Blacky nie żyje

, odszedł za T.M. tak bardzo cierpiał tak bardzo wymiotował , płukanie go kroplówkami nie miało sensu , pozostał smutek i żal , że nie udało sie mu pomóc, że nerki go pokonały , i pozostał dług do spłacenia

:(:( Może gdyby trafił troszkę predzej , może by wtedy sie dało , ale tez jest druga strona medalu , nie umierał sam , w samotności , nie umierał rozjechany przez samochód , lub zagryziony przez psa

:(:(
Bardzo dziękuje wszystkim Wam za wsparcie finansowe ( dług jeszcze nie podliczony , ale może byc spory ) dziękuje za podnoszenie wątku , za udostępnianie , ale szczególne podziękowania śle Ani , za to iż miałaś cierpliwość dla mnie , Aniu bardzo Ci dziękuje za słowa otuchy , jest to dla mnie bardzo ważne ze nie zostawiłaś mnie samej z tym cierpieniem ...
Alesandra , Miko_bs bardzo Wam dziekuje
