Kotka podchodzi do 1 pani, ociera się,ale nie da się wziąć na ręce.Umówiłam się z nią,że jesli kierowca ze schronu na 20 00 przyjedzie, to pójdzie z nią.Ja nie wiem,czy zdąże wrócić z pracy do tej godz.,bo znowu fatalne dni w pracy.
Kotka już była w transporterze,ale kierowca nie zabezpieczył zaczepów z dołu,więc zwiała.Można mu wybaczyć, jest nowy.Potem bardzo się starał,ale po 2 godz., musiał jechać na interwencję.Przy okazji chyba z 5 kotów podchodziło pod klatke łapke,ale żaden nie wszedł.Może jutro się uda.
mar9 pisze:A co z łapką, kk? Dlaczego moje ściany nie są z gumy?
Wczoraj miała sterylkę,miała wszelkie możliwe pasożyty w sobie i na sobie Z łapką nic nie zrobili, gdyby był DT,to można by było pomyśleć o łamaniu łapy i nastawianiu.
Ja jestem wściekła na siebie,ale nie napiszę dlaczego