Lili - żuchwa się zrosła, domek jest :), pachnący kotek.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 27, 2014 16:55 Re: Lili ze złam. żuchwą niedowidzi - s.4,10 zdj., s.7 film

Marcelibu pisze:Gdy sobie przypomnę początek, ten tragizm, fatalny stan koteczki. A teraz takie Cudeńko.


Oj bo było tragicznie. Kicia wyglądała jakby miała zaraz zejść. Ja nie wiedziałam co robić. Przy pierwszej wizycie u weta musiałam podjąć decyzję pt. zawieźć do schroniska czy zabrać ze sobą. Przyznam, że gdyby nie mój mąż, który powiedział, że nie do schroniska, bo uśpią to zadecydowałabym chyba inaczej. Nauczona doświadczeniem, że w takich sytuacjach jestem sama nie chciałam kolejny raz przez to przechodzić. Zazwyczaj wyglądało to tak: zauważyłam biedę, przytargałam do domu, nasłuchałam się, że to koszta, odpowiedzialność i ryzyko, a potem musiałam bez zupełnego wsparcia walczyć o boroka, karmić i szukać domu. Niestety nie zawsze z sukcesem. Trzyłapek, piesek którego pod wpływem impulsu zabrałam ze schroniska poszedł do domu, z którego nie mam wieści. Owszem na początku były, ale po jakimś czasie nagle się urwały. Psiak miałby teraz jakieś 6 lat a ja ciągle o nim myślę i nie mam pewności czy żyje. Hades, kociak którego wzięłam spod bloku z ropniem łapy, miał tymczas u znajomej tylko na krótko, więc musiał wrócić na dwór. Dom znalazł się po pół roku. Zadziałało jedno z ogłoszeń robionych przez Catangel. Niestety adopcja działa się już poza mną, bo w międzyczasie wyprowadziłam się ze starego miejsca zamieszkania. Najbardziej od męża nasłuchałam się jak przyniosłam do domu szarego szczura, że brudny, że na bank chory i wogóle siedlisko zarazków. Lazł za mną to wzięłam, ale potem pod presją wyniosłam go na dwór. Na szczęście mądry szczurek wszedł mi na buta i nie chciał sobie pójść. Z ciężkim sercem zabrałam go znowu, nasłuchałam się, ale tym razem już się nie ugięłam. Heniek się umył i okazało się, że jest bielusi, milusi i wogóle ach, ach. Tulił się, spał na kolanach i był super domowy, a moja Kasia wołała do niego "Enie oć" i Eniek szedł. Szybko znalazł dom u Pani, która na szczurach zna się jak nikt inny. Miał się tam bardzoooo dobrze, zmarł na raka, ale był kochany. Przy Lili już nie chciałam przez to kolejny raz przechodzić. Tym razem jednak mój mąż zachował się inaczej niż zwykle i to, że Lili żyje to w dużej mierze jego zasługa, no i oczywiście Kordonii, która dała się zmolestować i pożyczyła transporter zupełnie obcej osobie i bez żadnej gwarancji zwrotu. Mimo to było ciężko. Stan Lilki był poważny. Warunki na leczenie kota co najmniej kiepskie. No i fakt, że cała sytuacja mocno zaburzyła wymarzone wakacje z dziećmi. Dwa lata nie byliśmy na wakacjach. Cały zeszły rok szkolny pracowałam od 12:00 do 20:00, więc mamą byłam zaledwie weekendową. Dzieciaki są adoptowane i to wcale nie jako niemowlęta, więc każda chwila z nimi jest dla mnie na wagę złota, a każda chwila bez nich to smutek. Czekałam na nich dłuuuugo i cenię sobie to, że są jak nic innego na świecie. Pojawienie się Lilki to z jednej strony chęć pomocy a z drugiej strony niemoc, złość, irytacja i frustracja. Ponadto sama również nie jestem okazem zdrowia, od dwóch lat leczę się stale, mniej istotne jest z jakiego powodu.

Było ciężko...

Na szczęście to minęło. Lila ma się dobrze. My też :D . Wczoraj wzięłam sobie Lilę do łóżka. Tylko na trochę, bo sypialnię mam w zupełnie innej części mieszkania niż Jej meta, a Ona ciągle nie chodzi swobodnie po domu. Zachowywała się jakby to było jej naturalne środowisko. Tuliła się, mruczała i ugniatała kołysząc się przy tym tak bardzooo, że od samego patrzenia na nią można było nabawić się choroby lokomocyjnej. Chyba jest szczęśliwa, ja też. Mój stan zdrowia mocno się poprawił Jakiś czas po powrocie do domu odstawiłam leki, nie biorę ich pierwszy raz od dwóch lat. Jeśli Lilka dogada się z psami to zostaje :1luvu: . I o dziwo to też zaproponował mój mąż. Powiedział, że już dawno nie widział mojego uśmiechu aż tak często i wiedział, że ją kocham zanim jeszcze to przyznałam. Mam mądrego męża, wspaniałe dzieci, dwa kochane psy i Lilę, jestem szczęściarą.

wiata

Avatar użytkownika
 
Posty: 269
Od: Wto lip 17, 2007 13:38
Lokalizacja: Rybnik

Post » Śro sie 27, 2014 17:23 Re: Lili ze złam. żuchwą niedowidzi - s.4,10 zdj., s.7 film

:D :ok:
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3143
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro sie 27, 2014 17:25 Re: Lili ze złam. żuchwą niedowidzi - s.4,10 zdj., s.7 film

Pięknie napisane :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Szyszka ............................................. Moris .............................................. Glutek i Muszka
Obrazek Obrazek Obrazek [url=https://naforum.zapodaj.net/e1a033c7ccbe.jpg.html][url=https://naforum.zapodaj.net/35b4fd9e2ec9.jpg.html]

iwaka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2711
Od: Pt sie 12, 2011 18:33
Lokalizacja: Warmińsko - Mazurskie

Post » Śro sie 27, 2014 17:54 Re: Lili ze złam. żuchwą niedowidzi - s.4,10 zdj., s.7 film

wiata pisze:Jeśli Lilka dogada się z psami to zostaje :1luvu: .

Dogada się :ok: .

wiata pisze:Mam mądrego męża, wspaniałe dzieci, dwa kochane psy i Lilę, jestem szczęściarą.

Jesteś, jesteś, żebyś wiedziała :D .

Wakacje może nie do końca udane, ale przekazałaś dzieciom coś bardzo ważnego.
Że nie wolno być obojętnym na cierpienie.
"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

Post » Śro sie 27, 2014 18:32 Re: Lili ze złam. żuchwą niedowidzi - s.4,10 zdj., s.7 film

A ja po prostu nie wiem, czy napisać...
Tak sobie przysiądę w kąciku :cry: :D
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Śro sie 27, 2014 18:34 Re: Lili ze złam. żuchwą niedowidzi - s.4,10 zdj., s.7 film

Ale, że co :?: Co się stanęło :?: Nie chciałam Cię zasmucić :oops: .

wiata

Avatar użytkownika
 
Posty: 269
Od: Wto lip 17, 2007 13:38
Lokalizacja: Rybnik

Post » Śro sie 27, 2014 19:01 Re: Lili ze złam. żuchwą niedowidzi - s.4,10 zdj., s.7 film

Taka radość przez łzy.
Że mogła być powolna i okrutna śmierć. I ból. Niewyobrażalny. Powolny.
A jest miłość, ciepło, dom.
Nawet teraz radość przez łzy. Wzruszenie.

Wiata - czapki z głów. :1luvu:
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Śro sie 27, 2014 20:39 Re: Lili ze złam. żuchwą niedowidzi - s.4,10 zdj., s.7 film

Marcelibu pisze:Taka radość przez łzy.
Że mogła być powolna i okrutna śmierć. I ból. Niewyobrażalny. Powolny.
A jest miłość, ciepło, dom.
Nawet teraz radość przez łzy. Wzruszenie.

Wiata - czapki z głów. :1luvu:


To prawda :ok: :1luvu: Wielki szacunek :1luvu: :ok:
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4796
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sie 27, 2014 20:40 Re: Lili ze złam. żuchwą niedowidzi - s.4,10 zdj., s.7 film

Wiata :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro sie 27, 2014 21:41 Re: Lili ze złam. żuchwą niedowidzi - s.4,10 zdj., s.7 film

Wiata, pięknie napisałaś.
Ogromne kciuki za relacje kocio-psie :1luvu:

Joako

 
Posty: 3275
Od: Wto cze 19, 2007 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 31, 2014 20:42 Re: Lili ze złam. żuchwą niedowidzi - s.4,10 zdj., s.7 film

Która z suchych karm jest przyzwoita :?: Muszę Lilce zamówić, a gdzieś tam mi się o uszy obiło, że Royal już nie ten co dawniej, i że jest be :20144 . Gaja jadła tylko Royala. Lila też już miała i kupka po nim jest ładna. Rano daję jej gourmeta, dobrze miesza się z witamina, a Ona ciągle musi być na miękkim i półpłynnym. Wieczorem mam czas, to jej moczę i blenduję suche. Royal się skończył i kupiłam Jej na szybko w markecie inne suche, ale po tym ma brzydką kupę. No i teraz nie wiem, kupić Royala czy jednak coś innego :?: Sugestie mile widziane, bo Lila ciągle głodna.

wiata

Avatar użytkownika
 
Posty: 269
Od: Wto lip 17, 2007 13:38
Lokalizacja: Rybnik

Post » Nie sie 31, 2014 20:47 Re: Lili ze złam. żuchwą niedowidzi - s.4,10 zdj., s.7 film

Kupić royala na okres przejściowy i wprowadzić Lilce stopniowo dobrą karmę bezzbożową:
Orijen, acana, TOTW, applaws.
Lilka kupę może mieć brzydką z samego faktu zmiany karmy.
Royal jest be, bo w nim właściwie już mięsa nie ma prawie.
Na przykład skład rc exigent jest taki:
"kukurydza, białko drobiowe (suszone), ryż, izolat białka roslinnego*, tłuszcz zwierzęcy, kleik kukurydziany, białko jajka zwierzęcego (hydrolizowane), lignoceluloza, minerały, pulpa buraczana, drożdże, olej sojowy, frukto-olisacharydy, ekstrakt z papryki, olej z ogórecznika lekarskiego.
*L.I.P.: wyselekcjonowane, lekkostrawne białka z wysoką, biologiczną wartością."
Kukurydza na pierwszym miejscu, do tego suszone białko drobiowe (a nie mięso), to jest cały drób: skóra, pazury, pióra.
Ostatnio edytowano Nie sie 31, 2014 20:52 przez mimbla64, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14230
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie sie 31, 2014 20:50 Re: Lili ze złam. żuchwą niedowidzi - s.4,10 zdj., s.7 film

Najlepsze są karmy, które nie mają w swoim składzie zbóż.
Ja kupuję Applaws.
Ten dla kotów:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_d ... aws/136783
A ten dla psa:
http://www.zooplus.pl/shop/psy/karma_dl ... aws/360217
"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

Post » Nie sie 31, 2014 20:56 Re: Lili ze złam. żuchwą niedowidzi - s.4,10 zdj., s.7 film

Oooo i ten applaws jest w podobnej cenie jak royal. To mono ten weźniemy. Szkoda tylko, że w krakvecie tego nie mają.

wiata

Avatar użytkownika
 
Posty: 269
Od: Wto lip 17, 2007 13:38
Lokalizacja: Rybnik

Post » Nie sie 31, 2014 21:11 Re: Lili ze złam. żuchwą niedowidzi - s.4,10 zdj., s.7 film

Ten zooplus ma nawet niezłe ceny.

Takie coś jeszcze znalazłam http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_dla_kota_sucha/karma_acana_kot/294875, nada się :?:

wiata

Avatar użytkownika
 
Posty: 269
Od: Wto lip 17, 2007 13:38
Lokalizacja: Rybnik

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], włóczka i 297 gości