MOJE KOCIE BIEDY cz.2 Mała Calinka ocalona przed śmiercią

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 19, 2014 14:23 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Nieustannie smutno

Ah,ten nasz Laleczek...taka mała przylepka kochana :1luvu:
nie wyobrażam sobie tego dziecka na wolności :(
jutro łapię pierwszą koteńkę na sterylizację,uzgodniłam z weterynarzem...po południu zawiozę ...najgorzej tym autobusem,pełno ludzi,koty się panicznie boją tego tłumu,miauczą,a niektórym to się nie podoba :(
kicikicimiauhau
 

Post » Nie paź 19, 2014 14:30 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Nieustannie smutno

Ja gdy ostatnio jechałam autobusem z kotem na kastrację to przegryzł szczebelki i sobie pokrwawił nos :evil: szalał jak wściekły. Autobusem u nas to jeszcze jak Cię mogę ale wiem że na wsiach nie chcą do busów brać. Bożena nie raz musiała taksówką jechać bo z busa ją wywalano :(
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 19586
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Nie paź 19, 2014 14:51 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Nieustannie smutno

Niekiedy kierowca każe mi płacić też za kota bilet :(
kiedyś jechałam busem z Gliwic z Puszkiem po operacji,tłum okropny i pewien facet tak na mnie naskoczył,że mam kota dać gdzieś tam na górę...jak tak można,ja uważam...trzymam kontenerek żeby tylko kot nie miał wstrząsów,a ten mi każe :evil: potem takie dwie miłe panie z sercem wzięły kontenerek z Pusiem na swoje kolana i jakoś dojechaliśmy...różni są ludzie...
kicikicimiauhau
 

Post » Nie paź 19, 2014 17:01 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Nieustannie smutno

kicikicimiauhau pisze:Niekiedy kierowca każe mi płacić też za kota bilet :(
kiedyś jechałam busem z Gliwic z Puszkiem po operacji,tłum okropny i pewien facet tak na mnie naskoczył,że mam kota dać gdzieś tam na górę...jak tak można,ja uważam...trzymam kontenerek żeby tylko kot nie miał wstrząsów,a ten mi każe :evil: potem takie dwie miłe panie z sercem wzięły kontenerek z Pusiem na swoje kolana i jakoś dojechaliśmy...różni są ludzie...

co to za ludzie, jakieś hieny /przepraszam hieny/
u mnie na działkach mój sąsiad nienawidzi kotów,
to, że dokarmiam bardzo mu przeszkadzało,
poszedł na skargę do Zarządu, a tam niestety źle trafil, bo lubią koty,
teraz jego działka zaniedbana, chyba choruje,
ja nikomu źle nie życzę, ale nienawiść nie jest dobrą cechą, bo wraca :mrgreen:
moiże już o tym pisałam, to przepraszam :D
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 19, 2014 17:54 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki... - ;(

wiesiaczek1 pisze:
kicikicimiauhau pisze:Niekiedy kierowca każe mi płacić też za kota bilet :(
kiedyś jechałam busem z Gliwic z Puszkiem po operacji,tłum okropny i pewien facet tak na mnie naskoczył,że mam kota dać gdzieś tam na górę...jak tak można,ja uważam...trzymam kontenerek żeby tylko kot nie miał wstrząsów,a ten mi każe :evil: potem takie dwie miłe panie z sercem wzięły kontenerek z Pusiem na swoje kolana i jakoś dojechaliśmy...różni są ludzie...

co to za ludzie, jakieś hieny /przepraszam hieny/
u mnie na działkach mój sąsiad nienawidzi kotów,
to, że dokarmiam bardzo mu przeszkadzało,
poszedł na skargę do Zarządu, a tam niestety źle trafil, bo lubią koty,
teraz jego działka zaniedbana, chyba choruje,
ja nikomu źle nie życzę, ale nienawiść nie jest dobrą cechą, bo wraca :mrgreen:
moiże już o tym pisałam, to przepraszam :D

Nie współczuję temu "miłemu" panu :twisted: A tak na poważnie - tacy niestety są niektórzy ludzie :cry: Nawet koty im przeszkadzają... :(
kicikicimiauhau
 

Post » Nie paź 19, 2014 17:59 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki... - ;(

kicikicimiauhau pisze:
wiesiaczek1 pisze:
kicikicimiauhau pisze:Niekiedy kierowca każe mi płacić też za kota bilet :(
kiedyś jechałam busem z Gliwic z Puszkiem po operacji,tłum okropny i pewien facet tak na mnie naskoczył,że mam kota dać gdzieś tam na górę...jak tak można,ja uważam...trzymam kontenerek żeby tylko kot nie miał wstrząsów,a ten mi każe :evil: potem takie dwie miłe panie z sercem wzięły kontenerek z Pusiem na swoje kolana i jakoś dojechaliśmy...różni są ludzie...

co to za ludzie, jakieś hieny /przepraszam hieny/
u mnie na działkach mój sąsiad nienawidzi kotów,
to, że dokarmiam bardzo mu przeszkadzało,
poszedł na skargę do Zarządu, a tam niestety źle trafil, bo lubią koty,
teraz jego działka zaniedbana, chyba choruje,
ja nikomu źle nie życzę, ale nienawiść nie jest dobrą cechą, bo wraca :mrgreen:
moiże już o tym pisałam, to przepraszam :D

Nie współczuję temu "miłemu" panu :twisted: A tak na poważnie - tacy niestety są niektórzy ludzie :cry: Nawet koty im przeszkadzają... :(

masz racje kici, źle nie życzę, ale też nie współczuję :evil:
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 19, 2014 18:39 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki... - ;(

Laluś jest przekochany, pozdrawiamy serdecznie!
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie paź 19, 2014 19:24 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Nieustannie smutno

kicikicimiauhau pisze:Na obiadek dla bezdomniaczków ugotowałam wątróbkę, ryż i mokre :kotek: Do tego ciepłe mleczko :catmilk: Rano na jednej ze stołówek spotkałam młodego jeża, koty patrzyły na niego z zaciekawieniem 8O


Ja też dokarmiam koty na moim terenie, nie przychodzi ich dużo - jedna bura Szarusia, jeden duży bury kocur o roboczym imieniu Puszak i jeszcze jeden kocur bandyta, ale ten ma właścicielkę. I pies sąsiadów, taka mała, ruda, trzęsąca się sarenka. U mnie sytuacja o tyle komfortowa, że mam dom z ogrodem, więc nikt nie wejdzie mi w paradę i np. nie wyrzuci misek. Ale do rzeczy :) Ostatnio wieczorem wychodząc z psem na spacer widziałam jeża giganta, który wyjadał kotom z miski. Żeby jeszcze robił to kulturalnie :? ale nie - wywrócił michę, wlazł do niej do połowy i narobił bałaganu. Na mój widok uciekł, choć nie płoszyłam go, w końcu to pożyteczne piękne stworzenie. Posprzątałam i poszłam na spacer z pieskiem. Kiedy wróciłam, miska znów była przewrócona, widocznie on też wrócił i dojadł. Słyszałam, że jeże to straszne flejtuchy i potwierdziło się :)
ObrazekObrazekObrazek
Wicuś [*], Lolek, Buka

cathella

Avatar użytkownika
 
Posty: 17
Od: Sob wrz 20, 2014 18:34
Lokalizacja: pod Poznaniem

Post » Nie paź 19, 2014 19:40 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki... - ;(

kalair pisze:Laluś jest przekochany, pozdrawiamy serdecznie!

Dziękuję! Również pozdrawiam :D
cathella pisze:
kicikicimiauhau pisze:Na obiadek dla bezdomniaczków ugotowałam wątróbkę, ryż i mokre :kotek: Do tego ciepłe mleczko :catmilk: Rano na jednej ze stołówek spotkałam młodego jeża, koty patrzyły na niego z zaciekawieniem 8O

Ja też dokarmiam koty na moim terenie, nie przychodzi ich dużo - jedna bura Szarusia, jeden duży bury kocur o roboczym imieniu Puszak i jeszcze jeden kocur bandyta, ale ten ma właścicielkę. I pies sąsiadów, taka mała, ruda, trzęsąca się sarenka. U mnie sytuacja o tyle komfortowa, że mam dom z ogrodem, więc nikt nie wejdzie mi w paradę i np. nie wyrzuci misek. Ale do rzeczy :) Ostatnio wieczorem wychodząc z psem na spacer widziałam jeża giganta, który wyjadał kotom z miski. Żeby jeszcze robił to kulturalnie :? ale nie - wywrócił michę, wlazł do niej do połowy i narobił bałaganu. Na mój widok uciekł, choć nie płoszyłam go, w końcu to pożyteczne piękne stworzenie. Posprzątałam i poszłam na spacer z pieskiem. Kiedy wróciłam, miska znów była przewrócona, widocznie on też wrócił i dojadł. Słyszałam, że jeże to straszne flejtuchy i potwierdził
o się :)

Bardzo się cieszę, że też zajmujesz się bezdomniaczkami :201465
Ostatnio w ogóle dużo jeży widuję - jest nawet jedna rodzinka: mama jeżyca i dwójka jeżątek :)
kicikicimiauhau
 

Post » Nie paź 19, 2014 19:48 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki... - ;(

do mnie na działce też przychodzą jeże i wyjadają kotom,
też są głodne,
tylko, że kupy to robią obok miski :mrgreen:
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 19, 2014 20:07 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki... - ;(

Kici ile Ty płaciłaś za małe opakownia Fibre?
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 19586
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Nie paź 19, 2014 20:11 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki... - ;(

Pamiętam kiedyś po strasznej burzy jak jeż zakleszczył się w oczku od płotu i wisiał, ledwo dychał :(
muchy go atakawały...to był duży jeż i stary płot...rozcięłam kleszczami te oczko i jeża uwolniłam...jeszcze zobaczyłam w domu czy nie jest ranny,ale na szczęście był cały...
Za około pół roku przed moim domem zobaczyłam leżącego jeża w ogromnej kałuży krwi, któremu już nie mogłam pomóc :( jeż nie żył :(
Myślę o tym jak ostatnio jedna pani znalazła rannego jeżyka i zamiast do weta położyła go do krzaków :( bardzo smutne...że nie dane mu było żyć...biedny jeżulek...
Meg11, za 400gr płaciłam 20 zł... trochę dużo :(
kicikicimiauhau
 

Post » Nie paź 19, 2014 20:24 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki... - ;(

Mam propozycję, zanim będziesz chciała kupić jakąś specjalną karmę RC daj mi wcześniej znać. Cudów nie obiecuję ale może akurat da się załatwić, taką jaką potrzebujesz. Gościo od którego kupuję czasami ma coś co pasuje :) Zawsze to trochę taniej. :mrgreen:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 19586
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Nie paź 19, 2014 20:35 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki... - ;(

meg, tak na stałe to Puszek jest na rc urinary i Guciu na rc fibre....
Laluś na szczęście nie musi już jeść gastro,bo kupka jest ładna...mały uwielbia persiana :1luvu:
meg, jak będę potrzebować to będę pytać :)
Bardzo Ci dziękuję za pomoc <3
kicikicimiauhau
 

Post » Nie paź 19, 2014 20:42 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki... - ;(

Jak zostanie Puszkowi z 1kg żarełka, daj znać. Będziem myśleć :mrgreen: teraz nie ma urinary ale może coś póżniej będzie :mrgreen:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 19586
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 534 gości