Hej,
Mam 2 koty, wzięte niecałe 3 miesiące temu z ogłoszenia na gumtree od właścicielki, która się wyprowadzała. Oba mają nieco ponad rok, kocurek jest starszy (poprzednia właścicielka wzięła go z przytuliska, kocicę znalazła maleńką przy drodze).
Od pewnego czasu mam problem - sikanie. Podejrzewam, że to sprawka tylko kocicy. Zalały nam raz solidnie łóżko (całe+ściany) i tego samego dnia łóżko współlokatora. Ale ok, to był pierwszy raz jakoś 2 tygodnie po przyjeździe do nas - pewnie stres, nowe miejsce - ok.
Ale wybryki zaczęły się powtarzać i z niczym to nie jest skorelowane. U współlokatora się to powtarzało ze 3-4 razy jak tylko się dostały do jego pokoju, więc zaczął go zamykać i nie wpuszczać ich w ogóle.
Co ciekawe nigdy nie zdarzyło się nasikać w salono-kuchni choć właśnie tam przychodzą czasem obce dla nich osoby.
Ograniczę się do ostatniego tygodnia.
1. Nasikane (pierwszy raz) przez kocicę w przedpokoju na buty (przyłapałam ją jak ''zakopywała" to co zrobiła). A zrobiła to po kilku miałknięciach zignorowanych przeze mnie, bo spieszyłam się do pracy.
2. Nasikane na pościel, brak przyłapania, zobaczone po czasie jak częściowo przeschło.
3. Dziś przeszła samą siebie. Ok 8 wstałam dać im jeść i poszłam spać dalej. Kocica przyszła do mnie z piłeczką i miałczeniem. Rzuciłam jej 2x ale za 3 razem przestałam, bo raz że nie było piłki dwa, że chciałam dospać jeszcze chwilę. W tym momencie kocica poszła w okolice gdzie nalała w punkcie 2. Podeszłam do niej więc uciekła. Pożyłam się na łóżku a ona 30cm od mojej twarzy, na moich oczach, na moim łóżku zaczęła sikać.
Zepchnęłam ją z łóżka i nie było to coś w stylu ''mam pełny pęcherz więc opróżniam cały na raz" nie. Przestała sikać przeskoczyła pokój, na korytarzu ją zgarnęłam i wsadziłam do kuwety (po uprzednim uprzątnięciu), postała chwilę, uciekła, nie dokończyła sikania.
Kuwetę sprzątałam na noc, jak zajrzałam to była 1 kupa i siku. Moim zdaniem za mało jak na ''nie sikam do kuwety bo brudna" bo jak nas nie było miały raz dziennie sprzątane i nie było problemu.
Teraz kilka faktów:
1. Miały zmieniany żwirek (typ) dwukrotnie. Przy ich własnym z poprzedniego domu (silikon) był już problem. Zmieniony na Cats Best EcoPlus (wygodniejszy dla nas i dla nich) i było ok. Nie było akcji ,,nowy żwirek nie korzystam z kuwety" tylko wszystko po staremu, a pierwsze załatwianie się na nowym podkładzie nagrodzone w obu przypadkach. Teraz mają od ponad 2 tygodni zwykły Eco, było dobrze kilka dni. Dosłownie 3 dni temu po ostatnim sikaniu na łóżko cała kuweta była wymieniana.
2. 2x było sikanie jak odmówiłam jej poświęcenia czasu.
3. Z drugim kotem dogadują się dobrze.
4. Nikt nieznajomy w ciągu ostatnich dni nie przychodził.
5. Kotka z racji, że właśnie paskudzi jest traktowana szczególnie - nie głaskana jak nie ma ochoty, głaskana jak tylko ma ochotę. Jak chce się bawić to staram się poświęcić jej czas aż się zmęczy, sama też zaczynam z nią zabawę. Dbam o to, żeby każdy z kotów miał ulubioną zabawkę (kupione na zapas bo często się gubią). Nie jest zaczepiana, czy brana na ręce, bo wiemy, że tego nie lubi. Nie jest przeganiana.
6. Przestałam ją ganić nawet za drapanie krzesła (na którym wisi drapak, a ona 1cm obok drapie krzesło)
7. Żadnych nowych mebli, płynów do płukania, zero nowości, które mogłyby je zestresować.
Ważne: kwestie infekcji będę rozwiewała niedługo, bo zaraz się zbieram, ładuje je do transportera i lecę do weterynarza.
Pytanie do Was: JEŚLI zostanie infekcja wykluczona to jak z takim kotem postępować.
Nie zawsze mam czas bawić się z nią w momencie kiedy ona ma na to ochotę. A na pewno ja nie mam ochoty co 2 dni prać pościel i szorować podłogę.