Od wczoraj Aduś jak nowonarodzony uskutecznia pościg za nieobliczalnym M. Pościg trwał do północy i zakończył się remisem. O piątej rano znów próbowali rozstrzygnąć, kto jest lepszy.
Ciekawostka : Aduś nauczył się otwierać drzwi pokojowe, ciężkie, przesuwne skrzydło. Nikt nie wie, jak to robi , ale pod naszą nieobecność zaprosił na party resztę stada. Kiedy dziecię me wróciło do domu, ekipa Ich Troje i szkieleto-szmatka wypoczywali w nowych pościelach. Całą grupą ewakuowały się w bezpieczne miejsce , ale później znów przyłapaliśmy Adusia jak ponownie uchylał te ciężkie drzwi.
Bywa.....
, dzieli się posiłkiem, a noce też spędzają wspólnie - ostatnio, jak wróciłam z delegacji to TŻ mówi : No i gdzie ty Aduś będziesz spał, skoro pani wróciła i Twoje miejsce na poduszce zajęła 
. Miejscówki nie zmienił - przylepił mi się do pleców i tak dotrwaliśmy do rana. On wstał szczęśliwy, a ja połamana. 
Aduś oczywiście, bo dla TŻ miejsca z tyłu pleców już nie było 
Przytrzymuje łapkami i wyrywa nitki, które usiłuje łykać. Jak mu się odwróci uwagę, to przenosi się na poduszkę i też rwie poszewkę. Zabrany z pościeli, leci do Marcela, przytrzymuje mu łepek łapkami i ......obgryza wąsy. Marcel po prawej stronie ma tylko połówki. I, co gorsza, nad prawym okiem nie ma brwi, bo go Aduś wydepilował.
