No to wynik akcji odrobaczenie: 3 : 1
A taka byłam mądra, taka dumna jak mi to pięknie wychodzi podawanie kotu tabletek, normalnie myślałam ze jestem expertem i że mogę z tego doktorat napisać ;P a tu d... .
Wstałam dziś o 5:00 (żeby o 7:00 juz towarzystwo mogło zjeść śniadanie)
Jak zwykle bardzo ładnie mi poszło z Pakiem (1,2,3 i po sprawie) tak samo z Łachu.
Potem poszłam na górę do rodziców i tam nie było już tak fajnie
Merlina i Gugusia sama znalazłam, nawet jestem wpisana jako właściciel w książeczkach, ale że tyle lat nie mieszkałam w domu to chłopaki kojarzą mnie raczej zawsze z jakimiś zabiegami. A to zaglądam im do zębów i tam im grzebie, a to pazury obcinam (bo mama się cacka nie umie i się boi), a to ważenie, no ogólnie mało przyjemności.
Jak mnie zobaczyli rano, tak od razu wiedzieli że coś się będzie działo i zwiali. Mama musiała ich spod stołu/łóżka/szafy wyciągać. Merlin od razu zaczął prychać ale się nie przejęłam. Mama chciała pomóc, ale jak to ona więcej przeszkadzała, (ona się pieściusia ;P) wzięłam go sama, trochę powarczał ale ja pewna siebie wsadziłam mu 0,5 tabletki, głęboko do pyska i się udało.
No ale Guguś.... (to 10 letni, prawie bezzębny, 8 kilowy uparciuch). Najpierw się chował, potem mnie ugryzł, potem tata go zawinął w kołdrę, ale znów mnie ugryzł, potem wypluł tabletkę, potem mnie znów ugryzł, uciekł, podrapał - no i to tyle. Skończyło się na tym że ta tabletka się rozwaliła, mama nią jeszcze próbowała posmarować surową wołowinę ale powąchał i odszedł. Także mam pogryzione i podrapane ręce, 40 minut rano w plecy, a Guguś odrobaczony nadal nie jest...
Boszz, a to jest kot co go ze śmietnika jako kociaka dzikusa przytargałam do domu (złapałam go udając drzewo z parówką ;P), oswajałam go najpierw w kabinie prysznicowej, potem w pudle, a potem został ulubieńcem ojca i grubym przytulakiem. No i ta powolna pierdoła mnie pogryzła
Także koniec, nie znam się na podawaniu kotom tabletek. Koniec i kropka
... trzeba iśc po nowa tabletkę, albo nowego kota ;P...
BTW: dostałam tym razem: Pratel (po poł dla kocurów i po pół ale 3 dni po kolei dla Łacha - czyli łachu jeszcze jutro i pojutrze)