Dzieki za serdeczne słowa
Wieniec dozynkowy był pierwszym dziełem tego typu jaki zrobiłam.Ja nawet wcześniej nigdy nie widziałam na żywo jak to wygląda.
Dożynkowe wieńce kojarzyły mi sie z transmisją ze Stadionu 10 lecia i wysokiego dygnitarza partii z bochnem chleba
Taki ze mnie był warszawski mieszczuch .Wieś znałam z książek i obrazków.
Ja też nie przepadam za klimatami w stylu-wies śpiewa i tańczy ale takie dożynki czyli świeto darów ziemi to specyficzne ,wiejskie klimaty i specyficzny styl
Tworząc nowe dzieło staranie się jednak do pracy przygotowywałam susząc narecza kłosów ,kwiatów ,traw itp.
Materiału na taka pracę potrzeba naprawdę bardzo,bardzo dużo .Dla mnie to był prototyp i nie wiedziałam co i jak zrobic a nawet czy praca sie spodoba bo po za zdjęciami z internetu nie widziałm innej na oczy:P
Byłam jedyną osobą która robiła wieniec a takie dzieło robi przecież cała wieś ....
Miałam sztywne palce,pokłute od drutu ręce,poświeciłam kawałek urlopu.
Wieniec był na tyle duży ,ze po uroczystości nie można było go wstawic go do budynku gminy-nawet przez okno
Pozostał zatem na rynku pilnowany przez straż miejska.Myślę ,ze miał przez to więcej ogladajacych niz pozostałe
Jedno pewne ,ze w żadnej skorumpowanej uroczystości gminnej juz udziału nie wezmę.
Popatrzyłam na to od zaplecza. .
Szkoda bo miałam jeszcze kilka fajnych pomysłów z innymi technikami np z papier -mache.
Chciałam miedzy innymi zrobic niepowtarzalną świateczna szopke dla wsi z nawiazaniem dl tutejszej flory fauny i pejzażu (ujście rzek )
Sołtys przekazał mi ,z e nikt nie jest zainteresowany. tematem
A ja chciałam jedynie aby o sołectwie zaczęto mówić i przez to oby cos się tu działo....
Byłaby to jakaś atrakcja.
Zreszta po uroczystosci nawet ksiadz nie chcaił przyjac do parafii nagrodzonego wieńca Przecież parafianie by sie przez czas jakis nacieszyli i dla dzieci jakas atrakcja.. Sołtys przywiózł mi winiec pod dom i pozostawił na deszczu...............Rozebrałam go na częsci a oploty do dzisiaj zdobia taras.
Chcałam zrobic dl zakupionego sołeckiego namiotu przenosną dekoracje w formie kompozycji z suchych kwiatów i rodzinę kukiełek -manekinów-Cupla,Cuplinki i Cuplątka(od nazwy miejscowości). Mogły by byc utorsamiane z miejscowością i byc jej maskotką .To też okazało się to niepotrzebne. Nie chciałam przecież za to pieniędzy ,tylko co najwyżej zwrotu za jakis droższy materiał klej czy płótno...
Zabijano mi inicjatywę.Przez chwile uwierzyłam ,z e to co robie jest fajne ale szybko kiedy przestałam byc juz potrzebna dano mi do zrozumienia ,ze ktos ma inne priorytety.
Mnie na przykad na takiej uroczystosci gminnej zainteresowałby namiot który miałby osobowośc i swój gadżet
Sołtys uznał ,z e wystarczą krzesła i stoliki
Ostatnio robiałam kilka tablic korkowych dla znajomych. Z korków od wina ,juty,płótna ,sznurków sizalowych i grubych lin
Postaram się po niedzieli wstawic zdjęcia bo rozdałam swoje prace z róznych okazji Sama przypinam na takiej tablicy wizytówki które bedac w widocznym miejscu czesto się przydają.
.
Zima robiłam wiklinowe obrecze oplatane mchem-srebrnym lub zielonym. Na drzwi -świateczne lub np oklejone żółędziami -takie kółko pieknie wyglada ale jest bardzo pracochłonne i wymaga duzo materiału.
Kiedys miałam dojście do resztek poprodukcyjnych skór i robiłam własnego projektu wieszadełka w kształcie zwierzat,domków drzewek ,znaków zodiaku ,balerin itp z doczepionymi u dołu na sznureczkach lub rzemykach koralikami. To zupełnie nowatorski pomysłu i musiałbym chyba zamieścic zdjecieaby pokazac o co chodzi
Czesto kiedys suszyłam kwiaty z których układałam kompozycje. Zbierałam rosliny przez cały rok, w zależności od pory ich dojrzewania.
Zerwane za pózno obsypuja się lub traca kolor..Bywało ,ze miałam po kilkanaście gatunków kwiatów i traw do swoich ikeban.
Układałam je glinianych dzbanach ,wiklinowych koszach czasem z dodatkiem ciekawych korzeni (przewaznie od jałowców)
W tym roku przez chorobe nie suszyłam juz roslin
Mam jedynie duzo czerwonej miechunki,Żółte kocanki,zatrwiany i pióropusze trzcin. . Ostatnio brak mi motywacji i siły ale skoro wam się prace podobaja to może warto sie przewziąść?
Do niedawna pracowałam zawodowo ,Masę czasu zabierała mi droga do pracy
Mało miałam czasu dla siebie ale takie prace było dla mnie odskocznią i ukojeniem.
Teraz niby jest czas tylko ze zdrowiem i motywacją żle. Bo po co? Dla kogo ?. Komu to potrzebne ? Sami widzicie ,z e próbowałam np w tym wiankowym konkursie i nikt z szanownego jury nie zauważył wkładu pracy ,pomysłu ,użycia wyłacznie polnych kwiatów do wyplotu czy choćby nawiązania do starodawnych tradycji. Wygrał wianek z głowek ogrodowych róz wbitych w styropian z napisem Wianki 2014 .Cóz o gustach nie należy dyskutować....Nie mówie ,z e mi się pierwsza lokata należała lecz uważam ,ze na trzecią sobie zasłużyłam .
Niech by sobie te nagrody w buty wsadzą. To co mi wręczono w rozlatujacym stanie było dla mnie jak policzek .Miałam do siebie ogromne pretensje i rozgoryczenie ,z e dałam sie kolejny raz oszukac biorac udział w takiej imprezie.Mam żal o kolesiostwo ,i obłudne zachowania
Cóz ,trzeba było tak zrobic by nagrody zostały w rodzinie i nikt z poza ustalonych nic nie uszczknął .
Moja praca została oficjalnie zaaopiniowowna jako nieekologiczna,..to nie jest wianek..., na dodatek ze styropianu.Nie był wczesniej jakichkolwiek warunków konkursu okreslajacych kryteria dopuszczenia(wiem o czym pisze-niestety )
Acha .. wszystkie prace które wygrały były na styropianie.
Próbowałm kiedyś dowiedziec się czy mam szanse na udział w innych konkursach sołeckiech lecz kryteria wiekowe całkowicie mnie dyskwalifikuja.
Gmiana okresla granice wieku dla wszelkich konkursów .Niemal wszystko przeznaczona jest dla młodzieży szkolnej,podobnie starostwo.W Gminnym Osrodku Kultury dopiero trzecia osoba okazła sie byc kompetentan w udzieleniu mi informacji w temacie konkursach plastycznych i kryteriach wiekowych.
zaproponowano mi uniwersytet trzeciego wieku............
Jesień to był dla mnie zawsze czas pozyskiwania materiałow. Na tarasie trzymałam w skrzynkach po cytrusach siwy mech ,żółędzie,szyszki świerkowe i sosnowe.Przywoziłam korę i korzenie z lasu...Zima zbierałam wiklinę. Jasno- zieloną ,brązową ,żółtą lub czerwony dereń
Mam na tarasie ,,cudowną szafę" w której przez lata gromadziłam rózne patyczki,koraliki,kokardki,wstązki,motylki.itd.
Może ktos z Was ma niepotrzebne jutowe lub lniane płótno, niepotrzebne koraliki lub korki od win chetnie przyjme. Może to mnie zmotywuje?