Katowice - kot zabrany i odnaleziony właściciel

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 12, 2014 19:46 Re: Katowice - kot zabrany i odnaleziony właściciel

Biedna kicia :( [*]
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34297
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Nie paź 12, 2014 20:10 Re: Katowice - kot zabrany i odnaleziony właściciel

Straszne,współczuję kotu i właścicielowi :(
Niestety,ale nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu-jak powiadał dziadek :(

bobkowa

 
Posty: 149
Od: Sob sie 30, 2014 21:37
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon paź 13, 2014 13:05 Re: Katowice - kot zabrany i odnaleziony właściciel

izka53 pisze:Nie , tę chorą sytuację spowodowała właśnie martynab. To ona zwinęła zadbanego kota, po zaledwie kilkunastu godzinach miała pewność, ze to kot porzucony i wywiozła go w nieznaną kotu okolicę, nie zapewniając jednocześnie nic - samotną noc na podwórku, którego kot nie znał. Bo nawet DT w jakims garażu nie mogła udostępnic. Więc po co go zabierała ?
Posty Martyny są niespójne, jedne zaprzeczają drugim, w jednym pisze o starszym kocie, w innym o młodym....zadbanym/zaniedbanym....

I jakoś dziwny jest ten zbieg okoliczności - właściciel kota pisze o jego śmierci o 11:47, wpis na forum prawniczym o 11:40.


Ja też "zwinęłam", kota w dobrej kondycji, ba! grubego jak beczka - tak ją karmiciele rozpieścili :wink: Nie wywiozłam jej co prawda w nieznaną okolicę, bo do sąsiedniego bloku. Pytałam ludzi, twierdzili że jest bezdomna. Jakby teraz, nagle zgłosił się do mnie jej "właściciel", to nie oddałabym bez zwrotu kosztów utrzymania i leczenia, testów. Weszła mi do łapki, w celu złapania na sterylizację (zonk, bo była już wysterylizowana 8O ) Nie ma czipa, tatuażu, nie ma obróżki? To niech się właściciel buja :wink:
Obrazek Obrazek Świat z marmuru <3
Mój świat runął. Nigdy już nic nie będzie takie samo... 31.05.2020 [']
Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym :)

phoenix6

 
Posty: 660
Od: Śro wrz 18, 2013 22:25

Post » Pon paź 13, 2014 13:19 Re: Katowice - kot zabrany i odnaleziony właściciel

phoenix6 pisze:
izka53 pisze:Nie , tę chorą sytuację spowodowała właśnie martynab. To ona zwinęła zadbanego kota, po zaledwie kilkunastu godzinach miała pewność, ze to kot porzucony i wywiozła go w nieznaną kotu okolicę, nie zapewniając jednocześnie nic - samotną noc na podwórku, którego kot nie znał. Bo nawet DT w jakims garażu nie mogła udostępnic. Więc po co go zabierała ?
Posty Martyny są niespójne, jedne zaprzeczają drugim, w jednym pisze o starszym kocie, w innym o młodym....zadbanym/zaniedbanym....

I jakoś dziwny jest ten zbieg okoliczności - właściciel kota pisze o jego śmierci o 11:47, wpis na forum prawniczym o 11:40.


Ja też "zwinęłam", kota w dobrej kondycji, ba! grubego jak beczka - tak ją karmiciele rozpieścili :wink: Nie wywiozłam jej co prawda w nieznaną okolicę, bo do sąsiedniego bloku. Pytałam ludzi, twierdzili że jest bezdomna. Jakby teraz, nagle zgłosił się do mnie jej "właściciel", to nie oddałabym bez zwrotu kosztów utrzymania i leczenia, testów. Weszła mi do łapki, w celu złapania na sterylizację (zonk, bo była już wysterylizowana 8O ) Nie ma czipa, tatuażu, nie ma obróżki? To niech się właściciel buja :wink:


Przede wszystkim są istotne róznice w tych sytuacjach:
-właściciel złapanej przez Ciebie kotki sie nie zgłosił, a złapanej [przez martynab - tak
-martynab unika podania prawdziwych informacji i pokazania dokumentow uwiarygadniajacych to co pisze np. o przyczynie smierci kotki.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35344
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon paź 13, 2014 13:46 Re: Katowice - kot zabrany i odnaleziony właściciel

Phoenix6
Tylko po co zgarniać kota, tylko dlatego, że jest nieoznaczony, albo wychodzący? Mało prawdziwych bied potrzebuje pomocy, dużo jest miejsc w DT? Jak kot zadbany, nie chodzi z świerzbem tak zaniedbanym, ze płakać się chce, to chyba lepiej go oddać właścicielowi, a zając się w zamian takim, który nie ma czasu, nawet dnia, czy dwóch.
BTW. Sama broniłam tu zabierającej na początku, bo wiem, ze 'wpadki' mogą się zdarzyć, kot nie powie, czy jest czyjś, nie poda adresu, a przypadkiem spytanych parę osób może go nie skojarzyć, to powiedzą, ze bezdomny.. Tyle, że to co stało się potem ... Nie no sorry :roll: Bez komentarza. Już :?
pwpw
 

Post » Pon paź 13, 2014 16:08 Re: Katowice - kot zabrany i odnaleziony właściciel

pwpw - nie wpuściłam do domu kota - piękny, białoszary, nie był wychudzony, więc sądziłam, że ma dom i po prostu jakiś kretyn wypuszcza go w mojej - średnio bezpiecznej okolicy (nie było progów zwalniających na osiedlówkach, widok rozjechanego/potrąconego kota czy psa lub rozpaczliwy pisk jak mało brakowało nie był rzadkością). Kilka miesięcy później, gdy dowiedziałam się, że skur...le go wywaliły bo się przeprowadzały i zaczął zawadzać, kot miał uszkodzony splot barkowy, stał się nieufny i zanim udało się go złapać, zginął tragicznie. Do dziś mam wyrzuty sumienia. Ale wg Ciebie to w porządku - nie zbierać póki wyglada OK, mimo że ryzykuje życie wlatując na ulicę pod nadjeżdżające auta (o mały włos), mimo że ładuje się do domu - bo może jest czyjś i ktoś "po prostu" oszczędza na żwirku i czasie dla kota. A jak go coś rozjedzie lub zagryzie - w porządku, grunt że nie zebrałam przez pomyłkę cudzego 8O . Jakoś do mnie nie przemawia takie podejście. :evil:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24229
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon paź 13, 2014 16:17 Re: Katowice - kot zabrany i odnaleziony właściciel

do mnie też nie, ciekawe że nikt tu nie zwrócił uwagi na beztroskę właściciela -wychodzący kot to zawsze wielkie ryzyko nieszczęścia
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.
ObrazekObrazek

mamaGiny

Avatar użytkownika
 
Posty: 7113
Od: Pon maja 10, 2010 10:30
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon paź 13, 2014 17:02 Re: Katowice - kot zabrany i odnaleziony właściciel

Ja też wyadoptowałam kota którego znalazłam na ulicy, był gruby tyle że smutny. Przez 3 dni go obserwowałam i zdecydowałam że zabiorę wykastruję i znajdę mu dom bo okolica pełna meneli i przy ruchliwej ulicy i również uważam że jeśli ktoś wypuszcza kota bez obroży i czipa to ryzykuje. Natomiast p. Martyna zabrała go i puściła luzem w nieznanej kotu okolicy a to już jest bezmyślność.
A to kręcenie, teraz nakręca tylko atmosferę.
Ostatnio edytowano Pon paź 13, 2014 22:18 przez sasza7, łącznie edytowano 1 raz

sasza7

 
Posty: 28
Od: Wto lut 02, 2010 19:01
Lokalizacja: hejgórynasegóry:-)

Post » Pon paź 13, 2014 17:33 Re: Katowice - kot zabrany i odnaleziony właściciel

sasza7 pisze:Ja też wyadoptowałam kota którego znalazłam na ulicy, był gruby tyle że smutny. Przez 3 dni go obserwowałam i zdecydowałam że zabiorę wykastruję i znajdę dom bo ulica pełna meneli i przy ruchliwej drodze i również uważam że jeśli ktoś wypuszcza kota beż obroży i czipa to ryzykuje. Ale p. Martyna zabrała go i puściła luzem w nieznanej kotu okolicy, a to już jest bezmyślność.
A to kręcenie teraz nakręca sytuacje.


Zgadzam się z Tobą - po prostu generalizowanie pwpw (et consortes) - nie zabierać nigdy jeśli nie ma pewności, czy kot nie ma właściela to przegięcie w drugą stronę. Trzeba mieć plan na przetrzymanie minimum tydzień, a nie zabrać kota z miejsca które zna w miejsce, gdzie nie ma schronienia i którego nie zna.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24229
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon paź 13, 2014 17:38 Re: Katowice - kot zabrany i odnaleziony właściciel

A to zupełnie inna sytuacja... niż niebezpieczna okolica, niż obserwowanie kota, zabranie do domku.. To zabranie kota w dobrym stanie i wywiezienie w miejsce chyba gorsze? na nieznane kotu podwórko z cichą nadzieją, że sobie nie pójdzie. Cóż, nie porównywałabym.
POza tym cały czas mi się ciśnie - wiem,że forum jest najmądrzejsze [i dlatego tu jestem] ale duża część świata nigdy nie słyszała o czipach dla kotów, o obrożach, adresówkach itp. Były koty wychodzące i będą choćbyśmy nie wiem jak nawoływali żeby wszystkie zamknąć. Tu na forum też takie są i ludzie sie głośno przyznają.
Tak - okolica, nadzór .. ble,ble,ble - wszyscy wiedzą.
Chyba się też posuwacie za daleko - nikt nie twierdzi, że dobrze jak koty latają po ulicach, z wszystkimi tego konsekwencjami, nie?
Nikt nie twierdzi, że nei należy pomóc.Nikt.
Fajnie by tylko było wyjaśnić sprawę do końca bo jest szemrana. Obie wersje są nie do końca jasne poza oczywistymi faktami i nie ma co rozszerzać wątku o swoje opinie choćby nt kotów wychodzących. Jw - są i będą.
Aha, no i oczywiście, przecież nikt nie zabiera do domu każdego napotkanego kota, każdego który jest dokarmiany, który się kręci w pobliżu, czyż nie tak? Często w gorszym stanie.Bo nie ma gdzie chociażby. Dlaczego akurat w tym wypadku miałoby być to usprawiedliwione? I akurat tego opiekuna mielibyśmy się czepiać, tym bardziej, że to nie było miasto?
Od razu napiszę - nie lubię jak koty w miastach wychodzą, nie pochwalam itd., nie pójdę na noże za żadną ze stron tego konfliktu bo wiem tyle ile zechciały napisać. Albo nie napisać.
A skanów nadal nie ma..
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 23045
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 13, 2014 17:51 Re: Katowice - kot zabrany i odnaleziony właściciel

Alienor pisze:(...) Ale wg Ciebie to w porządku - nie zbierać póki wyglada OK , mimo że ryzykuje życie wlatując na ulicę pod nadjeżdżające auta (o mały włos), mimo że ładuje się do domu - bo może jest czyjś i ktoś "po prostu" oszczędza na żwirku i czasie dla kota. A jak go coś rozjedzie lub zagryzie - w porządku, grunt że nie zebrałam przez pomyłkę cudzego 8O . Jakoś do mnie nie przemawia takie podejście. :evil:

Podkreślenie moje.
A gdzież to wyczytałaś? Ciekawam?
W tym, że jak kot nie jest zaniedbany, to "wypadki" się mogą zdarzyć, bo parę osób przypadkiem spotkanych czyjegoś kota nazwie bezdomnym? A może w tym, że początkowo broniłam postawy przygarniającej wierząc, ze rzeczywiście kota nie może teraz odwieść.
A może wyczytałaś to w mojej odpowiedz na post, gdzie padło:
phoenix6 pisze: (...) Nie ma czipa, tatuażu, nie ma obróżki? To niech się właściciel buja

Wiele kotów wychodzących na miau pewnie nie ma czipa/tatuażu. Obróżki sama bym nie założyła, niby są bezpieczne zamknięcia, ale jakoś im nie ufam. No cóż może je ratujmy?
BTW. Czemu uparcie czytasz nie to co napisałam? Takie hobby?
pwpw
 

Post » Pon paź 13, 2014 17:54 Re: Katowice - kot zabrany i odnaleziony właściciel

Alienor pisze:/.../ (...)

Zgadzam się z Tobą - po prostu generalizowanie pwpw (et consortes) - nie zabierać nigdy jeśli nie ma pewności, czy kot nie ma właściela to przegięcie w drugą stronę. Trzeba mieć plan na przetrzymanie minimum tydzień, a nie zabrać kota z miejsca które zna w miejsce, gdzie nie ma schronienia i którego nie zna.

Podkreślenie moje.
Dość. Wskaż, gdzie to napisałam i to cytatem, a nie swoją interpretacją albo mnie przeproś.
Uparcie i nie po raz pierwszy oststnio dorabiasz mi gębę :? Masz z tego jakąś satysfakcje, "punkty" gdzieś za to zbierasz?
pwpw
 

Post » Wto paź 14, 2014 6:54 Re: Katowice - kot zabrany i odnaleziony właściciel

pwpw pisze:
Alienor pisze:/.../ (...)

Zgadzam się z Tobą - po prostu generalizowanie pwpw (et consortes) - nie zabierać nigdy jeśli nie ma pewności, czy kot nie ma właściela to przegięcie w drugą stronę. Trzeba mieć plan na przetrzymanie minimum tydzień, a nie zabrać kota z miejsca które zna w miejsce, gdzie nie ma schronienia i którego nie zna.

Podkreślenie moje.
Dość. Wskaż, gdzie to napisałam i to cytatem, a nie swoją interpretacją albo mnie przeproś.
Uparcie i nie po raz pierwszy oststnio dorabiasz mi gębę :? Masz z tego jakąś satysfakcje, "punkty" gdzieś za to zbierasz?


Czytam to, co piszesz :
pwpw pisze: Jeśli kot był zadbany weterynaryjnie, nie zagłodzony i radośnie nie biegał sobie po centrum Warszawy, czy innej przelotówce, to właściciel nie był znów taki zły. (…). Sama bym nie była milsza gdyby mi ktoś odkarmione i zadbane wet zwierze tak ratował.

pwpw pisze:A ja współczuje właścicielowi. Ktoś mu zadbaną, wysterylizowaną, może miot za późno, ale jednak, nie chorą kotkę zgarną sprzed domu. Wywiózł setki km dalej. Nie pozostawił po sobie żadnego śladu, choć kot nie był zaniedbany, czy chory, tylko ufny :roll:


Jasne że martynab mogła intensywniej ogłaszać kota (w sensie - duża ilość papierowych ogłoszeń w okolicy), jasne że ratowanie przez wywiezienie z miejsca, które kotka zna na własne podwórko bez miejsca do schronienia się jest bez sensu. Ale wiele kotów wywalonych przepadło, bo człowiek, do którego się łasiły, uznał że to kolejny wychodzący kot i że nie może przecież go "ukraść" :roll: . Et consortes to głównie izka53. Punktów żadnych nie zbieram - szczerze mówiąc raczej omijam Twoje wpisy, choć ostatnio bardzo poprawiłaś formę wypowiedzi i już nie stosujesz nieprzerwanego ciągu zdań przez cały post. Tylko tak dalej :ok: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24229
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto paź 14, 2014 9:46 Re: Katowice - kot zabrany i odnaleziony właściciel

Chyba żescie się zagalopowały. Własnie takie dyskusje na poboczne mimo ze wazne (ale nie mające szansy rozstrzygnięcia) tematy się dzieją, gdy w temacie głównym nie ma żadnych konkretnych informacji.

Minął poniedziałek, miały być wyniki sekcji, protokół ze śmierci kotki jest dużo wcześniej, a martynab milczy czując się urażona. No cóż. Trzeba zapamietac ten nick.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35344
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto paź 14, 2014 12:08 Re: Katowice - kot zabrany i odnaleziony właściciel

Dlatego o takie koty należy pytać, czy wieszać ogłoszenia. Nigdzie nie napisałam, ze jak masz wątpliwości, to nic nie wolno robić. Wręcz przeciwnie zdaje sobie sprawę, ze mimo starań do takich pomyłek może dojść. Tylko nie oddanie takiego kota właścicielowi jest dla mnie naganne, a jeśli to komuś nie przemawia do wyobraźni, też niezgodne z prawem.
No to może koniec OT.
pwpw
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 155 gości