z kolei moja kotka (która zmarła w styczniu) takie pająki zaganiała w jakiś róg, po czym mnie wołała. a był to taki miałk szczególny (miała chyba z kilkanaście różnych miałków na różne okazje), że biegnąc z innego pomieszczenia wiedziałam, żeby mieć już kapeć w dłoni. bo takich wielkich pająków boję się potwornie i ona to chyba wiedziała
kotka, którą mam aktualnie też miała taki okres, że mi się rano kładła na twarzy, pacała łapką i kręciła bezustannie wokół poduszki. teraz ma 4 miesiące i w większości jej przeszło (może dlatego, że jest już za duża, żeby się zmieścić na mojej twarzy), teraz tylko czasami rano mnie próbuje podgryzać w nos :/ jak smacznie śpię oczywiście.