Serocat

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 02, 2004 20:05

Malgorzata pisze:
Wojtek pisze:I tak, i nie.
Był na forum przypadek panleukopenii w hodowli.
A doszo do niego w ten sposób, że hodowczyni oddała krew kotów hodowlanych dla ratowania chorych "dziczków".
Nieostrożność lekarzy robiących transfuzje spowodowała zarażenie kotów hodowlanych.

Wojtku, osoba w hodowli ktorej sie to zdarzylo, jest zdaje sie wykluczona z forum i niekoniecznie wiarygodna :? Ofelia ma kota od niej...
A odnosnie Inmodulenu /czy Immodulenu/ - Wieslaw ostatnio sie tym kuruje /bialaczka/. Ryzyko wstrzasu nie jest chyba zbyt duze, w kazdym razie nie bylam o tym uprzedzona przez zaufana, prowadzaca go wetke.

osoba o ktorej mowa obiecala sobie solennie, ze nigdy wiecej w takie dyskusje wciagnac sie nie da..... bronic sie nie mam powodu, bowiem nie czuje sie winna....co do wiarygodosci dokladnie to samo myslimy ja i moi znajomi o Ofelii...
ale nie o tym chcialam....jeszcze w zeszlym roku w prywatnych gabinetach we Francji lub Niemczech mozna bylo kupic serocat, w tej chwili nie ma go nigdzie ..... nie produkuja go juz od dwoch lat i zapasy sie wyczerpaly...w zamian wejdzie na rynek,( podobno juz pod koniec tego roku) surowica o podobnym spectrum, a bez jego wad ( koniecznosc przewozenia w lodowce)
serocat byl skuteczny w przypadku podawania go w czasie trwania lub zagrozenia panlekopenia, natomiast nie wykazal sie podobnym dzialaniem w stosunku do herpesa i calici....podawanie go w tych jednostkach chorobowych w/g Frymusa i innych vetow zajmujacych sie zakaznymi, nie dawalo wymiernych rezultatow...podobno nowa surowica ma dzialac skuteczniej... parwoglobulina natomiast jest ukierunkowana wylacznie na koronawirusy...
w podnoszeniu odpornosci na katary kocie znakomicie sprawdzaja sie homeopatyki oraz .... surowice sprowadzane (niestety takze nielegalnie :( ) z bylych republik...np. maxidin lub anandin....ryzyko wystapienia po nich reakcji anafilaktycznych jest prawie rowne zeru...(LD 50=4500mg/kmc)
arogancki i niewiarygodny hodowca....
Ostatnio edytowano Pt lip 02, 2004 23:16 przez tonia, łącznie edytowano 1 raz

tonia

 
Posty: 707
Od: Pon wrz 02, 2002 17:38
Lokalizacja: komorow k. warszawy

Post » Pt lip 02, 2004 20:14

zosia&ziemowit pisze:
Blue pisze:Wyczytalas cos innego?
TŻ Oberhexe pisze:Zalecam bliższe zapoznanie się z materiałami
Mam nadzieję, że na publikację zaleceń ma Szanowny Kolega jakiś zakres kompetencji? Proponuję się zatem przedstawić z imienia i nazwiska, żeby można było kontynuować wymianę doświadczeń na właściwym poziomie. W przeciwnym razie dalszą dyskusję na zasadzie zaleceń i pouczeń wobec lekarza weterynarii pozostawiam w rękach moderatora.
TŻ Oberhexe pisze:Ale widzę, że niepotrzebnie się udzielam, bo na forum są eksperci.
Cóż, dyplom to może niewiele w oczach aroganckiego hodowcy, jednak więcej niż anonimowe awanturnictwo i impertynencje.
TŻ Oberhexe pisze:Napiszę więc tylko, że immunostymulator Inmodulen według producenta jest "zawiesiną do wstrzykiwania dla bydła, owiec i świń".
Owszem, tak jest zarejestrowany, niemniej preparat jest znacznie bezpieczniejszy. Trzeba było przeczytać ciąg dalszy opisu producenta. Lekarzom weterynarii przedstawiciele producenta dostarczają wypis dawek stosowanych dla psów i kotów. Rejestracja tego jako preparatu dla psów i kotów jest tylko kwestią czasu i pieniędzy porducenta, wydanych na rozszerzenie rejestracji.
TŻ Oberhexe pisze: A tak wracając do Serocatu - o ile mnie pamięć nie myli, to instytucja importu docelowego leków istnieje również w przypadku
O ile są dopuszczone do obrotu, a Serocat nie jest. Pamięć zatem myli.

Blue pisze: Zauwaz jedna rzecz - parwoglobulina to cos zupelnie innego niz immunostymulator. Owszem - ma doprowadzic do tego samego czyli wyleczenia choroby - ale innymi drogami.
Wstrzas anafilaktyczny?
http://www.biowet.pl/pl/produkty/parwoglobulina.htm oraz http://www.calier.com.pl/produkty/menu_prod.swf porównując opisane zagrożenia. Śmiertelność chorych kotów w przypadku podania parwoglobuliny, jak i jej niepodania jest taka sama, nie ma zatem żadnych przesłanek, by sądzić, że to pomaga. Są to inne drogi. Podstawoową rzeczą jest nieszkodzić, czyli użycie środków, które mogą spowodować jak najmniej skutków ubocznych. Podawanie jakiejkolwiek surowicy ma sens w początkowym stadium choroby, przy wiremii. Potem wirus schodzi do komórek docelowych i już tego sensu nie ma. Następuje spadek białych ciałek krwi w organiźmie.Natomiast podawanie leków ogólnie stymulujących odporność organizmu (jak Inmodulen czy na przykład Lydium KLP) ma jeszcze dodatkowy skutek wspomagający leczenie chorób towarzyszących głównej.

Chętnie przedyskutuję tą kwestię z weterynarzem, który stosował parwoglobulinę skutecznie. Osobiście nie widziałam wstrząsów po Serocacie, ani podczas praktyk w Warszawie, ani podczas studiów, ani podczas własnej praktyki.
lekarz weterynarii Ewa Pacałowska


Przepraszam bardzo, ale czy dyplom z weterynarii jest gwarantem nieomylnosci i automatycznie usprawiedliwia arogancje wobec osob tego dyplomu nieposiadajacych?
Szczerze watpie.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pt lip 02, 2004 20:26

Eve - sądzę, że nie doczytałaś całości wątku.
zosia&ziemowit pisze:
Oberhexe pisze:Z&Z - doświadczeni weterynarze zalecaja podanie parwoglobuliny zamiast serocatu, jako środka ratującego życie kota. Dobry lekarz ma świadomość ryzyka szoku anafilaktycznego i będzie na taką możliwość przygotowany.
Przemilczę to.
i ciąg dalszy...

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 02, 2004 20:29

zosia&ziemowit pisze:Eve - sądzę, że nie doczytałaś całości wątku.
zosia&ziemowit pisze:
Oberhexe pisze:Z&Z - doświadczeni weterynarze zalecaja podanie parwoglobuliny zamiast serocatu, jako środka ratującego życie kota. Dobry lekarz ma świadomość ryzyka szoku anafilaktycznego i będzie na taką możliwość przygotowany.
Przemilczę to.
i ciąg dalszy...


Doczytałam. Zawsze doczytuję zanim zaczynam sie wypowiadac.

Odnosnie serocatu i parwoglobuliny rozni lekarze maja rozne opinie i rozne doswiadczenia. Podobnie jak nie-lekarze weterynarii.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pt lip 02, 2004 21:07

zosia&ziemowit pisze:
TŻ Oberhexe pisze:Ale widzę, że niepotrzebnie się udzielam, bo na forum są eksperci.
Cóż, dyplom to może niewiele w oczach aroganckiego hodowcy, jednak więcej niż anonimowe awanturnictwo i impertynencje.


1. Nie jestem hodowcą.
2. Nie poczuwam się do bycia aroganckim, a wręcz przeciwnie, to użytkownik "zosia&ziemowit", nie poprzedzony bynajmniej tytułami, rozpoczął gierki słowne. O ja głupi buc, nie domyśliłem się, że pod enigmatycznym "z&z" ukrywa się lekarz weterynarii... Impertynencją też raczej nie ja błysnąłem. Od awanturnictwa też się będę odżegnywał.
3. Czy pani lekarz weterynarii może mi łaskawie objaśnić, czym w takim razie jest import docelowy leków, jeśli nie sprowadzaniem preparatów nie zarejestrowanych w Polsce? Bo najwyraźniej mnie, głupiego inżyniera lokalizacji, owa prosta definicja przerasta.

Wojciech Froelich
co by nie było, że anonimowo

PS. Czy można poprosić o więcej szczegółów dotyczących Pani obecnej praktyki? Niestety, internet na Pani temat milczy...

TŻ Oberhexe

 
Posty: 4107
Od: Nie kwi 13, 2003 0:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 02, 2004 21:13

A ja zastanawiam się, po co prosta (i wyjaśniona już) kwestia tytułowa została wzbogacona w wycieczki.

Czy ktoś ma ktoś jeszcze jakieś pytania na temat serocatu?

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 02, 2004 21:15

zosia&ziemowit pisze:Występowanie panleukopenii w hodowlach - dające tak konstruktywne doświadcznia - jest wynikiem skrajnego zaniedbania kotów w hodowli, choroba ta występuje głównie wśród wolno żyjących kotów.


I jeszcze poproszę Panią lekarz weterynarii o jakieś argumenty na poparcie owej tezy. Sądzę, że forumowicze, których koty domowe (a więc żyjące w niemal identycznych warunkach, jak koty w hodowlach) zaraziły się panleukopenią ze skutkiem śmiertelnym będą żywotnie zainteresowani rozwinięciem tej tezy...

W.

TŻ Oberhexe

 
Posty: 4107
Od: Nie kwi 13, 2003 0:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 02, 2004 21:17 Re: Serocat

Bulbasia pisze:Bardzo serdecznie wszystkim dziękuję! Miałam nadzieję, że uda mi się Serocat zdobyć dla moich dwóch nosicieli białaczki i jednej koteczki bez białaczki, szczepionej, ale o bardzo marnej odporności, ciągle zapadającej na grypę. Wiele lat temu udało mi się dzięki S. wyciągnąć z beznadziejnego kataru kocurka i teraz chciałam pomóc moim chorym biedakom! Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam wszystkich Forumowiczów!

Tonia napisala o wspomaganiu homeopatycznym.
Zreszta bialaczkowce tez sa wspomagane homeopatycznie jak trzeba. I nie tylko, ale to juz pani Beata decyduje co i jak w tym zakresie.
Homeopata wet istnieje w Wawie i przyjmuje na Woli w przychodni 4 Lapy. Mysle, ze warto sie z nia skonsultowac. tel. 837 84 70 do lecznicy. Trzeba sie umawiac ale jak sprawa jest bardzo pilna - po prostu trzeba pojechac. Nazywa sie Beata Rudnicka-Brzezny.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84885
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pt lip 02, 2004 21:23

Estraven pisze:A ja zastanawiam się, po co prosta (i wyjaśniona już) kwestia tytułowa została wzbogacona w wycieczki.

Czy ktoś ma ktoś jeszcze jakieś pytania na temat serocatu?


Ja mam jedno, może nie konkretnie na temat serocatu. ale leczenia w ogóle - czemu każda rozmowa z lekarzem weterynarii kończy się nieuchronnie pyskówką i udowadnianiem, kto mądrzejszy. Dopóki jest to czysto teoretyczna zabawa, można się jeszcze o to pokusić, ale czasem jest to kwestia życia zwierzęcia. Więc może każdy schowa trochę dumę zawodową i para-zawodową do kieszeni i pomyśli, jak kotu pomóc?

A w ogóle zdaje się, Mr E, że zmierzasz do zamknięcia wątku i to chyba nie jest zły pomysł :twisted:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Pt lip 02, 2004 21:26

Padme, dlaczego?

Dyskusja na poziomie na temat zastosowania Serocatu, parwoglobuliny etc moze byc zarowno konstruktywna jak i przydatna dl akogos kto byc moze bedzie musial siegnac kiedys po tego typu leki.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pt lip 02, 2004 21:28

zosia&ziemowit pisze:Występowanie panleukopenii w hodowlach - dające tak konstruktywne doświadcznia - jest wynikiem skrajnego zaniedbania kotów w hodowli, choroba ta występuje głównie wśród wolno żyjących kotów.

a co lekarz weterynarii ma do powiedzenia na temat zakazenia kota, od ktorego jest pobierana krew, w celu podania choremu, przez kompetentny (podobno) personel kliniki w sterylnych (podobno ) warunkach?!?
czy aby tego faktu nie nalezaloby nazwac skrajna niekompetencja lekarzy weterynarii, poparta jawna bezkarnoscia? bo gdyby taki lekarz poniosl konsekwencje swoich zaniedban, nastepnym razem do takiego "wypadku" nie doszloby...a po moim, w tej samej klinice zakazono innego kota, innej osoby....bagatela...bialaczka!!

tonia

 
Posty: 707
Od: Pon wrz 02, 2002 17:38
Lokalizacja: komorow k. warszawy

Post » Pt lip 02, 2004 21:38

TŻ Oberhexe pisze: czym w takim razie jest import docelowy leków, jeśli nie sprowadzaniem preparatów nie zarejestrowanych w Polsce?
Z praktycznej strony wygląda to tak, że jeśli chodzi o leki "ludzkie" to można o to poprosić w hurtowni farmaceutycznej, natomiast jeśli chodzi o zwierzęce typowo, to nie robią tego i hurtownie specyficznie nastawione na leki zwierzęce nie zajmują się tym. Jeśli są jakieś odstępstwa i którakolwiek to robi - informacja ta będzie bardzo cenna, nie tylko dla mnie. Problem jest jeszcze w tym, że import docelowy wymaga pokrycia pełnych kosztów przesyłki. Może to wielokrotnie przewyższyć koszt całkowitego leczenia innymi środkami. Pewnie, jeśli chodzi o ratowanie życia ukochanego zwierzaka - nie ma to znaczenia.
Czy można poprosić o więcej szczegółów dotyczących Pani obecnej praktyki? Niestety, internet na Pani temat milczy...
Najwiarygodniejszym źródłem takich informacji będzie niewątpliwie Izba Weterynaryjna. Adres lecznicy jest na stronie. Wystarczy zajrzeć w profil.
Jeśli zaś chodzi o spór merytoryczny, to - jeszcze raz piszę - chętnie wymienię konkretne doświadczenia. Podejrzewam jednak, że rozmowa, choćby telefoniczna, będzie miała większy sens, niż "referaty w postach"
Bez urazy, pozdrawiam - E. (zosia&ziemowit - proste, na komputerach to ja sę nie znam :o , od obsługi internetu jest Ziemowit, zresztą - to też jest w profilu.

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 02, 2004 21:47

tonia pisze: a co lekarz weterynarii ma do powiedzenia na temat zakazenia kota, od ktorego jest pobierana krew, w celu podania choremu, przez kompetentny (podobno) personel kliniki w sterylnych (podobno ) warunkach?!?
Znane mi metody nie powodują takich zagrożeń.
czy aby tego faktu nie nalezaloby nazwac skrajna niekompetencja lekarzy weterynarii, poparta jawna bezkarnoscia?
Jeśli uważasz, że tak było i jeśli jesteś w stanie to udowodnić, to zgłoś do Izby Weterynaryjnej błąd w sztuce. Nie jest to bezkarne. Ja nie jestem w stanie ocenić sytuacji, której nie znam kompletnie.

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 02, 2004 21:48

eve69 pisze:Padme, dlaczego?

Dyskusja na poziomie na temat zastosowania Serocatu, parwoglobuliny etc moze byc zarowno konstruktywna jak i przydatna dl akogos kto byc moze bedzie musial siegnac kiedys po tego typu leki.


Też jestem ciekawa, kto wie, wolałabym, aby mi się to nie przydało, ale nigdy nie wiadomo... :roll: ale nie nadążam wyławiać pożytecznych informacji spośród złośliwości i przytyków. :roll:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Pt lip 02, 2004 21:48

O ile mnie pamieć nie myli, Katy pisała o procedurze sprowadzenia leku niezarejestrowanego w kontekście Serocatu zresztą. Zaraz to sprawdzę, ale pamieć mi podpowiada, że lek dla zwierząt niezarejestrowany w Polsce można sprowadzić na podstawie indywidualnego zezwolenia ministerstwa rolnictwa, które to zezwolenie jest z kolei wydawane na podstawie zalecenia lekarza weterynarii leczącego zwierzę i jest uwarunkowane od znalezienia hurtowni, która podejmie się sprowadzenia leku. Pamietam, że rozmawialiśmy o Serocacie z jedna z hurtowni farmaceutycznych w Bydgoszczy i dowiedzieliśmy się, że jeżeli podamy konkretną procedurę i konkretną ścieżkę, hurtownia lek sprowadzi.
Do żenujacych poziomem wycieczek osobistych nie bedę się ustosunkowywac.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Chanelka, kicalka, magic99, magnificent tree, Zeeni i 526 gości