to jak ktoś przyjdzie ciemną nocką, żeby ci poderżnąć gardło, to kotek go zeżre.
Toroj

MM93

Avatar użytkownika
 
Posty: 512
Od: Czw sty 12, 2012 21:36

Post » Śro paź 29, 2014 20:08 Re: Jak zachęcić/przymusić ludzi do kastracji ich kocic?

Argumenty !
Kot jest spokojniejszy, nie traci łowności, nie znika i nie wraca pogryziony, no i problem kociaków znika.
Poza tym nie ma ropomacicza, chorób roznoszących się drogą płciową, nie ma smrodu(kocury)
Tę łowność podkreśliłam, bo czsem to jest najlepszy argument-zwłaszcza na wsiach :?
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Śro paź 29, 2014 20:53 Re: Jak zachęcić/przymusić ludzi do kastracji ich kocic?

Oczywiście, że się nie da i nie ma co na siłę namawiać bo może to odnieść tylko odwrotny skutek. Można oczywiście na spokojnie przedstawić argumenty, ewentualnie osobie mniej mobilnej, starszej zaproponować jakąś pomoc jeśli zależy nam na konkretnym przypadku.
Ale nie wyobrażam sobie aby ktoś bez mojej wiedzy mojego kota/kotkę wykastrował mogło by być tak, że akurat w danym momencie zrobił by mi przysługę ale nie musiało by tak być. I ogólnie odebrałbym to jako zbyt daleko idącą ingerencję w moją własność/życie prywatne i ukarał taką osobę osobiście. Bo jakieś procesowanie się to faktycznie głupota. I mimo wszystko nie polecam takich "akcji"
Co do przekonywania to oczywiście można przekonywać osoby młodsze, wykształcone, czy tzw "ogarnięte" Bo tych bardzo zacietrzewionych i tak nie przekonasz za żadne skarby. I to, że kot będzie nadal łowny to na wsi, żaden argument. Bo co komu przeszkadza, że kot opryska traktor, oborę, stodołę, czy drzewko ? Jakieś choroby, to jak zdechnie to weźmie się nowego, dlatego też jakieś powinny się rodzić.
Problem co zrobić z kociętami ? Jaki problem ? Albo sąsiedzi wezmą bo ich nie wrócił, czy został rozjechany itp Jeśli w ogóle będą koty bo mogą zdechnąć, może zabrać lis, kuna itp Lub nawet kury zadziobią i zjedzą. Lub na dzień dobry mogą wylądować w wygódce lub co bardziej pracowity może zakopać za stodołą. I nie chodzi tutaj też o brak pieniędzy, tylko o fakt przeznaczenia ich na kota. Bo skoro jeść często nie dostają bo mają łapać myszy a nie przyłazić na gotowe, bo resztki są dla psa. Więc argument o łowności to mało przekonujący. Po prost można normalną sugestią kogoś przekonać a innych nigdy. Są i ludzie którzy mają kotki wychodzące i po ok 20 kociąt w roku i twierdzą, że nie chcą zmieniać natury kota a kocięta się wyda zawsze. Także ktoś musi na prawdę być świadom i chcieć. Kogoś kto ma kota/kotkę niewychodzącą w mieszkaniu to raczej sam o to zadba.
Ostatnio edytowano Śro paź 29, 2014 20:56 przez Szwagier, łącznie edytowano 1 raz

Szwagier

 
Posty: 514
Od: Czw wrz 04, 2014 2:00

Post » Śro paź 29, 2014 20:56 Re: Jak zachęcić/przymusić ludzi do kastracji ich kocic?

I czemu ma służyć Twój post?
Nas przekonywać nie musisz.
To maja być argumenty dla opornych-może jakis pomysł zamiast negacji?
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Śro paź 29, 2014 20:59 Re: Jak zachęcić/przymusić ludzi do kastracji ich kocic?

Na pewno nie negacji bo ja tego nie neguję. Napisałem też jak można spróbować kogoś przekonać i dlaczego niektórych się nie przekona.

Szwagier

 
Posty: 514
Od: Czw wrz 04, 2014 2:00

Post » Śro paź 29, 2014 21:02 Re: Jak zachęcić/przymusić ludzi do kastracji ich kocic?

Negujesz to co napisałyśmy-natomiast nie widzę Twoich porad.
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Czw paź 30, 2014 4:29 Re: Jak zachęcić/przymusić ludzi do kastracji ich kocic?

Szwagier w jaki magiczny sposób ukarałbyś osobę za kastrację dachowca ? Sąd by cię wyśmiał. A przecież zawsze osoba kastrująca mogłaby się tłumaczyć, że myślała iż dachowiec bezpański i popełnia dobry uczynek ... ; ).
Co do naszej polskiej wsi masz rację ... *Dlatego zawsze można wykastrować kota bez zgody sąsiada. I nie jest to jakaś wydumana ingerencja, tylko wyższe dobro. KOTA. A uczucia tłuszczy względem jajników kociastych mała mnie obchodzą. Bo skoro można bez konsekwencji skatować kota łopatą czy w ramach eutanazji powiesić psa na drabinie, to niby dlaczego nie wolno wykastrować zwierzaka, bez zgody "właściciela" ? A no wolno.
**Także piano jeśli masz możliwość ciachnąć te kotki, to nawet się nie zastanawiaj.

Edytuje :

* o ile nie ma czipa ( nie ma czipa, nie ma właściciela)
** o ile nie mają czipa oczywiście.

Ps. Oczywiście mam na myśli koty pozostające poza obrębem posesji bądź mieszkania. Broń boże nie namawiam do włamania.
Ostatnio edytowano Czw paź 30, 2014 17:53 przez MM93, łącznie edytowano 3 razy
A jak już jesteśmy przy ochronie, to ja dam ci podarek. Kotka. Będziesz go karmił, czesał i codziennie głaskał, bo kotek to bardzo lubi. Za to jak ktoś przyjdzie ciemną nocką, żeby ci poderżnąć gardło, to kotek go zeżre.
Toroj

MM93

Avatar użytkownika
 
Posty: 512
Od: Czw sty 12, 2012 21:36

Post » Czw paź 30, 2014 5:59 Re: Jak zachęcić/przymusić ludzi do kastracji ich kocic?

MM93 pisze:Szwagier w jaki magiczny sposób ukarałbyś osobę za kastrację dachowca ? Sąd by cię wyśmiał. A przecież zawsze osoba kastrująca mogłaby się tłumaczyć, że myślała iż dachowiec bezpański i popełnia dobry uczynek ... ; ).
Co do naszej polskiej wsi masz rację ... Dlatego zawsze można wykastrować kota bez zgody sąsiada. I nie jest to jakaś wydumana ingerencja, tylko wyższe dobro. KOTA. A uczucia tłuszczy względem jajników kociastych mała mnie obchodzą. Bo skoro można bez konsekwencji skatować kota łopatą czy w ramach eutanazji powiesić psa na drabinie, to niby dlaczego nie wolno wykastrować zwierzaka, bez zgody "właściciela" ? A no wolno.
Także piano jeśli masz możliwość ciachnąć te kotki, to nawet się nie zastanawiaj.

Hola.
Rozumiem Twoje pobudki, ale zasadniczo nawołujesz do naruszania cudzej własności bo ... prawdopodobnie jest to bezkarne? Nie tędy droga. Po pierwsze, czy zasięgałaś porady prawnika w przedmiotowej sytuacji? Orzecznictwo sądowe czasem znacznie odbiega od intuicyjnego odbioru sytuacji. A odbiór społeczny takich działań może zrobić więcej szkody niż pożytku - wykastrujesz jedną kotkę a zabagnisz opinię całemu środowisku.
Jest też kwestia powikłań operacji - dlatego podpisuje się zgodę na operację. Ryzykujesz życiem cudzego zwierzęcia, nie wiedząc, czy np. brak kastracji nie jest spowodowany przeciwwskazaniami do narkozy.
Opisane przez Ciebie przypadki bezkarnego znęcania się to dowód na słabe egzekwowanie prawa a nie argument aby je lekceważyć :?
Poza tym, nawet nierozsądny właściciel nadal ma prawo decydować o swoim zwierzęciu. Właściwą drogą jest edukacja a nie działanie za plecami.

Jest też oczywiście prawdą, że zaniedbane kotki właścicielskie są nieraz kastrowane bez wiedzy właścicieli, przez przypadek, jako wolnożyjące. Ale stanowczo nie chciałbym propagować takiego rozwiązania jako działania programowego :?

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob lis 01, 2014 15:47 Re: Jak zachęcić/przymusić ludzi do kastracji ich kocic?

Mam taką panią na osiedlu jest wykształcona nauczycielka itp - kocura ma wykastrowanego... Wzięła sobie kotkę... niekastrowana kotka nie śmierdzi zatem jej nie wykastrowała, rozmawiałam z nią o potrzebie kastracji i niby miała być wykastrowana i efekt tego taki że urodziła małe, pani "znalazła im wspaniałe domy wg niej". W następnym roku zapewne powtórka co gorsza przygarnęła drugą kociczkę co już zupełnie mnie załamało ja wszystkie dzike pokastrowałam a ona takie coś robi już nie wiem co ja mam robić, To dość młoda osoba 30 lat.
Kocicy jej nie złapię bo ona jest najedzona a klatka łapka nie działa na najedzone. Dogadać z nią się nie mogę ona zapewnia że wkrótce to zrobi a kotów przybywa...
Chciałabym aby był jakiś przepis przymuszający właścicieli do kastracji zwierząt.

Ta sytuacja doprowadza mnie do rozpaczy.

piano

 
Posty: 1472
Od: Śro paź 26, 2011 11:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lis 01, 2014 16:30 Re: Jak zachęcić/przymusić ludzi do kastracji ich kocic?

Jak koteczka dostanie ruji bez dostepu do kocura, moze pani zmieni zdanie. Czy ta pani wypuszcza swoja kotke? bo piszesz, ze kocur kastrowany, to skad ciaza?
Pogadanke mozesz zrobic, nie zaszkodzi, natomiast jesli "wlasciciel" nie jest zgodny co do kastracji, nie wiele mozna zrobic.
Piszesz piano: "ona zapewnia że wkrótce to zrobi a kotów przybywa...", nie rozumiem...skad przybywa kotow? o ciaze chodzi? pani zbiera koty? Bo wiesz, moze pogadac z kims z TOZu, zeby przedstawiciel OFICIALNY porozmawial z ta pania, moze to cos zmieni, chociaz watpie, bo niby czemu mialaby to zrobic kiedy ani to obowiazkowe, ani klopotliwe dla pani (jesli kotka ma kocura)... wspolczuje sytuacji.

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Sob lis 01, 2014 17:39 Re: Jak zachęcić/przymusić ludzi do kastracji ich kocic?

Jeśli Pani z tych bardziej uczonych :wink: to postraszyłabym ropomaciczem. Działa obrazowy język bólu i cierpienia na jakie naraża się kotkę, czasem pomagają zdjęcia.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Sob lis 01, 2014 18:22 Re: Jak zachęcić/przymusić ludzi do kastracji ich kocic?

Piano nie wiem dlaczego próbujesz kogoś przymusić do swojego "jedynego i słusznego zdania" to już zakrawa na jakąś dyktaturę. Za bardzo się w to wczuwasz, swoją rolę spełniłaś rozmawiając z nią na ten temat. Teraz to już jej sprawa co z tym zrobi, może z czasem wysterylizuje jak jej dwie zaczną zawodzić. Skoro uważa, że kociętom znajdzie domy to w porządku. Jak tak zaczniemy kastrować wszystkie koty to kiedyś ich nie będzie.

Szwagier

 
Posty: 514
Od: Czw wrz 04, 2014 2:00

Post » Sob lis 01, 2014 18:24 Re: Jak zachęcić/przymusić ludzi do kastracji ich kocic?

Kocice i kocur są wypuszczane. Kotów przybywa bo ta kotka miała 4 "słodkie" kociaki które zostały rozdane do "cudownych domów"...
jakby w schronisku kotów było za mało - co roku tam trafia tam 500 kotów przez ludzi podobnych...
Oczywiście jak to były kocice wśród tych małych to zacznie to wszytko przyrastać w tempie szybkim.
Ja już taki horror sieje co się stanie jak się kota nie wykastruje rak, ropomacicze ale tej pani to nie rusza.

piano

 
Posty: 1472
Od: Śro paź 26, 2011 11:15
Lokalizacja: Toruń

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 294 gości