Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kotelsonciorny pisze:Tylko że gdyby któryś z moich kotów umknął, najpierw stanęłabym na głowie żeby go złapać a gdyby mi się to nie udało, nigdy bym sobie tego nie wybaczyła.
teesa pisze:Od początku podczytuję ten wątek i cały czas mam poczucie, że Autorka ma żal do kota, że nie docenił Jej dobroci i nie uznał pobytu w Jej domu za zaszczyt, wart natychmiastowego i ciągłego demonstrowania wdzięczności.
(...)
Wręcz przeciwnie: to ja się czułam zaszczycona i dowartościowana, gdy oswajany kot mnie wreszcie obdarzył zaufaniem i - po długim nieraz czasie - uczuciem.
Hmmm pisze:Julek wrócił.
kitkowa pisze:Jak zwykle.
Forumowy sąd rozpoczął posiedzenie
E tam, od początku wszyscy obchodzili się z Hmmm jak z jajkiem,żeby się przypadkiem nie zniechęciła i co to dało? Jeszcze bardziej zestresowanego kota.kotelsonciorny pisze:kitkowa pisze:Jak zwykle.
Forumowy sąd rozpoczął posiedzenie
Może fakt, reakcje ostre
mziel52 pisze:Nie łapcie Julka na siłę, bo zwieje i nie wróci. Jedzenie na tarasie trzeba mu stawiać, a jeśli taras za wysoko, by tam sobie swobodnie wskakiwał, to jakaś deskę trzeba przystawić, żeby mógł się przemieszczać. Jest zimno, więc wkrótce sam wróci do pokoju się ogrzać, a wtedy go przymkniecie. Bez kastracji nie ma mowy o wychodzeniu, bo kot latający za kocicami traci rozsądek i łatwo ulega wypadkom. Kocice trzymają się domu, a kocury niestety nie.
mziel52 pisze:Nie łapcie Julka na siłę, bo zwieje i nie wróci. Jedzenie na tarasie trzeba mu stawiać, a jeśli taras za wysoko, by tam sobie swobodnie wskakiwał, to jakaś deskę trzeba przystawić, żeby mógł się przemieszczać. Jest zimno, więc wkrótce sam wróci do pokoju się ogrzać, a wtedy go przymkniecie. Bez kastracji nie ma mowy o wychodzeniu, bo kot latający za kocicami traci rozsądek i łatwo ulega wypadkom. Kocice trzymają się domu, a kocury niestety nie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kotcsg i 267 gości