do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 30, 2014 8:15 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Dobre wieści :ok:
Łapanka powinna się udać, koty wyczuwają jedzenie, wejdą do klatki na pewno.

ewar

 
Posty: 54905
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw paź 30, 2014 14:27 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Dlatego nie chcę się pokazywać , żeby znów kotki nie zniknęły do łapanki . Karmić będzie córka późnym wieczorem , a zabierać miseczki rano .
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Sob lis 01, 2014 16:13 Re: Wspomnienia

Obrazek
Widzisz Marychna te świece , one mają oświetlić Tobie drogę do domu w ten szczególny czas , a te światełka w oddali to świecące oczy Twoich bliskich , oni na Ciebie czekają . Tylko Ty jak zwykle lubisz wszystko mieć pod kontrolą i stale wizytujesz dom . Widzimy Twój cień przemykający po domu i wiemy , że jesteś . Nawet nowi domownicy , którzy Ciebie nie znali reagują na Twoją obecność . Tam za Tęczowym Mostem jest już pełen sił Rambo i Twój syneczek Szopen zwany Fryderykiem . Strasznie przeżyliśmy jego cichutkie odejście . Pielęgnowałyśmy go obie . Ty przeniosłaś się ze spaniem do jego domku i nie udało się go upilnować , odszedł cichutko jak spałyśmy . Rambo przeżył już to swoje lata i był jego czas na wędrówkę za Tęczowy Most , ale Fryderyk zapłacił straszną cenę , za ufność i miłość do ludzi . Tak strasznie rozpaczałaś po jego odejściu . Tak bardzo pomagał nam Twój drugi syneczek , to Pan Kot znajdował Ciebie schowaną w mysiej dziurze i krzykiem nas nawoływał . Wyciągaliśmy Ciebie i karmiliśmy , a on mył i przytulał .
On bardzo potrzebuje Twojej obecności . Zagubił się zupełnie , żaden obcy go nie dotknie bo wtedy zamienia się , w dzikie bardzo groźne zwierzę . Przestał uciekać poza ogród i często siedzi w domu , ucząc Maluchę zasad dobrego wychowania . Bardzo wtedy przypomina Ciebie . Wczoraj słyszałaś jaki koncert dali we trójkę z Fridem pod Twoją różą . TŻ przerażony wybiegł z domu z bronią , myślał że ktoś robi krzywdę kotom . A to tylko nasza trójka czarnuchów śpiewała .TŻ poszedł do siebie płakać , sądził że oni nawołują Ciebie . Pan Kot często śpiewa siedząc na Twoim ulubionym miejscu . Dziękuję , że sprowadziłaś do domu Frida . Jak wyszedł do dzieci , nie zwracając uwagi na kręcące się wokół psy i ludzi : brudny , poraniony i chory nie mogłam uwierzyć , że to on . Pamiętasz ten straszny zamęt , jak odszedł Jurek . Z Zosią się niezbyt lubiłyście , ale Frid i Ty to była ogromna przyjaźń . Niewiele zostało z : wesołego , figlarnego szelmy , który z Tobą słuchał bicia serduszek moich wnuków i usypiał je mruczeniem , w brzuszku u mamy , poza jego szelmowskim wyglądem . Pomyliłam się z jego datą urodzenia . On zaraz skończy 13 lat , u weta podobno pozostał jedynie wpis o jego urodzeniu , bo jego Mama leczy się u nich nadal , a ja nie mogę znaleźć jego książeczek po przeprowadzce . Pewnie TŻ schował i nie pamięta gdzie . Strasznie brakuje mi Twojej pomocy w domu . Zawsze miałyśmy zorganizowany co do minuty dzień . Budziłaś nas jeszcze przed budzikiem , nawet TŻ potrafiłaś zmusić do wstania . Nie ma już wspólnych śniadań - właściwie to nie ma ich wcale . Tylko kotki dostają jeść , TŻ śpi do czasu wyjścia do pracy i warczy na próby budzenia . Sama rano myję zęby kotkom , szczotkuję je i pudruję . Pan Kot przychodzi sam i nagania Maluchę , Alka robi awantury a Frid wygląda jakby mu było wszystko jedno , ale muszę go siłą trzymać . Ty byś to załatwiła kilkoma łapkoczynami .Jak 17 lat temu , TŻ zaczął rozrzucać swoje rzeczy po całym domu , nie ma już kto ich wywlekać na schody i na środek salonu . Pamiętasz jak tłukłaś po głowach i wrzeszczałaś na nasze wnuki przy lekcjach , jak się ślimaczyły , w naszym domu w piątki po południu . Zawsze był czas na długie spacery i szalone zabawy . Teraz wszystko się rozłazi , tylko Pan Kot bez przekonania usiłuje podtrzymywać tradycje . Je razem z Maluchą w jadali z nami , Frid i Ala każde u siebie . Domaga się pójścia na spacer i zabaw . Jego naśladuje Malucha . Frid bawi się wyłącznie z Maluchą , z nami i dziećmi nie chce . Lubi położyć się w pobliżu dzieci i obserwować co robią . No to już widzę jakbyś go pogoniła , za wyłamywanie się od obowiązków rodzinnych . Ala do nas zupełnie nie pasuje , ona powinna być wyłącznie jedynaczką . Jedynie Pana Kota toleruje , Maluchę gryzie i bije z pazurami , a Frida tylko dlatego nie , bo się go boi .Wiecznie zła i niezadowolona . Jak jest sama bo Malucha na górze z Fridem a Pan Kot na wybiegu , to jest miła i miziasta . Przychodzi na kolanka , przytula się . W obecności innych kotków gryzie i drapie . Teraz jak jest zdrowa , powinnam podjąć decyzję o znalezieniu jej odpowiedniego domku . Pamiętasz , Ty kiedyś podjęłaś decyzje za mnie . Jak umarła nadzieja na znalezienie Frida , to Ruda namówiła nas na przerasowaną utytułowaną białą Pseudo Arystokratkę . Alka to kropka w kropkę charakter Chamidła . Tylko raz skatowała Pana Kota mimo Twoich wielokrotnych napomnień i postawiłaś sprawę jasno . Chamidło won z domu . Jest szczęśliwa , mieszka z ludźmi , którzy do dzisiaj nie rozumieją dlaczego dostali od nas tak : cennego , pięknego i miłego kota . Kotka nadal zdobywa tytuły na światowych wystawach , bo oni dostali na jej pkt.fioła , a my jesteśmy szczęśliwi , że nie musimy znosić jej złości i fochów . Teraz to ja muszę podjąć jakąś decyzję i ponosić za nią odpowiedzialność . Marycha , zaraz wysiadamy - popatrz tak rozmawiając zawiózł nas TŻ prawie 400km., tam gdzie zaczęła się historia naszej rodziny , na groby istniejące wyłącznie na mapkach narysowanych przez dziadków . Jak co roku zapalimy im lampki , żeby wiedzieli że o nich pamiętamy i przypomnieli im drogę do domu , prześpimy noc w hotelu ze zgrają kocistych i dzieci . Jutro dalej śladami naszych bliskich a wieczorem powrót do domu . Pomóż mi ogarnąć to logistycznie .
Obrazek moja Marychna 30.05.14 Obrazek Marysia na oknie u mojej córki 31.05.2014 rano , przyjechała w gości po śmierć , to jej ostatnie zdjęcie .
Poniżej Ala schroniła się w mikrofalówce izolując od pozostałych członków rodziny .Obrazek
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Wto lis 04, 2014 19:14 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Wyjazd wszystkim dobrze zrobił . Wieczorem Ala zaatakowała Frida i tak oberwała / bez pazurów / , że spadła z łóżka . Dała wszystkim spokój do rana . Frid Obrazek dalej najbardziej lubi leżeć na swojej półce .
Na wyjeździe , kotki ślicznie chodziły na smyczy , poza Panem Kotem , który chciał na rączki . Frid też szedł .Noszenie kota , ważącego tyle co pełne duże wiadro wody to niezłe wyzwanie . Zawsze pięknie biegał po lesie , no trudno nie tylko my się zmieniamy . Tęsknię za mruczącym do ucha kotkiem , ale już raczej tego od moich nie usłyszę . :strach: :placz:
Wolno żyjące kotki przychodzą jeść , będzie łapanka , pewno jeszcze w tym tygodniu Obrazek , może Frid się rozrusza przy swoim stadzie .
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Sob lis 15, 2014 16:24 cd.wątku złodziejskiego

U nas wszystko po staremu , tylko Frid powoli zaczyna się integrować . Do jego samotni oprócz Maluchy wdarł się Pan Kot w związku z czym Frid zaczął odwiedzać parter domu . To taki miły widok trzy kotki na jednej kanapie , no na razie w pewnej odległości , ale jednak na tej samej kanapie. Tylko Ala dalej zachowuje dystans . Dzisiaj zdarzyło się coś dziwnego . Alunia na wybiegu bawiła się pięknie z Ajlawyju , która u nas gości ze swoim stadem . Dwa szaraczki bez ogonków , bo Ajlawyu nauczyła się zdejmować pieluchę , przeciskając się pod kocim domkiem . Niestety bawiły się tylko na dworze , po powrocie do domu Alunia od razu weszła na szafę i syczała na każdego kto się do szafy zbliżył . W przeciwieństwie do niej Ajlawyju jest bardzo zaprzyjaźniona ze wszystkimi kocistymi i dobrze znajomymi ludźmi .U nas w domu natychmiast mości się w wózku dla lalek , wyrzucając śpiącą tam lalkę a za nią wciska się tam reszta kocistych . Widok niezapomniany . :lol:
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Czw lis 20, 2014 1:00 Łapanka

:D Dopiero wczoraj , po wielu perturbacjach , bo u mnie nic nie może być normalnie , ruszyłyśmy z Ewą Mrau na łapankę . O 17 już rozstawiałyśmy klatkę łapkę . Kotki chyba nie miały ochoty wyjść na to zimno , albo obraziły się za wczorajszy brak jedzenia . Tak sobie stałyśmy i marzłyśmy pod blokiem do 17:40 - aż tu pokazał się jakiś czarny cień .Ewa uzbrojona w latarkę na głowie niczym górnik obserwowała co zrobi . Cień obchodził klatkę dookoła ani myśląc wejść do środka . Zniecierpliwione , poszłyśmy sprawdzić , czy przypadkiem klatka się nie zamknęła . Kotki się mnie nie boją , bo nie raz dokładam im jedzenia i daleko nie odchodzą . Klatka była otwarta , no to dlaczego nie chciał wejść . Profilaktycznie oprócz jedzenia wysypałyśmy skruszone tabletki kozłka i obficie skropiłyśmy kocimiętką w płynie - a tu taki oporny cień ani myśli wchodzić , z daleka krążył drugi . Zamarznięte , bo dla nas nie pomyślałam o rozgrzewaczu i zrezygnowane o18:10 podeszłyśmy ponownie do klatki - szok w klatce siedział czarny kotek . Ania natychmiast przepakowała go do transportera i wio do Ani do Tesco . Ania nawet nas miło przywitała , chociaż obawiałam się , że weźmie na mnie bejsbola i wpisze na czarną listę , za zmuszanie jej do niewolniczej pracy . Wiem , że ma pacjentów ponad siły i jeszcze moje wizyty w przychodni dwa razy dziennie - to nawet dla anioła i pracoholika zbyt dużo . No bez awantury się nie obeszło , zrobiła ją moja córka , która miała tyrać jako kierowca , bo mój pojazd zrobił niespodziankę kapciem - nic nie może być normalnie . Myślała , że koteczek pojedzie na badania , Ania zrobi testy i do niej do domku jako 9-ty kot , bo parzysta ilość to pech , a tu został u weta . Oczywiście , dla zasady oprotestowała kastrację / jej wszystkie są wykastrowane , pieski też / , fajnie jest słuchać jak przekomarzają się z wetką , mam tylko nadzieję , że Ania Mrau , oczywiście , że Ewa Mrau :201494 Przepraszam Ewo za pomyłkę w imieniu , to jakaś moja obsesja z tą Anią :201494 nie wzięła tego poważnie , bo one tak zawsze . Z 9-tym kotem i to dzikim , chyba musiała by szukać gdzieś noclegu , bo jej TŻ takiej niespodzianki mógłby nie wytrzymać , chociaż on dość cierpliwy . Ania :201494 oczywiście Ewa :201494 robiła dokumentację zdjęciową z łapanki i pewnie opublikuje ją na forum , no i sprawozdanie z łapanki bardziej fachowe . Jutro c.d., bo został jeszcze jeden kotek , ten co na zdjęciach wcześniej , z marniutkim futerkiem . Jedzenie dla kotka zostawiłyśmy , przecież nie może dwa dni głodować , trochę się martwię bo te kotki zawsze chodziły razem , że mogą bardzo przeżywać rozstanie . Miejmy nadzieję , że krótkie . To stado Frida i chciała bym , żeby zostali razem . :201413 :201413 :201413
Ostatnio edytowano Pt lis 21, 2014 12:33 przez Czarna Mańka, łącznie edytowano 1 raz
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Czw lis 20, 2014 5:51 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Super, że się udało.Bardzo się cieszę :lol:

ewar

 
Posty: 54905
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw lis 20, 2014 8:50 Lapanka

Też się cieszę , że się udało . Miałam pietra , że nie przyjdą a Ania - :201494 jak wszyscy wiedzą tu powinno być Ewa Mrau , co mnie ta Ania w głowie siedziała jak pisałam post , przepraszam Ewę bardzo :201494 :201494 :201494 poświęciła swój czas no i zmarzła . Dostają dużo jedzenia ,a pogoda też była raczej z rodzaju śpiący w schowku kot . Ania zostawiła klatkę - łapkę , to ją wzięłam do pracy - zobaczą chłopcy w warsztacie może uda się taką zrobić u nas , lub w którejś z firm współpracujących , przy okazji zrobią dokumentację techniczną i kosztorys . Warto wiedzieć ile to by kosztowało w produkcji , bo za trochę spawanego drutu jej cena jest zabójcza prawie jak na towar akcyzowy . :strach: Nic już z tego nie rozumiem , pewnie dlatego , że to nie jest masowa produkcja . Gdybym taką miała to już dawno kotki były by złapane . :201461 Trzeba przyznać , że bez Ani Mrau :201494 też ta moja paranoiczna Ania zamiast Ewy :201494 - nie byłoby takiej frajdy , bo oprócz : dreszczyku emocji , miłe towarzystwo , możliwość podziwianie fachowca przy pracy no i dokumentacja fotograficzna . Tak sobie pomyślałyśmy , że może warto by było zrobić nieco większą połapać i odstawić na kastrację do weta , niektóre z dwunogich o typowo kocurzych zachowaniach . Sam zysk . :P
Ostatnio edytowano Pt lis 21, 2014 12:16 przez Czarna Mańka, łącznie edytowano 1 raz
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Czw lis 20, 2014 10:19 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Czarna Mańka pisze: Tak sobie pomyślałyśmy , że może warto by było zrobić nieco większą połapać i odstawić na kastrację do weta , niektóre z dwunogich o typowo kocurzych zachowaniach . Sam zysk . :P

Jestem za :ok: Czasami też wydaje mi się, że ustawodawca popełnił błąd uznając lobotomię za zakazaną, prawda?

ewar

 
Posty: 54905
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw lis 20, 2014 10:48 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Wiesz lobotomia jest potrzebna , ale kastracja wielu osobników niezbędna . Nosi ich ten testosteron: agresja , te typowo kocurze walki / na najlepsze samochody , stanowiska , najwięcej pieniędzy , największe mięśnie , prestiż ..../ , rozsiewają materiał genetyczny gdzie popadnie i idą dalej, często poranieni i zbankrutowani po coraz nowe zdobycze niosąc : zamęt , nieszczęście i rozbite zagubione " stada ", z których wiele ginie . Dwunożne samice , pozostają z małymi często na łasce innych , tak jak kocie mamy lub je porzucają i co jakiś czas to samo . Niektórym też przydała by się sterylizacja . :(
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Czw lis 20, 2014 15:25 Re: Lapanka

Czarna Mańka pisze:wzięłam do pracy - zobaczą chłopcy w warsztacie może uda się taką zrobić u nas , lub w którejś z firm współpracujących , przy okazji zrobią dokumentację techniczną i kosztorys


Ostatnio w Castoramie kupowałam rolę fajnej siatki - zgrzewana, ocynkowana, kwadratowe oczka jakie 18*18mm, wiotka - na pewno nie taka, jak siatka łapki, ale jakby zrobić szkielet i jakoś obciągnąć? Rolka 0,50*5,00m chyba 25zł - na jedną klatkę wystarczy z zapasem. Zostało mi trochę, służę próbką.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21151
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lis 21, 2014 14:11 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Bardzo dziękuję chętnie skorzystam . Tu będzie sprawozdanie .
Kocurek już po : kastracji, odpchlaniu i testach . Miał mieć jeszcze badania , ale zanim o 11 / tak otwarta przychodnia / zatelefonowałam to już niestety był wycięty i jeszcze nie wybudzony tak , że zostały tylko testy . Wszystko u niego w porządku : uszka czyste , futerko ładne zimowe i trochę niezbędnego tłuszczyku .Ma około 3-ch lat / mnie się wydawał malutki , jest niewiele większy od Maluchy / Zachowuje się w transporterze grzecznie , drze podkłady usiłując zakopać urobek .
Udało mi się pożyczyć klatkę bytową , bo chciałam go trochę przetrzymać po kastracji i zrobić dokładne badania i szczepienia , jeżeli będzie zupełnie dziki to niech sobie mieszka na moim wybiegu , jest oprócz kocich domków z zooplusa , kacznik , ocieplana buda po piesku no i wejście do kotłowni gdzie lubią przesiadywać moje kotki a teren więszy niż ten , na którym bytował . Tam skąd został zabrany , te psy i ludzie niechętni kotkom nawet miseczki im przeszkadzają postawione wieczorem , rano ich nie ma / Frid był mocno pogryziony , na szczęście nie po tylnej części ciała , a obok jest ruchliwa jezdnia / umarła bym ze strachu gdyby musiał tam wrócić . Schronienia raczej nie mają , bo miał przemoczone futerko jak go złapałyśmy, a już od dłuższego czasu nie padało i odetchnęłam z ulgą , że jednak jest zdrowy .
Pani doktor wywróżyła , że kotki wczoraj nie złapiemy i miała rację . Nawet nie przyszła / mam wrażenie , że to jest ona / , Ewa pozostawiła u mnie klatkę łapkę to zaryzykuję w niedzielę , bo w weekend nie ma naszej wetki i dopiero w poniedziałek mogłaby iść do weta na szczegółowe badania a później sterylizację jeżeli będzie zdrowa , bo u koteczki to poważny zabieg , chorą najpierw wyleczymy .
Martwię się o nią bardzo , bo została sama i to nędzne futerko . Mam bardzo duży transporter ,teoretycznie Pana Kota , bo on wyłącznie transportuje się w plecaku , lub chodzi sam w szeleczkach , zależnie od jego humoru .
Teraz pokażę Frida , nie wiem czy mnie pamiętał , ale za dziećmi w tygodniu bardzo tęskni .
Poniżej śpi sobie w sypialni wnuczki :
Obrazek Obrazek Cdn....
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Czw gru 18, 2014 16:50 Nowy w domu .

Koteczka nie została złapana i nawet nie próbuję jej na razie złapać . Następna próba po świętach . Ma się nieźle i ma schronienie w piwnicy blokowej do końca stycznia . Dlaczego jej na razie nie łapię ? - nie mam możliwości zaopiekowania się koteczką , dopiero po świętach będę mogła ją u siebie zainstalować .
Zawsze byłam zdania , że trzymanie kotów w klatce w przeciwieństwie do dzieci w kojcach , które nie są niczym innym niż klatki to zły pomysł . Zgadzam się z tym , iż czasami kotu trzeba ograniczyć możliwość ruchu , ale na to klatka jest zbyt duża . Zainstalowany w pokoju w klatce koteczek nocą zamienił się w skaczącą i szalejącą wiewiórkę . Szarpał wszystko - podkłady , pudełko , skakał po całej klatce usiłując się wydostać . Zgodnie z wszech obecnymi radami przykryłam klatkę kocem . Pazurkami szarpał koc usiłując wciągnąć go do środka , pomogło dopiero bardzo silne oświetlenie pokoju . Położył się w prowizorycznej kuwecie na reszcie piasku i leżał . Zaraz rano zatelefonowałam do Joli Dworcowej - ona ma ogromne doświadczenie w postępowaniu z dzikimi kotkami i jest zdecydowaną przeciwniczką stosowania klatek . W polarowym grubym dresie i rękawicach - spodziewając się ataku wyjęłam kotka z klatki . Cała to ochrona była zbędna , przerażony zwinął się w kłębek i tylko było słychać trzepoczące się serduszko , ostrożnie przełożyłam go do wymoszczonego polarami otwartego transporterka i zlikwidowałam klatkę .
Zamieszkał w tym samym pokoju co na początku Frid . Zgodnie z radą Joli zostawiłam jedynie jedzenie w miseczkach i został sam . Pozostałe kotki nie wykazywały nim żadnego zainteresowania . Wieczorem zaczął pomiaukiwać , pod drzwi podszedł Frid i chyba go uspokajał . Rano na moje nieszczęście do pokoju wszedł TŻ . Cała kanapa była pełna kup i mokrych plam . Zapomniałam ją zabezpieczyć a kotka nigdzie nie było . TŻ , któremu zwierzaki mogą skakać po głowie dostał szału na widok zas..... kanapy i wrzaskiem oznajmił , że to ostatni kot w naszym domu . Pewnie to kolejny kryzys wieku średniego / czytaj podeszłego / . TŻ zupełnie nie przywiązuje wagi do rzeczy materialnych no chyba , że dla jego wnuczek , wtedy zupełnie traci rozum . Kanapę udało się na nieszczęście wyprać , a już miałam nadzieję na pozbycie się grata . Kotek zadomowił się pod szafą i przez dwa dni nie wychodził , nic nie jadł . Wyjęty z kryjówki przerażony , swoim zwyczajem zwinął się w kłębek silnie przyciskając ogonek do podbrzusza . W pokoju ustawiłam domki dla kotków , wyłożyłam je polarami , kocimiętką i wkropliłam krople walerianowe . Wnękę pod szafą zapełniłam kulkami z gazet . Do kuwety z ziemią wsypałam garść żwirku dla kotów , bo w sytuacji odwrotnej kotek leżał na żwirku i załatwiał się w pobliżu . Kocurzy zapach roznosił się po całym domu . Kocurek zaczął poruszać się po pokoju . Obserwowaliśmy go przez szybę w drzwiach . Wszystko pewnie potoczyło by się lepiej gdyby nie Malucha . Właśnie wróciła z wybiegu , ubrana w szeleczki z zamontowanymi dzwoneczkami i maleńką latarką . Nie ma innego wyjścia , ona atakuje wszystko co się porusza i wędruje głównie po drzewach . Wybieg jest duży , wcześnie robi się ciemno a malucha jest maleńka i czarna . Ta uprząż to dla jej bezpieczeństwa .
Teraz wyobraźcie sobie taką scenkę , kocurek ostrożnie wygląda zza kanapy , do pokoju przez pozostawione nieuważnie uchylone drzwi wpada Malucha i skok na kanapę . Kanapa jeszcze mokra , no to Malucha z wyciągniętymi pazurkami , pobrzękująca i świecąca ląduje na kocurku . Popłakaliśmy się z TŻ ze śmiechu nie mogąc odżałować braku kamery .Koniec oswajania . Kocurek to nie Frid , który całymi godzinami tak się z nią bawi . Przerażony ucieka do jednego z domków . Proces oswajania zaczynamy od nowa .
Kotek raczej nie mieszkał w domu , nie jest przyzwyczajony do zwykłych odgłosów domowego życia , wszystkiego się boi . Codziennie przynoszę go do pokoju w transporterku , wczoraj pierwszy raz wystawił z niego głowę . Nocą w pokoju swobodnie się porusza jak w domu panuje cisza . Je również wyłącznie nocą . Wczoraj wzięłam go na ręce , zastygł z przerażenia a po chwili zaczął mruczeć i schował główkę po moje ramię . To jego sposób na ukrycie się . Jak wchodzimy niespodziewanie do jego pokoju , to też chowa wyłącznie główkę . To najłagodniejszy kotek mieszkający z nami . Piękne zdjęcia zrobiła mu Ewa , może je kiedyś udostępni , mnie nie udało się zrobić nawet jednego .
TŻ nadał mu imię - to Jasieczek
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Czw gru 18, 2014 18:14 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Zawsze zostawiam kotom w "takim"stanie zapalone światło i włączonego grajka (radio,tv), Przed wejściem już gadam, tuptam i delikatnie ruszam klamką by wiedział, kojarzył sobie ,że to ja. Mam smakołyk wtedy zawsze przy sobie . Często w pokoju siedzę i czytam, gadam do niego, klepię na kompie. Nie wyciągam, nie dotykam .Po prostu jestem .Niech wie,że nic mu złego nie zrobię choć jestem obok. Nie odkurzamy jak mamy nowego. Koty bardzo się boją.
Klatkę mamy zawsze rozstawioną i w niej jest często jedzenie. Jest otwarta i w połowie przykryta. Z reguły koty traktują klatkę jako schron.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt gru 19, 2014 1:57 nowy w domu

Bardzo dziękuję za rady . Co podajesz jako smakołyk , podajesz na dłoni czy na miseczce w pobliżu legowiska ? Jasiek najchętniej je barf mniej chętnie Animondę i Bozitę , a suchego nie tyka , lubi śmietanę 30% , masło , żółtka , parzone mięso ,a dzisiaj zapuścił się przez zapomnienie do rosołku , który podaję moim kotkom bo ostatnio nie piją wody a rosołek chętnie / takie jedzenie im zanosiłam , koteczka je suche / . Klatki już nie ma , mały traktuje jak schron obszyty polarem transporter . U niego w pokoju nigdy nie odkurzałam , a wyjmuję go wyłącznie celem dokonania oględzin i niestety pomiaru temperatury . Pierwszy raz w taki sposób kastrowałam kotka - z marszu, bez badań , szczepień . Nigdy więcej tego nie zrobię , teraz zabiorę kotkę do domu a później do weta na :badania , szczepienia odrobaczanie , odpchlenie itp , a kastracja jak będzie można ją zrobić bezpiecznie dla zdrowia kotki . Niech się zadomowi , podleczy , odżywi - mam sporo miejsca na kwarantannę . Nie będę umierać ze strachu , że gdzieś w kącie za szafą choruje kotek . Byłam szczęśliwa , jak zobaczyłam te kupy i siki w trzeciej pooperacyjnej dobie . Mam uraz na punkcie chorób układu krążenia i nerek , a kocurzy zapach miesiąc dłużej - to znowuż żadna wielka różnica . Wszystko można umyć i zdezynfekować . Dzisiaj Jasiek wystawił głowę z transporterka - to wielkie osiągnięcie bo dotychczas wystawiał raczej stronę przeciwną i przyglądał się szaleństwom Maluchy i Frida .Tak się zapatrzył , że jak zaniosłam im rosołek do picia to zapuścił się do miski i sporo popił , tak to śmiesznie wyglądało jak sobie przypomniał gdzie jest po jakichś 10 min . i biegiem uciekał do transporterka . Teraz sam u siebie szaleje z filcowymi myszkami i piłeczkami z kocimiętką po całym pokoju - strasznie tupie , wyłączyłam mu radio .
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: KennethsFreet, nfd, włóczka, Zeeni i 197 gości