Kotlet od kilku dni tak, jakby to opisac ,charczy jak gdyby zbierało go na wymioty, no po prostu kaszle. Byly to sytuacje sporadyczne ok3 dziennie, myslalam ze spowodowane jest to zaklaczeniem (mielismy ten problem 'chwile' przed tym). Doszlo jednak do tego takie jakby charczenie, dziwne oddychanie w ciagu dnia + te kaszle.
Dzisiaj futro zataszczone do weta, pani go osluchala," zawalone" pluca . Diagnoza = zapalenie pluc
Kotli dostal antybiotyk , kuracja przez 5 dni i zastrzyk rozszerzajacy oskrzeliki zeby bylo mu latwiej oddychac. W piatek na kontrole.
Kot zachowuje sie normalnie, nie ma goraczki.
Pani wet mowila ze to juz 2-gi kot z zapaleniem pluc ( u Kotleta dopiero poczatkowa faza)
O co warto poprosic na nastepnej wizycie, jakies badania itp.
Ach i jeszcze zapomnialam sie zapytac czy zp. jest zarazliwe?
PS. Przepraszam za brak polskich znakow