Pako zdrowy, jeno zagrzybiony ;P

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 20, 2014 10:57 Re: Kalici, artretyzm, zapalenie stawów???? ciągle boli :(

Czytam, ale się nie odzywam, bo się nie znam na kocich chorobach.
Za to trzymam mocno kciuki za Pako :ok:
"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

Post » Sob wrz 20, 2014 11:19 Re: Kalici, artretyzm, zapalenie stawów???? ciągle boli :(

no właśnie ....rudzielec :strach: :strach:

One zdecydowanie inaczej reagują na wszystko. U mojej rudej kalici to zapalenie oskrzeli, zapalenie krtani....

Pako_mrrr pisze:(coś tam wiem o kk bo czasem łapią to dzikuski, które dokarmiam i wtedy dostają zastrzyki i lekarstwa)


Kalici to też KK, tyle , że inna odmiana, bardziej podstępna, mniej widoczna często. Zajrzyj naprawdę na wątki , które wcześniej podlinkowałam.

Co do wetów - cztery mies temu do suni moich sąsiadów przyjechała wetka. Pomagałam sunię przytrzymać przy badanie i pobieraniu krwi. I tak w rozmowie, p dr - lat ok 50, rozbrajająco szczerze powiedziała do mnie - wie pani, na kotach to ja się nie bardzo znam , zaczynam teraz troszkę się uczyć :strach: :strach: :strach:
Dodam, ze owa wetka do tego domu jeździ od lat, a tam dwa koty też były i też je leczyła.

Generalnie w kalici kluczową sprawą jest podnoszenie odporności, aby organizm miał siły zwalczać wirusa, w ostrym rzucie - przeciwzapalne i przeciwbólowe, antybiotyk ew. osłonowo...

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15073
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 20, 2014 13:43 Re: Kalici, artretyzm, zapalenie stawów???? ciągle boli :(

Marcelibu, Izka, dziękuję za rzeczowie wiadomości.
Dzika ruto - dzięki za obecność i wsparcie.

Jeśli chodzi o jego wygląd - to dzięki Marcelibu za komplement, ale niestety nie ma co udawać, widać że wcale dobrze nie wyglada, to białe futerko na brzuszku już mu zżółkło, do tego całe zmierzwione i takie zmęczenie w oczkach ;///

Jestem po rozmowie z Pania dr.
Ten zastrzyk to tak to był Metacam - jeśli chodzi o Tolfendynę, powiedziała że nie da mi bo nie może być stosowana razem z tym zastrzykiem :placz:
Jeszcze raz wspomniałam o tej kalici i ona twierdzi że to na 100 % zapalenie stawów i artretyzm i żeby zapomniec o tej kalici.
No to już się zamykam i więcej jej o tym nie gadam, no chyba że znów mam zmieniac weta :oops: :strach: :strach:
Niestety zastrzyk przestaje działać :cry: choć Pani doktor twierdzi że do jutra będzie dobrze (tamte zastrzyki w tej poprzedniej przychodni działały zdecydowanie dłużej - cały następny dzień po zastrzyku kot był na chodzie, wręcz biegał, skakał, a teraz już od rana tylko leży i burczy przy przekręcaniu się :placz: ) - jak dalej tak to będzie wygladało to jutro trzeba będzie znów Paka wieźć na kolejny zastrzyk (już sie boję na samą myśl). Może to przez to że w tamtej przychodni dostawał jeszcze sterydowe p/zapalne a tu już nie, bo ta dr powiedziała że od tego tylko jeszcze bardziej przytyje i że da mu coś do podawania do domu dopiero po wynikach badań krwi, czyli leżymy i kwiczymy do Poniedziałku :strach:
Pako zawsze był histerykiem i wrażliwcem, nawet czesanie go boli i nie lubi tego bardzo, mama mi mówiła że to przez to że jest rudy i mniej odporny na ból i ma wrażliwą skórę, ale żeby artretyzm w wieku 5 lat i takie ostre objawy?
A i jeszcz jedno - co polecacie na odporność - żeby go może wzmocnić - pytam was, bo pewnie znacie juz jakieś dobre produkty, (przecież jak sama nie poproszę to mi vetka na pewno nic sama nie da ;///)?

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Sob wrz 20, 2014 15:55 Re: Kalici, artretyzm, zapalenie stawów???? ciągle boli :(

Pamiętaj, że środki przeciwbólowe są niesteroidowe i ich przeciwnicy.
Nie można ich łączyć. Np. Tolfedyna jest NLPZ. Wydaje mi się, że Metacam
też jest NLPZ.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Sob wrz 20, 2014 17:16 Re: Kalici, artretyzm, zapalenie stawów???? ciągle boli :(

:evil: :evil: :evil: :evil:
W tej chwili jestem już coraz bardziej wkurzona na tych wszystkich lekarzy!!!
Masz rację Marcelibu, (nie zdawałam sobie z tego sprawy do tej pory) - środków steroidowych i niesteroidowch łączyć nie można.
Natomiast tak jak piszesz - tolfedyna jest NLPZ i sprawdziłam Metacam też jest NSAID - czyli niesteroidowy:
http://www.metacam.com/index.php/Using-METACAM-in-Cats
To czemu ta lekarka powiedziała że nie może mi przepisac tej tolfedyny - boi sie że go zabiję, że nie będę umiała podać, czy że przedawkuję? To lepiej żeby Pako cierpiał i wcisnąć mi kit że nie można łączyć, bo jestem głupia i nie sprawdzę?
Teraz mam leżącego kota, który z bólu nie wstaje (pewnie stąd też to zatwardzenie) i mogę najwyżej znów zatargać go na siłę na zastrzyk = potworny stres i kolejny atak agresji i strachu + podróż samochodem, której pako nie znosi - zamiast mu podać coś na spokojnie w domu ;///
Jestem zła i tyle :evil: :evil: :evil: :evil:

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Sob wrz 20, 2014 19:44 Re: Kalici, artretyzm, zapalenie stawów???? ciągle boli :(

Ten kot się męczy. Nie wiadomo, co mu jest.
Trzeba szukać innego lekarza. Ja już nie wiem, co robić.
Ale tak być nie może.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Sob wrz 20, 2014 19:45 Re: Kalici, artretyzm, zapalenie stawów???? ciągle boli :(

Zmień tytuł wątku, napisz, że pilnie szukasz weta z Twoich okolic. Wpisz nazwę miasta.
Napisz, że pilne.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Nie wrz 21, 2014 12:46 Re: Kalici, artretyzm, zapalenie stawów???? ciągle boli :(

Pako - a moze byłby sens jechać do Wawy ? Z Mińska to chyba nie tak daleko, może tam dziewczyny poleciłby sensownego weta ?
Bo kotu od tych wszystkich leków dawanych w ciemno, niedługo jeszcze wątroba siądzie, albo nerki.

Na odporność polecany jest zylexis.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15073
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 21, 2014 13:27 Re: Kalici, artretyzm, zapalenie stawów???? ciągle boli :(

Tolfy nie jesteś w stenie przedawkować. Znaczy się można ale trudno to zrobić. Poczytaj sobie to uspokoisz się.
Wszystkie leki mają/mogą mieć wpływ na inne organy ale skoro kot cierpi to chyba ważne jest by mu ulgę przynieść. Podajemy Tolfę co 12 godzin w przypadku dużej bolesności. Do Metacanu mam mieszane odczucia.Wydaje się mi ,że słabiej działa. A poza tym moja suczka miała 2-dwa razy po nim reakcje alergiczną objawiającą się krwawieniem błon śluzowych z żołądka. Teraz się boję i jeśli już wet poda to siedzę w lecznicy kilkadziesiąt minut po zapodaniu Metacanu.

Metacan i Tolfa nie są sterydami. I nie można ich łączyć z nimi bo znoszą wzajemne działanie. Choć u nas różnie było. Jak kot odchodził to był i steryd "po" podawany ale to już inna historia.

Coś nie masz szczęścia do wetów.
Potrzymam :ok:

A tak wracając do kalici. Nie zawsze są nadżerki w pysiu. Czy na pysiu, oczach, skórze (takie też były koty). Czasem jest tylko kulawizna i wysoka temperatura. Bolesność ciała kota bez obrzęków. Nie zawsze są wycieki z nosa czy oczu. Nie zawsze jest czerwone gardło. Czasem nadżerki pokazują się na 4-6 dzień od pierwszych objawów. Jak kot kuleje i ma wysoką gorączkę, jest polegujący ,nie je ...Nie czekam na rozwój choroby. Podajemy leki.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55371
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon wrz 22, 2014 21:19 Re: Kalici, artretyzm, zapalenie stawów???? ciągle boli :(

Jestem.
Dopiero dziś, bo nie miałam głowy i czasu. Teraz też juz padam na twarz, ale piszę - jest lepiej :)
Własnie wróciliśmy z wizyty - nie było to proste bo od wczoraj jeździmy z czterema kotami :placz: :placz: :placz:
Ostatnio edytowano Wto wrz 23, 2014 11:13 przez Pako_mrrr, łącznie edytowano 1 raz

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Pon wrz 22, 2014 21:23 Re: Kalici, artretyzm, zapalenie stawów???? ciągle boli :(

Pako_mrrr pisze:Własnie wróciliśmy z wizyty - nie było to proste bo od wczoraj jeździmy z czterema kotami.

Zrobił się mały szpital?
"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

Post » Pon wrz 22, 2014 21:57 Re: Kalici, artretyzm, zapalenie stawów???? ciągle boli :(

Jestem.
Dopiero dziś, bo nie miałam głowy i czasu. Teraz też juz padam na twarz, ale piszę - jest lepiej :)
Własnie wróciliśmy z wizyty - nie było to proste bo od wczoraj jeździmy z czterema kotami.

Od roku mieszkamy niedaleko moich rodziców. Nie pisałam wam, ale w zeszły Piątek, zachorował kot moich rodziców (miał zapalenie krtani - wyglada na to że to wirusowe). To starszy Pan ma już 10 lat i musiał się zaziębić, albo ktoś coś z dworu przynióśł a Guguś, szczepiony nie był ;/. No każdym razie Guguś sobie jeździł na zastrzyki z antybiotykiem od zeszłej Niedzieli (na początku tam gdzie Pako najpierw, bliżej domu, potem pojechał już do Degórskiej, tak jak Pako, bo mamie się też nie podobało leczenie Gugusia, ale to już inna historia).
Pisałam wam że moja mała kicia spędziła tam u rodzicow jeden dzień (teraz wiem że niepotrzebnie, ale wtedy myślałam że to co ma Guguś to niezaraźliwe). Zaniosłam ją tam chyba w zeszłą Środę, kiedy obydwoje poszliśmy do pracy i nasze koty miały zostać same - bałam się że mała Paka zamęczy, albo co gorsza on ja pogryźie, jak mała na niego skoczy (a Pako byłby do tego zdolny, taki obolały próbował nawet mnie nie raz ugryźć - właściwie przy każdym podnoszeniu, a na małą wiecznie prychał). Wolałam więc ich samych nie zostawiać i mała poszła do mamy.
Kiedy w Sobotę wieczorem dowiedziałam się że drugi kot rodziców zaczął kasłać i kichać i zrozumiałam że to jest zaraźliwe, bardzo się wystraszyłam. Zaczęłam obserwować małą kicię i zauważyłam że w nocy dwa razy kaszlnęła i może odrobinę się mniej bawiła. No więc niewiele myśląc w Niedziele zapakowaliśmy całe stado do transporterów i pojechaliśmy. Pako dostał swój zastrzyk (oczywiście, z krzykiem i dopiero jak na nim siedziałam, druga osoba go trzymała a następna dopiero robiła zastrzyk), a mała kicia zostala osłuchana i przebadana - temperatura ok, w ogóle wszystko ok, tylko jakieś świsty w krtani, no więc na wszelki wypadek dostała zastrzyki dwa - dziś znów jechaliśmy z całym stadem ;//// i Kicia dostała zastrzyk o przedłuzonym działaniu, gdyż już świstów nie ma, nie kaszle, nie kicha (chyba zdażyliśmy zanim się to rozwinęło, albo po prostu spanikowałam i nic jej nie było - nie wiem, się nie dowiem, ale cieszę się że jest zdrowa).
Wracając do Paka - dopiero niedawno zrobił kupę. Od wczoraj prócz lactulosum, dawałam mu trochę mleka dla kociąt (z acidolackiem), ale dziś już poszłam na całego i dałam mu trochę zwykłego mleka też z acidolackiem i chyba w końcu pomogło. Poszedł zrobił co trzeba, odetchnęliśmy z ulgą.
Dziś były wyniki - wkleje wam jak chcecie. Wszystko jest ok, nie ma żadnego zapalenia w organizmie. Ma tylko podwyższoną glukozę, ale Pani dr powiedziała że reszta wyników wyklucza cukrzycę i że kotom tak wzrasta ten poziom glukozy ze stresu (no a stresu miał wtedy sporo, histeryk jeden ;P), cos tam jeszcze w próbie wątrobowej jednej jest trochę poza normą - ale to podobno od tego zatwardzenia. Pani doktor powiedziała, że dopiero teraz może mi dać leki do domu, bo wcześniej się bała że można mu tym krzywdę zrobić.
Dostałam Metacam w syropie do domu, więc już nie musimy jeździć na zastrzyki. starczy mi do Piątku, w Czwartek mam zadzwonić, to mi zamówią wieksze opakowanie, jeśli będzie potrzebne i mam tez obserwować jak Pako reaguje (na razie odpukać jest dobrze - o 20:00 w dostał pierwszą dawkę i już zaczął kuśtykać). A w trakcie dnia było znów bardzo źle - bo tyle leżał i płakał, więc w tej chwili widzę poprawę.
Najgorsze że nadal nie wiadomo co to tak naprawdę jest ;/
Nie chcę nawet myśleć ile na to wszystko wydaliśmy - i to naprawde jakaś totalna kocia apokalipsa. Od znaleźienia Kici, to już miesiąc, przez który zachorowały wszystkie nasze koty, które do tej pory byly zawsze zdrowe ;///
Powiem wam tylko że do Piątku zostało nam 50 PLN i będziemy chyba jeść kaszę suchą, albo zmieniaki :)
Na dodatek, trzeba pomyślec o tym żeby za jakiś tydzień max dwa, kicię odrobaczyć w końcu (miałam to zrobić tydzień temu (to było akurat dwa tygodnie po tym jak przestała brać antybiotyk na to zapalenie gruczołów mlek.), ale Pako zachorował i bałam się że to kalici, więc wstrzymałam się z podaniem jej tabletki (tak na wszeli wypadek), teraz znów muszę poczekać, po tym antybiotyku, który dostała wczoraj i dziś. Potem trzeba będzie ja zaszczepić i wysterelizować, więc to nie koniec kosztów. A jeszcze niewiadomo ile Pako będzie chorował. No i potrzebuję dwóch nowych domków dla dzikusków. Ze też wszytkie takie tragedie muszą się dziać zawsze na raz. Kocia apokalipsa jak nic ;/
No ale nie ma co już narzekać - wszyscy żyją. Pako nie ma białaczki ani żadnego raka, także są też powody do radości i tym optymistycznym akcentem końze na dziś :)

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Pon wrz 22, 2014 21:58 Re: Kalici, artretyzm, zapalenie stawów???? ciągle boli :(

[/quote] Zrobił się mały szpital?[/quote]
ach dzika ruto - no poprostu kocia apokalipsa ;////

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Pon wrz 22, 2014 22:13 Re: Kalici, artretyzm, zapalenie stawów???? ciągle boli :(

.. zapomniałam dodać że na odporność całe stado, dostaje codziennie bioimmunex... - mam nadzieję że może być, akurat tylko to było dostępne?
No i wklejam wydruki z Paka leczenia i jego badań (wklejam tylko to z tej drugiej przychodni, o tej pierwszej i tych sterydach, braku badań... w ogóle nie chcę na razie myśleć, pomyślę co z tym zrobić później...

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Pon wrz 22, 2014 22:39 Re: Kalici, artretyzm, zapalenie stawów???? trochę lepiej

Moije koty tolerują tylko bioimmunex ( ten niebieski prawda?) i jestem z niego mega zadowlona:)
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4540
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: magnificent tree i 513 gości