Kochani - historia jakich wiele...
Dom, kochająca Pani i dwa wypielęgnowane koty. Pani umarła, koty zostały same. Są w pustym mieszkanie, odwiedza je sąsiadka, która ma juz kota i malutkie dziecko.
Koty takie zwykłe... Mania, buraska ma amputowaną część ogona. Jest typem przytulaka, ładuje sie na kolanka. Ma ok 4 lat
Zuzia - 9 lat . Pani wzięła czarnulkę z podwórka, wyleczyła, wychuchała i ....sama zachorowała. Zuzia jest trochę nieufna, chowa się przed obcymi, dlatego jej zdjęcia nie są tak piękne.
Kotki mają książeczki zdrowia, są odrobaczone, wysterylizowane, absolutnie niewychodzące. Obecnie przebywają w Warszawie na Grochowie, ale możliwy jest transport praktycznie na terenie całej Polski. Ponieważ są ze sobą związane - adopcja tylko w dwupaku. Obowiązuje spisanie umowy adopcyjnej.
Przekopiowałam tekst wydarzenia, które stworzyłam na FB.
Wiem - forum zakocone po kokardy, ale moze akurat tu ktoś usłyszy o domu, który przyjmie spokojne koty.
One nie są
medialne, nie ma tu
krwawych fotek ani błagania o pieniądze. Są tylko dwa koty, których świat się zawalił i które cierpią w ciszy.
Proszę - popytajcie znajomych, nie wszyscy marzą o małych świruskach....