Musze odkrecic ten alarm z domowym kotem. Kocur mimo pokaznych gabarytow po otrzasnieciu sie z szoku zaczal dziczec. Juz jest po zabiegu i wypuszczony.
Drugi kocurek mial lekki koci katar, bedzie wypuszczony dzisiaj. Po zlapaniu kotow balam sie wlasnie o te dwa, myslac , ze pierwszy jest domowy, a drugiego nie przyjma mi na Powstancow ( po zlapaniu od razu zadzwonilam do Eweliny 3koty czy jakby co zawiezie mi kota do Koterii - Koteria nie panikuje z powodu kk , a na Bemowie jak kot zle wyglada , to nie przyjma - ten na szczescie sie jeszcze zalapal).
Ale prawdziwy problem mialam z trzecim kotem. Koteczka ( notabene znana w okolicy, czesto pojawiajaca sie , nie zadna anonimowa pierwszy raz widziana) okazala sie byc karmiaca
. Dzieki pomocy corki Eweliny ( dostalam tel bedac juz w pracy ) kotka zostala mozliwie szybko wypuszczona. Szok, bo nikt nie zauwazyl ciazy.
Tego samego wieczora zwiedzilam teren piekarni, kotka ma tam budke. Ale najwyrazniej z niej nie korzysta. Zauwazylismy , ze kotka biegnie zawsze w okreslonym kierunku i to wcale nie na piekarnie, a w przeciwna strone. Po wypuszczeniu tez tam pognala.
Wczoraj Kasia ( Alvea ) napisala mi, ze karmiaca kotke spod jej smietnika wlasnie przegonila jej dzikuska. Wracalam z pracy, pomyslalam, ze zajrze do Rossmana , kupie tacki i wyloze do drugiego smietnika, kotka zajrzy tam zapewne po drodze . Minelam sie z kotka w pol drogi miedzy sklepem a smietnikiem, wiec zaczelam isc za nia. Weszla na teren Stokrotki i bardzo sprawnie zaczela sie wspinac po ustawionych plytach, gzymsie , daszkach na dach Stokrotki. No to mam jej kryjowke ! To musi byc to !
Wieczorem poszlam porozmawiac z dyzurujaca kierowniczka. Marnym pocieszeniem w tej rozmowie jest fakt, ze utwierdzila mnie w mojej teorii , gdyz powiedziala , ze koty czesto im sie dostaja do budynku, wzywaja wtedy straz miejska, zeby je wyniosla i ona nie rozumie dlaczego je wypuszczaja a nie wywoza do schroniska, bo one przeciez potem wracaja
Generalnie trafilam na prymitywa, niewidzacego nic poza tym za co mu placa. Mialam przygotowana informacje dla pracownikow, ze na terenie budynku moga sie znajdowac kociaki i co wtedy zrobic, z trudem ja jej wcisnelam. Mam nadzieje, ze kotka po cichu bezpiecznie odchowa kociaki i bedzie w stanie je sprowadzic w miejsce karmienia , bo nie ufam w akcje SM przeprowadzane na zlecenie ludzi bez wyobrazni.