Nerkowy Lunek nie czuje sie najlepiej...Niestety
Nie doszedl do siebie po infekcji, jaka mial przed miesiacem, wciaz jest ospaly, apatyczny...Sa dni, kiedy w ogole nie chce mu sie wstawac-spi moj Skarbek caly dzien i nie ma na nic sily i ochoty....
Oczywiscie natychmiast zrobilismy badania- nerki sie pogorszyly, ale nie jest tak zle.Przy kroplowkach co 2-3 dzien kreatynina 2 z kawalkiem, mocznik ok.70. Natomiast morfologia, watroba.... Krwinek czerwonych ilosc ok, ale znaczna anizo i mikrocytoza, oligochromia i Bog wie co jeszcze, plytek krwi tylko 52 tys/mm3 przy normach od 300!
Usg u dr Marcinskiego- nerki rozwalone, ale w ciagu tych pol roku nie posunelo sie to tak bardzo. Wartoba natomiast uszkodzona- stluszczona niestety, chociaz w niewielkim stopniu i EKG- lewa komora przeciazona, wiec zmiany pewne sa.
Na szczescie reszta bez zmian, tj.zoladek, sledziona, jelita...Lunek nam wymiotowal troche, podejrzewano jakies krwawienia wew. i jakies inne, straszne rzeczy, o ktorych wetka mi w ogole nie chciala powiedziec.
Wiec ogolem obraz nie jest zly- to co jest, wiedzielismy juz wczesniej.
Nio ale Lunek czuje sie kiepsko. Dostal duzo lekow:Fortekor, Essentiale, Hemofer, Venter, jakies aminokwasy....Niestety po tym poczul sie jeszcze gorzej: wymiotowal, biegunkowal...Nio i wetka kazala to wszystko odstawic. Jest lepiej ale martwie sie, ze Lunek nie toleruje zadnych lekow. Moze pojade do p.Beaty, damy chociaz jakies homeopatyczne?
Bede wdzieczna za wszelkie sugestie, kciuki itp. Straaasznie, straaasznie walczymy, niby powinno byc lepiej.Tylko zeby Lunio lepiej sie poczul wreszcie! Znacie jakies sposoby rozruszania i zajecia kotka, poprawienia jego samopoczucia?