Miło mi Lilianko ,ze pamietasz
W ostatnim poczułam sie przygnebiona tym co sie ostatnio dzieje w mojej najbliższej okolicy. Zaczeła panowac istna plaga kradzieży. Włamują się do domów .i robia istną demolkę. Ucinaja wszelkie kable od sprzetu agd,niszczą wszystko ,wysypują rozbijają.Włamania nastawione są pod kątem pozyskania złomu,Miedzi z kabli ,armatury,drobnych przedmiotów metalowych
Mnie nic co prawda takiego nie spotkało ale staje się tu niebezpiecznie.Ludzie zamiast wspólnie zadzialac ,pójść do burmistrza z pismem o monitoring czy zwiększona ochronę uważają ,ze ktoś za nich to zrobi .Ogólnie postawa z cyklu " dobrze ,z e mnie to nie spotkało tylko kogoś obok -co mnie to nie obchodzi
Takiego roku jeszcze nie było.Jak nie złodzieje drzewa to włamy do domów po złom..Walka z wszelkimi instytucjami które maja pomagac a piętrzą problemy oby mieć spokój i spławic petenta.
Na dokłądkę atrakcji dołożył mi inny sasiad .Wyjeżdzajac pozostawił niezagaszone ognsko.Na odjezdnym zatrzymał się przy moim płocie z prosbą aby spojrzec bo ogniskobo zasypali ale tak na wszelki wypadek jak będe z psami na spacerze by spojrzec. Po dwóch godzinach przeszłam się na spacer a tam ognisko sie pali pełnym płomieniem.W środku duży korzeń-karpa rozpalona do czerwoności. Na szczęscie inny sasiad który jeszcze nie wyjechał to zauwazył i zaczał zasypywac pisakiem .Ja odciagałam leżace wokól suche i świeże świerkowe gałezie.Sasiad wykopał blisko metrowy dól by zasypac karpę piaskiem.Przez noc zaglądlismy jeszcze czy nic si ę nie dzieje. Następnego dnia panowały tu huraganowe wiatry. Strach pomyslec co by sie stało . Wokól wszystko suche. Pożar poszedł by błyskawicznie przenoszac się z domu na dom ........
Dzisiaj poszłam na spacer w to samo miejsce i widze (3 dnia) ,z e piasek się osypał z srodka widac żarzący się nadal konar awiatr rozdmuchuje ogień.Przyniosłam łopate i znowu ja zasypywałam To jest zgroza jacy ludzi sa nieodpowiedzialni.
A ja nie czuje się dobrze przez te zmiany pogodowe. Najbardziej tak jak pisałam bolą mnie stawy rąk .To pozostałośc po chemi.Były dni ,ze spuchły mi ręce i kazdy ruch rak sprawiał mi ból.
Zwierzeta w formie. Białemu wypadł ten nieszcżsny ząb a dziasło pięknie zagoiło.Wszystkie koty wracaja na noc do domu .Czasem tylko Biały nocuje pod daszkiem u sasiadów. Odrobaczałam koty bo zauwazyłam taka potrzebe.Niestety moje koty sa polujace i takie sa konsekwencje. Staram się nad tym panowac.
Buldoga wykapałam a Bunia przetarlam gabka bo się nie dał umyc .Wymagały tego po zimie bo futro przyszarzało .
Makabra z Tusią chodzą za mną na spacery z psami. Zabawnie to wyglada
Bociany mieszkają w najlepsze i się rozmnażają
Niestety straszna susza w przyrodzie.Przydał by sie ciepły deszczyk a potem słoneczko.Widac już niesmiało pokazujace się niezapominajki,zakwitła mirabelka.
Staram się w możliwie lepszych zdrowotnie dniach zapanowac nad ogrodem .Ponadto posprzatałam troche na tyłach działki czyli na starorzeczu.
Rosło tam mnóstwo trzciny .Po mału wycinam drobne suche gałezie i na ile moge porzadkuje teren aby nie wygladało ,z e co za płotem to nie moje i może straszyć
Zachwycona jestem takim narzedziem jakie odkryłam do jej ucinania jak sierp.Zawsze jakos się go bałam ateraz nie moge sie nachwalic .Ot i przydał się stary wyrzucony i przez kogos sierp . Popracował sobie troszeczkę.Ładnie teraz wyglda widok zza płotu.Widac wodę starorzecza ,brzozy
Tak mi ostatnio mijały dni.