Jestem z Lublina, a tu niestety jest różnie.. Z wskazaniem na ... różnie
Wszystko co pojawia się, a nie
jest , bywa albo nie, a cena też jest raz normalna, raz z kosmosu

Owszem mamy ceny jak wszędzie, jeśli chodzi o o rzeczy standaryzowane, czyli wieprzowinę, krzynę, no to co przeciętny osiedlowy sklep lubi prowadzić.. Reszta to tu loteria (bywa tylko, bez żadnej prawidłowości) i gdy nawet się jakimś cudem pojawi, to nie wiadomo za ile
Przykłady mogłabym mnożyć.. Kości wołowe dla mojego psa, te same, w tym samym sklepie, raz kupowałam po 6 zł kg, za tydzień po 12

Serc wołowych nie ma, nigdzie tu nigdy nie widziałam, o cenie nie wspomnę, za to wątroba wołowa, dziś nabyłam po 5,99 kg, wcześniej coś koło 10 (nie pamiętam już), ozory wieprzowe, nie kupuje, ale widziałam i za 9 zł kg i za 18 zł kg

w sumie niezależnie od sklepu, czy czasu (bywało, że w jednym tygodniu).. Tydzień temu widziałam pierwszy raz w życiu świadomie wołowe drugiego gatunku- 18 zł kg

Rzeczywiście to nic innego było, jak drugi gatunek

Biedronka chyba na próbę jakoś 2 miesiące temu rzuciła indycze podroby (żołądki, wątroba) , nie schodziły poniżej 15 zł za kg

Kurze łapki, które psa mi uwielbia, zwykle kupuję po 9 zł kg, ostatnio trafiłam za 2,9 zł

Gęsina, kaczka.. jak nie rzucą jako produkt luksusowy, to nie ma w ogóle ... I tak z wszystkim, ani na obecności takiego produktu nie można się opierać, ani na jego cenie.. Same serca drobiowe, już przywykłam,ze ich cena to od 6 zł do 9, jakość też bardzo różna, a i tak całe lato stawałam na głowie, by zdobyć choć to byle co, za jakąkolwiek cenę
Stąd wątek, by było tu wiele pomysłów na to jak niedrogo, a dobrze nakarmić całkiem pokaźne stadko.. I ogólnie doświadczenia w tym względzie, bo to wszak to też nasze koty, skoro już je nauczymy, że się karma pojawi, dla nich.. Na rożne doświadczenia, pomysły, każdy dostosuje już je do własnych możliwości, tego, co może zdobyć. Im więcej takich pomysłów tym lepiej..
Np. mam olej z łososia i chętnie bym dała przydomowych, ale wiem, że tak z 40-50 procent z nich odrzuci karmę z nim.. Będą ganiać wkoło mnie, i miauczeć jakby w michach nic nie było

Podobnie było z smalcem z gesi, którego zapas nadal zalega mi po poprzedniej zimie, czy samym masłem 82 %
Stąd pytanie, jak karmicie, czym itd... Lepiej wiedzieć więcej niż mniej.. Czasem bywa, ze trzeba oszczędzić, jakieś patenty? Im więcej doświadczeń, praktycznych, tym lepiej

Edit: Ostatnio dowiedziałam się, że dalsza rodzina też dokarmia, dwa kotki.. stołówka zadaszona, w niej, resztki z obiadu, kotki nie wybrzydzają jak moje, jedzą to co dają

Coby to nie było

Ostatnio edytowano Pt sie 29, 2014 16:33 przez pwpw, łącznie edytowano 1 raz