W dzikim winie pod balkonem moich Rodziców okociła się kotka. Sąsiad z dołu rozprawił się z częścia kotów... Przy matce zostały tylko 2 - jeden bury drugi czarny. Maja teraz około 2 miesięcy - jeszcze sa karmione przez matkę. Kocica moze miec 2-3 lata, daje się pogłaskać... Maluchy są jeszcze dzikie...
Szukam dla nich w trybie pilnym schronienia- domu, działki, stodoły, - przynajmniej tymczasowego miejsca w którym byłyby bezpieczne, bo na osiedlu roi się od psów spuszczonych ze smyczy, głupich dzieci i sąsiadów, którzy nie znosza kotów...
Pilnie prosiłabym o kontakt osoby, które maja doświadczenie w znajdowaniu kotkom domów w Lublinie i okolicach (sama mieszkam w Krakowie i moge tylko szukac kocich domków przez internet - szukam więc kogos kto byłby mi w stanie pomóc na miejscu w Lublinie)
Pozdrawiam serdecznie,
Ani + Kota, Kajtek i dochodzacy Filuś.