Lili - żuchwa się zrosła, domek jest :), pachnący kotek.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 16, 2014 22:03 Re: Lili - żuchwa się zrosła, domek jest :), po sterylizacji

Po kastracji siedziała pięć dni w klatce, a potem w swoim tekturowym azylu.
Nie była tak aktywna ruchowo jak Lilka.
"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

Post » Wto lis 18, 2014 12:24 Re: Lili - żuchwa się zrosła, domek jest :), po sterylizacji

Kurcze, Lili jest jakaś za spokojna. Cały czas śpi w klatce, mimo że ta jest otwarta. Włożyłam jej tam termofor, może to spowodowało nagłą miłość do tego miejsca. Rana jest sucha, ale wydaje mi się opuchnięta. To normalne, czy powinna być płaska :?: Jutro jedziemy na kontrolę.

wiata

Avatar użytkownika
 
Posty: 269
Od: Wto lip 17, 2007 13:38
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto lis 18, 2014 12:31 Re: Lili - żuchwa się zrosła, domek jest :), po sterylizacji

Czasem pojawia się stan zapalny (bo uczulenie od nici) - wtedy rana może być trochę wypukła. Ale to wet oceni na wizycie :ok: . Jeśli Cię to pocieszy - moje koty też bardzo spokojne i nastawione na sen i wypoczynek.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24229
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro lis 19, 2014 10:02 Re: Lili - żuchwa się zrosła, domek jest :), po sterylizacji

I jak?
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Śro lis 19, 2014 14:43 Re: Lili - żuchwa się zrosła, domek jest :), po sterylizacji

Dobrze, te zgrubienia to po prostu warstwa szwów podskórnych. Do miesiąca brzuszek ma być jak nowy. Kicia czuje się dobrze, ale ubranko już wygląda jak sito.

Lili zrobiła się mega przytulaśnia, normalnie ciężko ją z kolan zgonić.

wiata

Avatar użytkownika
 
Posty: 269
Od: Wto lip 17, 2007 13:38
Lokalizacja: Rybnik

Post » Czw lis 20, 2014 17:55 Re: Lili - żuchwa się zrosła, domek jest :), po sterylizacji

To dobrze! :D
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt lis 21, 2014 12:19 Re: Lili - żuchwa się zrosła, domek jest :), po sterylizacji

A tu mały dowód na to, że Lili jest kotem nakolankowym i nałóżkowym :201461

Obrazek

Wczorajszą noc przespała ze mną w łóżku, cały czas przy głowie. Bardzo to fajne :1luvu: , ale niezbyt wygodne.

wiata

Avatar użytkownika
 
Posty: 269
Od: Wto lip 17, 2007 13:38
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pt lis 21, 2014 13:02 Re: Lili - żuchwa się zrosła, domek jest :), po sterylizacji

Kochana, ale przecież prawdziwa rekonwalescencja to tylko w łóżku :mrgreen:
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4668
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pt lis 21, 2014 20:07 Re: Lili - żuchwa się zrosła, domek jest :), po sterylizacji

wiata pisze:A tu mały dowód na to, że Lili jest kotem nakolankowym i nałóżkowym :201461

Obrazek

Wczorajszą noc przespała ze mną w łóżku, cały czas przy głowie. Bardzo to fajne :1luvu: , ale niezbyt wygodne.

Cudo! Rozumiem, że trochę niewygodnie, ale wiesz... docenia się ten "gest" kota dopiero wtedy,
gdy już go nie ma. Teraz żaden tak ze mną nie śpi - do jej pory tęsknię za przytulonym do mojego
policzka pysiem starowinki Meonika :cry: . On tak ze mną spał. Główka na poduszce, przyklejona
do mojej twarzy, reszta kota pod kołdrą.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Czw lis 27, 2014 11:35 Re: Lili - żuchwa się zrosła, domek jest :), po sterylizacji

Lili wraca do formy. Na święta będzie jak nowa. Po sterylizacji bardzo się zmieniła. Jest tak towarzyska, że ja sama ciągle przecieram oczy ze ździwienia. Najchętniej nie schodziłaby z kolan, ciągle zagląda mi w oczy i ćwierka. Jej relacje z psami są bardzo poprawne, spokojnie chodzi po podłodze z dumnie podniesionym ogonem. Ku uciesze naszego syna z nim również dogaduje się lepiej. Kilka razy pozwoliła Mu się nawet ponosić. Choć tu problem jest grubszy, bo nasz synuś jak chce Lilkę pogłaskać to stara się być delikatny, a w praktyce wygląda to tak jakby się do niej skradał i na nią polowal.

Od kilku dobrych dni poznaję nowe dla mnie zachowania kotów. Nie miałam pojęcia, że kot może być tak "nachalny" w swojej miłości. Jak tylko siądę Lila pcha się do tulenia. Jak braknie miejsca na kolanach to potrafi położyć się z tyłu na moich barkach, a co dziwniejsze liże mnie wtedy po policzku i ciągnie za ucho 8O . Każde miejsce jest dobre byle na człowieku, nie zdziwiłabym się gdyby weszła mi na glowę.

Ustąpiły też problemy z wydrapywanie sobie ran wokół szyi. Mam nadzieję, że to faktycznie było na tle hormonalnym bądź stresowym, i że już mamy spokój. W końcu zeskrobina i posiew nic nie wykazały. Bardzo nie chiałabym żebyśmy musieli w najbliższym czasie odwiedzać weta. Kochamy Lilkę, ale koszta wizyt u weterynarza już przekroczyły 2000zł, a kicia jest z nami dopiero od 4 miesięcy. Przyśpieszona sterylizacjia, badania skóry, badania związane z krwiomoczem, wizyty kontrolne tylko w tym miesiącu pochłonęły około 700zł. Pierwszy raz w życiu zbrakło na pieniędzy do kolejnej wypłaty i to na 10 dni przed kolejną :placz: . Dobrze, że w zamrażarce i w lodówce jest co nieco, i że dla dzieci na Mikołaja kupiłam upominki już 2 miesiące temu, kiedy to trafiłam w sklepie na bardzo korzystne przeceny.

Ech, jakoś to będzie...

Najważniejsze, że zdrowi jesteśmy. No może poza mną, bo męczy mnie zapalenie zatok, ale w końcu przejdzie, musi przejść.

wiata

Avatar użytkownika
 
Posty: 269
Od: Wto lip 17, 2007 13:38
Lokalizacja: Rybnik

Post » Czw lis 27, 2014 11:44 Re: Lili - żuchwa się zrosła, domek jest :), po sterylizacji

No to pięknie, cały czas do przodu.
Mnie też mój pierwszy kot na dzień dobry kosztował jak rasowiec z hodowli a to bida ze śmietnika była, ale wiadomo jak człowiek kocha....

A przy zapaleniu zatok to polecam Sinus Rinse.
Chyba gdzieś na wątku dla wnerwionych dzieliliśmy się doświadczeniami :D
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4668
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

Post » Czw lis 27, 2014 12:09 Re: Lili - żuchwa się zrosła, domek jest :), po sterylizacji

Z braku funduszy nie planuję zakupu żadnych leków, ale przejrzałam dokladnie domową apteczkę i znalazłam Sudafed - to na zatoki, tantum verde - to na bolące gardło, acerolę - to witaminka C. Jakoś daję radę.

wiata

Avatar użytkownika
 
Posty: 269
Od: Wto lip 17, 2007 13:38
Lokalizacja: Rybnik

Post » Czw lis 27, 2014 12:37 Re: Lili - żuchwa się zrosła, domek jest :), po sterylizacji

:1luvu: :1luvu: :1luvu:
:ok: :ok: :ok:
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Czw lis 27, 2014 17:26 Re: Lili - żuchwa się zrosła, domek jest :), po sterylizacji

Wiata nagrzewaj zatoki, jeśli nie masz lampy solux to możesz grzać suszarką do włosów. Mnie to pomaga. Tylko po nagrzewaniu nie wychodź jakiś czas na dwór.
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3872
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto sty 13, 2015 12:32 Re: Lili - żuchwa się zrosła, domek jest :), po sterylizacji

Ostatni wpis z 27 listopada 2014 8O , ale sie zaniedbałyśmy. Gdyby ktoś jednak o nas pamiętał to melduję, że żyjemy. Postaram się dziś wrzucić jakąś fotę. Jeśli ktoś jeszcze zachował obraz Lili z lipca 2014 może mieć problem z uwierzeniem, że to ten sam kić. Ja jednak przysięgam uroczyście, że nie podmieniłam kota. Ona po prostu pięknieje, ciągle pięknieje. Przyznaję jednak, że łapię się na tym iż sama nie dowierzam, że te 4 kilo jedwabiście gładkiego, rozmruczanego, w pełni sprawnego kota, które leży na moich kolanach, jest tym samym borajstwem, które owinięte w torbę zakupową prze godzinę woziliśmy po obcym mieście w poszukiwaniu lecznicy oddalonej od nas o zaledwie o 3 kilometry.

wiata

Avatar użytkownika
 
Posty: 269
Od: Wto lip 17, 2007 13:38
Lokalizacja: Rybnik

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kotcsg, Zeeni i 259 gości