Żeglarz to dorosły kot w Gdańskiej Stoczni Remontowej.
Podejrzewam, że ktoś go tam odrzucił, bo jest całkowicie domowy, można ho nosić na ręku.
W czasie gdy go poznałam miał chore oczko, zamknięte, wypełnione ropą.
Wyglądało to na powikłania po kocim katarze, a ponieważ bywałam tam codziennie, udało mi się wyleczyć oczko.
Później okazało się, że infekcja wróciła, oczko jest w jeszcze gorszym stanie.
Kocurka zabrałyśmy do lecznicy, ponieważ nie było wolnego domu tymczasowego.
Badania wykazały, że stan zapalny powoduje podwijająca się powieka, która drażni oko.
poznajcie Żeglarza.