MOJE KOCIE BIEDY cz.2 Mała Calinka ocalona przed śmiercią

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 30, 2014 1:26 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

kicikicimiauhau ty sie nie martw tak o kociaste bo zwariujesz :wink: . One mają juz pomału swoje zimowe futerko także zimno im nie jest. A wiem bo za spacerze noszę Łatka na rękach(to taki typ kota że trzeba go na ręce brak i koniec bo sie obrazi i nie pójdzie na spacerek) i bije od niego takiie ciepełko :D . Kociastym dzięki zimowemu futerku jest cieplej niż nam w ręce. W łapeczki tez im nie będzie zimno. Moje uwielbiają szaleć po śniegu, a już szczególnie jak im kulkę ze śniegu zrobię i rzucę.

Ja mam już wystawione budki dla kotów, ale mało je interesują. Zamiast w nich spać, to spią albo na nich, albo na sianku obok. Nie martwie się bo wiem że to nie czas dla nich jeszcze na chowanie się w kocich domkach :)
Obrazek

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw paź 30, 2014 8:58 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Ja ostatnio u weta zakupiłam fripex u weta, za buteleczkę 250ml zapłaciłam 60zl. Wystarczy psiknąć 3 razy i pchełki odpoczywają od kota na co najmniej 6 tygodni :mrgreen:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 19509
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Czw paź 30, 2014 9:28 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Meg,u mnie jakoś ten fiprex nie dawał rady :( kiedyś miałam frontline combo i rewelacja... Ale koszt spory,tak myślę czy nie można byłoby wylać po pół na kota,bo to też jest mocny środek...
kicikicimiauhau
 

Post » Czw paź 30, 2014 9:32 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

meg11 pisze:Ja ostatnio u weta zakupiłam fripex u weta, za buteleczkę 250ml zapłaciłam 60zl. Wystarczy psiknąć 3 razy i pchełki odpoczywają od kota na co najmniej 6 tygodni :mrgreen:

A ja w zoologicznym za 100ml 45zł :evil: Chociaż tyle że taka buteleczka jest na bardzooo długo :) i działa :)

kicikicimiauhau U nas też nie ma talonów już.Chyba dlatego że z tego co słyszałam kotek się nie sterylizuje na zimę. Jak zaczyna się wiosna to własnie trzeba łapać Przynajmniej u nas tak jest nie wiem jak w innych miastach. Ale wiadomo mogę się mylić :mrgreen: Piszę tylko jak to u nas wygląda.

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw paź 30, 2014 12:44 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Witaj Kicikici :) Dawno nas nie było na forum... Ciekawe że kotka ożywiła się kiedy została wypuszczona na dwór, to może nie ma im aż tak zimno przynajmniej jeszcze. Dla mnie to też straszne, że w ogóle są koty i psy bezdomne. Ostatnio dostałam tel w sprawie kotka - dzwonila siostra - że u niej pod blokiem pod jej samochodem jest taki mały chłopczyk - no nie taki mały, raczej dorosły ale drobny, czy go wezmę. A historia była taka, że skądś wzięła go sąsiadka, żeby wysterylizować, zaszczepić i docelowo zostawić. Ale kota nie chciał mąż (mimo że mają już jednego i psa i wiele innych zwierząt) i z powrotem wyrzuciła go na dwór. Potem po interwencji siostry zabrała go znowu do domu i pewnego razu znowu był u siostry pod autem. Tel był o 24, że tam jest łasi się, robi fikołki. Odmówiłam zabrania go do domu. Bo też wciąż ktoś mi próbuje dać kota, a to wiadomo, nie jest pluszak, każdy kot to dodatkowe koszty i odpowiedzialność. Ale też denerwuje mnie to, że ludziom się palcem nie chce kiwnąć a ja mam teraz wybawiać ich z ich własnych "kłopotów". Powiedziałam, żeby go zawieźli do schroniska. Dwa bloki na 10 pięter i nikt nie może tego zrobić? A ja jestem z zupełnie innego miasta i mam daleko dość, prawka nie mam. I już byłam zdenerwowana tym. Na drugi dzień miałam jechać do siostry. Zabrałam jedzonko i transporter - chciałam go sama wziąć na noc i zawieźć do schroniska. Ale kotka już nie było i nie ma :( Nie wiem czy ta sąsiadka zabrała go do domu czy biedny odszedł stamtąd wiedząc że każdy jest obojętny na jego los. Ja czułam, że jak zabiorę go do domu to do schroniska już nie pojedzie... Pewnego ranka obudziłam się cała w nerwach, bo miałam straszny sen - śniły mi się bezdomne koty, że biała kotka koło jakiejś bramy urodziła 5 kotków, ale kotki się wiły, a ona była chora i umierająca i obojętna. Biegały psy. Na moich oczach jeden wziął w zęby małego kotka. Mi uciekła Marysia i akurat miałam ją na rękach. Nie wiedziałam jak to zrobić, żeby zabrać te koty wszystkie. Ludzie mnie ochrzanili na ulicy i nikt nie chciał pomóc, a ja miałam tylko jedną parę rąk i tyle kotów do zabrania stamtąd. Ten sen był okropny, okrooopny! Więc rano dzwoniłam do siostry pytać o tamtego kota, że go chcę zabrać, trudno, nie wiem jak będzie, ale jego już nie było :( Moja Marysia też tak błagała o dom. A siostra mówi, że musiał go ktoś zabrać do domu. Mam nadzieje.
W między czasie byłam w schronisku i pytałam czy mogę przywieźć kota, to odpowiedź była, że jak spoza granic Bytomia to nie - to ja mówię, to powiem że znalazłam go w Bytomiu - przecież to bezdomny kot! A ona mi na to że i tak kotów nie przyjmują, bo mają wirusa. I koty im poumierały. I mają tylko 10. Jak jechałam chować Maciusia to też mieli tylko 10, bo mówili że sezonu nie ma. Dziwne to trochę...
Wybaczcie, że rozpisałam się o sobie w sumie.
Powiem Wam, że pomagam zwierzętom różnym finansowo jak umiem, ale raz zostałam poproszona przez człowieka o pomoc, wydawałoby się dobrego człowieka. W głowie mi huczało, że jak jesteś dobrym ludziem to pomożesz i człowiekowi. I zostałam oszukana - teraz sprawa będzie miała finał w sądzie. Powiedziałam sobie - nigdy więcej! Będę pomagać zwierzętom i opiekunom zwierząt jak to było do tej pory. Zwierzaczki nie proszą. Widzę po mojej Marysi - ona nie oczekuje, nie czuje że coś jej się należy, ale jak coś dostanie to jest taka radosna i pełna wdzięczności. Ostatnio do woreczka z mięsem pozwoliła sobie wyskoczyć jak dzieci do balona z łapkami uniesionymi do góry - to było takie słodziutkie :)
Dobra, koniec już o mnie. Pozdrawiam Was, i sorki za ten wywód :/ Za chwilę zima, z roku na rok coraz mniej się z niej cieszę. Nie umiem tak po prostu otulić się kocem, zrobić ciepłej herbatki, napalić w kominku, bez tego przejmującego smutku za tymi zwierzętami, które smutne, opuszczone i głodne zaglądają w okna ludzi, dla nich zamknięte :(
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw paź 30, 2014 13:01 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Nie umiem tak po prostu otulić się kocem, zrobić ciepłej herbatki, napalić w kominku, bez tego przejmującego smutku za tymi zwierzętami, które smutne, opuszczone i głodne zaglądają w okna ludzi, dla nich zamknięte

ja tez nie umiem i datego nienawidze zimy :cry:
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 30, 2014 13:07 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Muszę pomyśleć z tym preparatem...podpytywałam, bo gdyby Ktoś miał na zbyciu np.połowę frontline to bym odkupiła...
jeszcze mam pytanie czy te combo w pipecie spot on można podać po pół na kota?
Właśnie wróciłam z cmentarza, posprzątałam,umyłam...cieszę się, że pogoda ładna...ludzi było ogrom...
Ale to już ostatnie dni...
Cześć klaudia...biedny ten kotek :(
Miejmy nadzieję, że ktoś mu pomógł :(
Szkoda jakby gdzieś się błąkał ...głodny i samotny...takie koty są łatwym celem...ah...straszne to :(
Klaudia...Laluś czuje się świetnie, baraszkuje,cudny maluszek...jest malusi ma 2.5 kg
taka mała przytulanka...nie wyobrażam sobie jak by dał radę na podwórku :(
cześć wiesiaczek :1luvu:
Jak można zapomnieć o bezdomniaczkach :( jeszcze zimą :(
wolałabym sama nie zjeść, a im dać...
Ale są tacy ludzie, którym los niczyich kotów jest obojętny...
Nic ich nie wzrusza :( jakim trzeba być człowiekiem :(
kicikicimiauhau
 

Post » Czw paź 30, 2014 13:26 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Jak myślałam o twoich problemach z agresorem, to przypomniało mi się coś takiego:

koło miejsca, w którym kiedyś mieszkałam, w Warszawie, w podwórkach kamienic między Elektoralną i Ogrodową, stoją kocie budki. Teren (wydzielony kawałek trwanika z paroma krzakami dookoła) jest ogrodzony porządną siatką. Budki stoją pod krzakami itp., nie wyglądają jak pudła wyrzucone na środek trawnika. Całość jest estetyczna. Zjawisko wypatrzyłam w dwóch miejscach, oddalonych o kilkadziesiąt metrów od siebie.

I teraz najlepsze: na furtce w bramce siatki jest tabliczka: TEREN KOTÓW WOLNOŻYJĄCYCH (albo jakoś podobnie) - KOTAMI OPIEKUJE SIĘ SPOŁECZNY OPIEKUN KOTÓW. Podpisane jest to bodajże "Zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej", a może władze dzielnicy, nie pamiętam.

W każdym razie ktoś, kto by chciał niszczyć karmę, miski, budki, albo karmić domowe pieski na koszt bezdomniaków - fizycznie nie ma takiej możliwości.

Może spróbuj zorganizować coś takiego u siebie? W porozumieniu z władzami dzielnicy, właścicielem terenu (np. wspólnota mieszkaniowa)? Może ktoś pomoże ci napisać projekt do zgłoszenia do budżetu partycypacyjnego? Nie znam się na tym kompletnie.

Niestety, nie wiem, jaka organizacja stoi za instalacjami warszawskimi. Może to prywatna inicjatywa jakiejś karmicielki, która się dogadała ze wspólnotą? W stolicy osoby dokarmiające bezdomniaki mogą się zarejestrować i otrzymywać karmę na koszt Urzędu Miasta, jest to jakieś formalne potwierdzenie bycia "społecznym opiekunem kotów".

Pozdrawiam cieplutko :)

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Czw paź 30, 2014 13:29 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Jeju, ale to wspaniały pomysł!!! Cudownie, że ktoś takie coś zrealizował, gdzie koty mają swój azyl i opiekę również miasta - oby więcej takich inicjatyw było! :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw paź 30, 2014 13:45 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Wasylisa ja u nas tego nie widzę :(
Z tyłu mojego bloku jest parking, stoją same auta :(
a okienka piwniczne szczelnie zamknięte :evil:
kiedyś lata wstecz jeden sąsiad lał koty z okna wodą :(
Te dwa kiciusie co przychodzą mają gdzie spać...na noc ich nie ma, tylko w dzień...teraz wygrzewają się na dachu :)
Agresora z psem od tego czasu nie widuję...na razie spokój...
Może będzie dobrze...
Raz kiedyś jedna pani zapytała mnie dlaczego karmię bezdomnych i bezrobotnych (chodziło o koty) i kto mi to zwróci?
ręce mi opadły...naprawdę :(
Szkoda, że niektórzy mają takie podejście do naszych Braci Mniejszych, którzy też czują ból, głód...
CatAngel pisze: kicikicimiauhau U nas też nie ma talonów już.Chyba dlatego że z tego co słyszałam kotek się nie sterylizuje na zimę. Jak zaczyna się wiosna to własnie trzeba łapać Przynajmniej u nas tak jest nie wiem jak w innych miastach.

U mnie dają w marcu talony, we wrześniu już niewiele, ja dostałam teraz tylko 2 :(
Chciałabym je jeszcze przed zimą wysterylizować, dwie są ok. 8-mies. i boję się, ze zimą dostaną rui i i urodzą... Umowie sie z wetem na nastepna łapankę, i podpytam fundacje, zeby choc te dwie młde dziewczynki ciachnąć :ok: Jakoś damy radę :ok:
kicikicimiauhau
 

Post » Czw paź 30, 2014 16:22 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Hej hej Kochani :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Beatko jak się czujesz?
Obrazek Obrazek Obrazek
Zapraszam na ubrankowo-butkowy bazarek <3 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=164058
"Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej" Albert Einstein

Rilla07

Avatar użytkownika
 
Posty: 4223
Od: Wto lip 30, 2013 17:49
Lokalizacja: małopolska

Post » Czw paź 30, 2014 16:34 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

kicikicimiauhau pisze:Chciałabym je jeszcze przed zimą wysterylizować, dwie są ok. 8-mies. i boję się, ze zimą dostaną rui i i urodzą... Umowie sie z wetem na nastepna łapankę, i podpytam fundacje, zeby choc te dwie młde dziewczynki ciachnąć :ok: Jakoś damy radę :ok:

Kici, pocieszę Cię, że ruja i ciąża raczej nie zdarzają się zimą, a zwłaszcza pierwsza ciąża.
Martwię się jednak o te maluchy, które niedawno się urodziły (pisałaś o ciężarnej kotce).
Czy już je widziałaś?
Obrazek

violet

Avatar użytkownika
 
Posty: 4579
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Czw paź 30, 2014 18:48 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Witajcie w nowym wątku. Dawno mnie tu nie było z powodów rodzinnych, ale całym sercem jestem zawsze z Wami. Jak czytałam nowy wątek Beatki to włos na głowie mi się zjeżył, zatrzęsłam się ze złości i popłakałam z bezsilności. Podłość ludzka nie ma granic, jak nie mogą i nie chcą pomagać to po co szkodzą? Mam tylko taką nadzieję że te wszystkie wredne OSOBY los odpowiednio potraktuje - WIERZĘ w to. Kici jesteś wspaniała i zawsze masz w Nas wsparcie i pomoc, nie przejmuj się i rób to co uważasz za słuszne. Wiem że to trudne ale nie przejmuj się Podłymi mieszkańcami RYBNIKA. :ok: Pozdrawiam Ciebie wszystkie kocurki :kotek: i wszystkich z tego wątku :1luvu: Gośka

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25544
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 30, 2014 18:54 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Kici, to nie musi być duży teren. Może da się ogrodzić kilka mkw w okolicznych krzakach? Albo pod ścianą domu?

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Czw paź 30, 2014 19:50 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Cześć, jak się macie? Jak się czujesz Beatko?
Jutro idę wysłać wam ubranko dla Misia, przepraszam, że dopiero teraz, ale coś mnie choroba łamała i dziś jest odrobinę lepiej :oops:
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, Evvelka, Gosiagosia, Halina50, kasiek1510, kuba93l i 302 gości