Nie jestem miłośnikiem kocich szeleczek, bo u nas to jest stosowane, ale nie bardzo się sprawdza. Mianowicie koty mojej mamy (absolutnie domowe, blokowe, niewychodzące), kiedy wyjeżdżają z mamą na urlop na wieś, są wyprowadzane w szeleczkach na trawkę. Trzeba je wynieść, postawić na trawie i czekać, aż sobie połażą, powąchają okolicę, poskubią trawkę, zdarza się, że łapią i pożerają pasikoniki
, ale w sumie to nie są jakieś bardzo uszczęśliwione tymi "wypadami do ogrodu". Potem trzeba je wziąć pod pachę i wnieść do domu.
Zdecydowanie lepszym pomysłem jest urządzenie dla kota woliery czy choćby mini woliery, gdzie mógly sobie siedzieć i delektować się odrobiną "wolności". Ty chyba mieszkasz w domu z ogrodem, prawda? Jeśli tak, to masz o wiele więcej możliwości niż ktoś, kto mieszka w bloku i może co najwyżej osiatkować balkon. Wpisz w googlu "woliera dla kota" to zobaczysz mnóstwo rozwiązań, od luksusowych po całkiem proste i niedrogie. A jeśli masz np. balkon czy taras, to wystarczyłoby tam urządzić królestwo dla kota; drapak, konar drzewa, doniczki z nieszkodliwymi dla kota roślinami, w okno lub drzwi wstawić "kocie drzwiczki" (do kupienia w sklepach zoologicznych i do wstawienia przy pomocy domowego majsterkowicza). Całość osiatkować. Ja raczej nie ufam miękkim siatkom, którymi większość ludzi osiatkowuje balkony dla kotów. Ja bym preferował sztywną metalową siatkę. I odgrodziłbym dla kota tyle balkonu, na ile siatki byłoby mnie stać. To nie musi być duża powierzchnia. Ważniejsze są rozmiary woliery "w pionie", żeby kot mógł sobie wyjść wysoko i z góry patrzeć na świat.
Może to Bryczkowi wystarczy i zamiast miaukolić pod drzwiami, będzie wychodził, kiedy będzie chciał.