Dzięki
Ja tez się cieszę bo słowa renta chciałabym jeszcze do siebie nie dopuścić.
Mam mieszane uczucia co do swojej przyszłości ale nadal próbuje dac sobie szanse chociaz nie wiem czy zdołam tak dojezdzac byc znowu dzienie po za domem po 13 godzin i praca na zmiany i raz w miesziacu cała 10 g sobote i niedziela(dyżury)
Zastanawiajace jest to ,z e ZUS przysyła zarówno stawienie się na komisje jak i decyzje poczta zwykłą.
Przeciez to ważne dokumenty.
Ale to nienormalna instytucja od poczatku do końca
Rachunek dla mnie spory ale wyboru w weterynarzach zanadto tutaj w nagłych wypadkach nie mam
Druga pani doktór weterynarz nigdy nie ma czasu .Czesto nie dostępna i chyba jeszcze droższa.Nie wspomnę juz ,z e w soboty i niedziele nie pracuje a zwierzak sobie np.z taką bebeszją nie wybiera .
Albo natychmiastowa pomoc albo umiera bo to idzie piorunem
Mieszkam sama ,jak to jest z ta komunikacja u mnie juz pisałam...
Do innego pana doktora z tego rejonu straciłam zaufanie po leczeniu mojej poprzedniej dożycy.Nie mam siły o tym pisac bo to bolesny temat
Do tej pory nie chorowały zbyt często ale jezeli juz to spektakularnie-tak jak z Bulkiem czy z Buniem w kwietniu (tez bebeszia w dniu mojego pójscia do szpitala na operacje.
Rano jechałam z psem na cito do weta (niedziela ),po południu kładłam się na oddział szpitalny na poniedziałkową operacje raka.
Tak się to czasem beznadziejnie układa
Niestety mieszkam przy terenach nadrzecznych a to zagłebie kleszczowe. Nie kazdy kleszcz zaraża. Trafił się ten przenoszacy chorobę
Stado w formie. Bulek sprawia dobre wrażenie. Jednak jeszcze lekko zażółcone te białka oczu.