[Białystok14] Pomóżmy Jo-kotkom :) s. 71

[Ewa Speichler]

Aż się poryczałam ...........
A Pelasia już o nas nie pamięta, do zabawy ma kolegę (krówka), a nowa pani i pan Krzysztof pokochali ją bardzo.

[Ewa Speichler]

Zosia (Sonia) dalej pałęta się po Nowogródzkiej - punktualnie przychodzi na karmienie.

[aga&2]

Ewa - Ja jej się nie dziwię. Mając do wyboru np dietetyczne chrupki w domu i twoją stołówkę z mielonym mięskiem to wiem gdzie bym wolała jadać.

[mimbla64]

Mam gorącą prośbę do miauowiczów z województwa podlaskiego. Zadzwoniła do Koterii pani z Kolna. Szuka klatki-łapki. Nie znalazła u siebie nikogo, kto by miał. Chce przyjechać i wypożyczać klatkę u nas w Warszawie. Ale to jednak straszny kawał. Może znajdzie dzięki miau możliwość wypożyczenia gdzieś bliżej?
Może Kotkowo mogłoby jej klatkę wypożyczyć?

[aga&2]

mimbla - już jestem z Panią w kontakcie. Nasze klatki bardzo ciężko pracują, ale coś wymyślimy. Ważne, że Pani chce ciąć

[mimbla64]

mimbla - już jestem z Panią w kontakcie. Nasze klatki bardzo ciężko pracują, ale coś wymyślimy. Ważne, że Pani chce ciąć

Super, trzymam kciuki.

[Ewa Speichler]

Od kilku dni na ul.Ogrodniczki przy nowej Biedronce koczuje kotusia biało - czarna - boczki wydęte - może ciąża.Koleżanka kociara dokarmia, może wziąć ja na dwa dni na balkon.Potrzebny domek tymczasowy.

[aga&2]

To najpierw do lecznicy na ciach Gdzie potwierdzić?

[Ewa Speichler]

http://www.fotosik.pl/zdjecie/usun/GChq ... 1GkWZF_knc
http://www.fotosik.pl/zdjecie/usun/iFbX ... IEYuhedv3y

[Ewa Speichler]

A to Pelasia w nowym domku z nowym koleżką

[MalgorzataJ]

Super, że Pelasi udało się

[Ewa Speichler]

Małgosiu - jak Malwinka.

[MalgorzataJ]

Info jest, ze od razu gdy ucieka z balkonu-wpadła pd samochód( jeszcze przed moimi ogłoszeniami). Myślę,że to może być prawda, ponieważ nie miałam o niej znikąd żadnej wiadomości. Trudno się z tym pogodzić.Musiała być w nieowybrażalnym stresie.Ona była taka strachliwa ....biedaczysko

[ankacom]

Ostrzegam przed wydawaniem kotów na ul. Zachodnią 36.
W listopadzie 2015 roku zginął pani kot wychodzący. Nie przeżył, blok stoi przy ulicy.
W tym roku adoptowała kotkę z kotkowa i obiecywała że nie będzie jej wypuszczać.
Stało się inaczej i kotka zaczęła przychodzić jeść do bloku obok w którym ja mieszkam.
Kotka nie wróciła już do tej pani. Widziałam u niej w oknie następnego kota pingwinka.
Wygląda na to, że będę miała następnego stołownika jeśli w międzyczasie nie wpadnie pod samochód.

[Ewa Speichler]

Przykro mi bardzo Małgosiu.
Najgorsze w tym wszystkim to to, że gdyby widziało się martwe ciałko .....ale ta niepewność - może to nie ona, może wróci...