Sąsiadowi przeszkadzją koty.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 02, 2014 11:10 Re: Sąsiadowi przeszkadzją koty.

ASK@ pisze: Zachowanie chamskie ludzi na nim obecnych też powinna zaskarżyc w odpowiednim piśmie.


O tym nie pomyśleliśmy. Rozważymy, dziękuję :).
Pani Maria nie chce z nikim wchodzić w konflikt, jest osobą typu "przepraszam, że żyję" :(, ale teraz trzeba się postawić inaczej nigdy problemu się nie rozwiąże.
Obrazek

esza

Avatar użytkownika
 
Posty: 1567
Od: Pt kwi 06, 2007 8:12
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lip 02, 2014 11:14 Re: Sąsiadowi przeszkadzją koty.

mag828 pisze:
Modjeska pisze:Może warto sprawdzić czy rzeczywiście coś śmierdzi u faceta w mieszkaniu a jeżeli tak to co to może być. Czasem w blokach jest tak, że jakieś smrody wędrują sobie kanałami wentylacyjnymi wcale niekoniecznie z sąsiedniego mieszkania. Oczywiście najłatwiej oskarżyć koty. :evil:

dokładnie i najlepiej żeby ktoś ze spółdzielni to zrobił, a jeszcze lepiej zeby poszedł najpierw do niej a później do tego sąsiada, żeby miał porónanie

można by się pokusić o jakąś komisję ze spółdzielni, sporządzenie jakiegoś protokołu...

warto porozmawiać z kimś z Rady Nadzorczej spółdzielni, nie rady osiedla, to zupełnie rózne instutycje


Byli i u niej w mieszkaniu i u sąsiada i ... jeden pan stwierdził, że śmierdzi ( akurat była czyszczona kuweta ze świeżo zrobionej kupki :) ), drugi, że nie, dlatego chcemy niezależnej od spółdzielni opinii. Będziemy prosić TOZ o inspekcję.
Obrazek

esza

Avatar użytkownika
 
Posty: 1567
Od: Pt kwi 06, 2007 8:12
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lip 02, 2014 11:23 Re: Sąsiadowi przeszkadzją koty.

esza pisze:
ASK@ pisze: Zachowanie chamskie ludzi na nim obecnych też powinna zaskarżyc w odpowiednim piśmie.


O tym nie pomyśleliśmy. Rozważymy, dziękuję :).
Pani Maria nie chce z nikim wchodzić w konflikt, jest osobą typu "przepraszam, że żyję" :(, ale teraz trzeba się postawić inaczej nigdy problemu się nie rozwiąże.

Mojemu mężowi powiedzieli ,że jak sie nie pozbędziemy kotów to napiszą na nas skargę i podadzą do sądu jeśli kotów nie pozbędziemy się. Grzecznie poprosiłam by to zrobili .Należy pamietać ,że mieszkanie jest "światynią" . NIE ma prawa nikt wejść, sąsiad, policja, administracja czy jakiś pracownik spółdzielni... Nawet jak spóldzielnia wezwie do okazania lokalu nie musi ich wpuszczać. Piewnica, mieszkanie jest jej własnoscią i wszelkie wtargnięcia są karalne. Trzyma przy drzwiach i dziękując za przyjście zamyka się je . NIE MA PRAWA jeśli nie ma nakazu policyjnego .No chyba że jest zagrozenie jej życia ale to juz inna historia.
nie wpuszczałabym takowych.
A pisma przychodzace traktuje się pismami .Z prośbą o wyjasnienie, wykładnie prawną i takie tam.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55358
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro lip 02, 2014 11:36 Re: Sąsiadowi przeszkadzją koty.

esza pisze:
mag828 pisze:
Modjeska pisze:Może warto sprawdzić czy rzeczywiście coś śmierdzi u faceta w mieszkaniu a jeżeli tak to co to może być. Czasem w blokach jest tak, że jakieś smrody wędrują sobie kanałami wentylacyjnymi wcale niekoniecznie z sąsiedniego mieszkania. Oczywiście najłatwiej oskarżyć koty. :evil:

dokładnie i najlepiej żeby ktoś ze spółdzielni to zrobił, a jeszcze lepiej zeby poszedł najpierw do niej a później do tego sąsiada, żeby miał porónanie

można by się pokusić o jakąś komisję ze spółdzielni, sporządzenie jakiegoś protokołu...

warto porozmawiać z kimś z Rady Nadzorczej spółdzielni, nie rady osiedla, to zupełnie rózne instutycje


Byli i u niej w mieszkaniu i u sąsiada i ... jeden pan stwierdził, że śmierdzi ( akurat była czyszczona kuweta ze świeżo zrobionej kupki :) ), drugi, że nie, dlatego chcemy niezależnej od spółdzielni opinii. Będziemy prosić TOZ o inspekcję.


to jeszcze przypomnę :)
Rada Nadzorcza to organ nadrzędny Spółdzielni i Zarządu, może warto tam z jakims człowiekiem porozmawiać
powinny byc dyżury takie osoby, w okresie wakacyjnym zwykle raz w miesiącu

rada osiedla to zupełnie inna instytucja...

mag828

Avatar użytkownika
 
Posty: 4000
Od: Wto lip 06, 2010 19:48
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 02, 2014 11:37 Re: Sąsiadowi przeszkadzją koty.

esza pisze:
mag828 pisze:
Modjeska pisze:Może warto sprawdzić czy rzeczywiście coś śmierdzi u faceta w mieszkaniu a jeżeli tak to co to może być. Czasem w blokach jest tak, że jakieś smrody wędrują sobie kanałami wentylacyjnymi wcale niekoniecznie z sąsiedniego mieszkania. Oczywiście najłatwiej oskarżyć koty. :evil:

dokładnie i najlepiej żeby ktoś ze spółdzielni to zrobił, a jeszcze lepiej zeby poszedł najpierw do niej a później do tego sąsiada, żeby miał porónanie

można by się pokusić o jakąś komisję ze spółdzielni, sporządzenie jakiegoś protokołu...

warto porozmawiać z kimś z Rady Nadzorczej spółdzielni, nie rady osiedla, to zupełnie rózne instutycje


Byli i u niej w mieszkaniu i u sąsiada i ... jeden pan stwierdził, że śmierdzi ( akurat była czyszczona kuweta ze świeżo zrobionej kupki :) ), drugi, że nie, dlatego chcemy niezależnej od spółdzielni opinii. Będziemy prosić TOZ o inspekcję.


a u sąsiada im śmierdziało?

mag828

Avatar użytkownika
 
Posty: 4000
Od: Wto lip 06, 2010 19:48
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 02, 2014 11:38 Re: Sąsiadowi przeszkadzją koty.

ASK@ pisze:
esza pisze:
ASK@ pisze: Zachowanie chamskie ludzi na nim obecnych też powinna zaskarżyc w odpowiednim piśmie.


O tym nie pomyśleliśmy. Rozważymy, dziękuję :).
Pani Maria nie chce z nikim wchodzić w konflikt, jest osobą typu "przepraszam, że żyję" :(, ale teraz trzeba się postawić inaczej nigdy problemu się nie rozwiąże.

Mojemu mężowi powiedzieli ,że jak sie nie pozbędziemy kotów to napiszą na nas skargę i podadzą do sądu jeśli kotów nie pozbędziemy się. Grzecznie poprosiłam by to zrobili .Należy pamietać ,że mieszkanie jest "światynią" . NIE ma prawa nikt wejść, sąsiad, policja, administracja czy jakiś pracownik spółdzielni... Nawet jak spóldzielnia wezwie do okazania lokalu nie musi ich wpuszczać. Piewnica, mieszkanie jest jej własnoscią i wszelkie wtargnięcia są karalne. Trzyma przy drzwiach i dziękując za przyjście zamyka się je . NIE MA PRAWA jeśli nie ma nakazu policyjnego .No chyba że jest zagrozenie jej życia ale to juz inna historia.
nie wpuszczałabym takowych.
A pisma przychodzace traktuje się pismami .Z prośbą o wyjasnienie, wykładnie prawną i takie tam.


dokładnie tak!!!

mag828

Avatar użytkownika
 
Posty: 4000
Od: Wto lip 06, 2010 19:48
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 02, 2014 12:25 Re: Sąsiadowi przeszkadzją koty.

Wiem, że nie musimy wpuszczać, że można się odwołać itd. Chodzi o to, że nie chcemy walczyć ze wszystkimi, jeżeli nie będzie to konieczne.

U sąsiada też im śmierdziało :? Z tym że jednemu tak, drugiemu nie, a i w rodzinie sąsiada też jednym śmierdzi innym nie. Dlatego właśnie chcemy uzyskać niezależną opinię.
Obrazek

esza

Avatar użytkownika
 
Posty: 1567
Od: Pt kwi 06, 2007 8:12
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lip 02, 2014 13:43 Re: Sąsiadowi przeszkadzją koty.

Rada nadzorcza czy rada osiedla jest wybierana z członków spółdzielni na walnym. Są przedstawicielami. Obowiązuje ich takie samo prawo jak wszystkich a kulturalne zachowanie powinno być normą. Kogoś reprezentują i dają świdectwo zarządowi i radzie. Nie powinni stać tylko za pieniaczami ale i za kobietą, wnikliwie rozpatrując cały problem i zaznajamiając się z prawem co im wolno a co nie.
Od nich przede wszystkim oczekiwałabym znajomości prawa i swoich obowiazków. Nadużywanie swojej pozycji jest nie godne i karalne. Można złożyć na ręce przewodniczącego RN i na ręce Zarządu pismo-skarge wytykającą ich zachowanie, pogwałcenie praw etycznych i kodeksu karnego poprzez zastraszanie i znieważanie swym zachowaniem członka spóldzielni. Wytknięcie naduzywania włądzy, jednostronne spojrzenie .Można chcieć przedstawienia wykłądni prawnej ich postępowania -w stosunku usunięcia kotó w. Powołanie sie np na regulamin nie jest miarodajne bo regulamin czy statut spółdzielni nie może byc niezgodny z prawem Polskim. A ono nie określa liczby zwierząt jakie można trzymać w bloku.
Poza tym można i podciągnąć skargę do łamania Ustawy o ochronie zwierząt bo namawianie pani do usunięcia ich nie jest zgodne z prawem. Niech rada poda miejsca gdzie mogłyby trafić. Musi tylko pamietać,że umieszczanie zwierząt w schronach nie jest dobrem dla nich. To narażenie ich zdrowia i życia tylko w celu zspokojenia jakiś tam żądań władz, skarżących czy Zarządu... Poza tym schrony nie przyjmują zwierząt mających właścicieli. Nieskładnie anpisane ale coś w tym stylu bym nakleciła. Z dopiskiem ,ze oddaje sprawę do najbliższego TOZ-u czy innej fundacji by ich prawnicy rozpatrzyli rządania spóldzielni.
Dostałą je na piśmie? Jesli tak to fajnie bo to z reguły pogrąża wysyłączy bazujacych na niewiedzy .Jesli nie to nich to zrobią. Na gębe nie ma załatwiania.
Osobiscie uważam ,że właśnie postawienie sie wytrąci im broń z ręki. Osoby spolegliwe są łatwym celem.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55358
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro lip 02, 2014 14:01 Re: Sąsiadowi przeszkadzją koty.

Pozwolisz, że niektóre Twoje słowa wykorzystamy? :)
Obrazek

esza

Avatar użytkownika
 
Posty: 1567
Od: Pt kwi 06, 2007 8:12
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lip 02, 2014 14:12 Re: Sąsiadowi przeszkadzją koty.

esza pisze:Pozwolisz, że niektóre Twoje słowa wykorzystamy? :)

Możesz oczywiście, jeśli się na coś zdadzą. Można i o Rzeczniku Praw Obywatelchich wspomnieć bo to łamanie prawa obywatela sa.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55358
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro lip 02, 2014 14:57 Re: Sąsiadowi przeszkadzją koty.

Tak na szybko odpiszę. Niestety sąsiad może mieć rację i może mu być czuć kotami. Walczyłam kiedyś w identycznej sprawie. Duży koci przychówek, a za drzwiami ADM i sąsiedzi z nożami, bo śmierdzi i koty trzeba usunąć. I niestety nie można powiedzieć, że na pewno nic od kotów nie czuć. Bo ja sama przebywając w tamtym mieszkaniu, twierdziłam, że jest ok, a niestety nie było. "Metody" sąsiada i spółdzielni, są niedopuszczalne, z tym się zgodzę i to należy tępić. Ale mieszkanie w bloku niestety wiąże się z tym, że żyje się w społeczności i trzeba się niestety dostosować. Dlatego najlepszym wyjściem było by zebranie pieniędzy na oczyszczenie/odświeżenie mieszkania, do tego papier, czy to od sanepidu, czy od weterynarza plus potwierdzenie za usługę i to razem złożyć w spółdzielni. Bo nie oszukujmy się, neutralizatory to nie jest rozwiązanie, a nawet jeśli żaden kot z tych 10, nie sika poza kuwetą, to same kuwety już potrafią smrodek roznosić, który wsiąka w ściany/meble, przełazi przez kratki wentylacyjne. I nie, nie muszą one stać tydzień brudne. Nawet czyszczone na bieżąco będą mieć swój specyficzny zapach, dla zakoconych niewyczuwalny, ale dla innych już owszem i trzeba wziąć to pod uwagę.

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Śro lip 02, 2014 15:01 Re: Sąsiadowi przeszkadzją koty.

Przepraszam, ze sie wtracam - ale przede wszystkim ta pani nie rozmnozyla tych kotow bo tak chciala - zrobili to inni ludzie, ktorzy traktuja zwierzeta jak maskotki a jak sie znudza wyrzucaja.Ta pani stara sie tym kotom, ktorym inni ( byc moze temu sasiadowi podobni) zgotowali bezdomnosc dac godne zycie - w zadnym wypadku nie moze byc przesladowana. Zasluguje na szacunek i pomoc a nie szykany i przesladowania.
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4796
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lip 02, 2014 15:10 Re: Sąsiadowi przeszkadzją koty.

anieli - piszesz, że walczyłaś w identycznej sprawie, jak się to zakończyło?
Nie twierdzę, że w tak zakoconym mieszkaniu nie czuć kota, ale nie dam się przekonać, że zapach jest tak uciążliwy, że wydostaje się przez drzwi, okna i wentylacją. Jeżeli przedostaje się jakikolwiek zapach poprzez kominy wentylacyjne, to znaczy, że są niedrożne.
Oczywiście mówię o domu, w którym porządek jest właściwie utrzymywany.
Obrazek

esza

Avatar użytkownika
 
Posty: 1567
Od: Pt kwi 06, 2007 8:12
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lip 02, 2014 15:12 Re: Sąsiadowi przeszkadzją koty.

Cindy pisze:Przepraszam, ze sie wtracam - ale przede wszystkim ta pani nie rozmnozyla tych kotow bo tak chciala - zrobili to inni ludzie, ktorzy traktuja zwierzeta jak maskotki a jak sie znudza wyrzucaja.Ta pani stara sie tym kotom, ktorym inni ( byc moze temu sasiadowi podobni) zgotowali bezdomnosc dac godne zycie - w zadnym wypadku nie moze byc przesladowana. Zasluguje na szacunek i pomoc a nie szykany i przesladowania.


To prawda. 2 koty z jej stada wróciły z adopcji po prawie 2 latach bo .... urodziło się dziecko :evil: , 1 wrócił po 2 miesiącach. Wciąż szukamy im domu, ale niestety na bure dorosłe koty nie ma "zapotrzebowania" :(.
Obrazek

esza

Avatar użytkownika
 
Posty: 1567
Od: Pt kwi 06, 2007 8:12
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lip 02, 2014 18:04 Re: Sąsiadowi przeszkadzją koty.

ASK@ pisze:Rada nadzorcza czy rada osiedla jest wybierana z członków spółdzielni na walnym. Są przedstawicielami. Obowiązuje ich takie samo prawo jak wszystkich a kulturalne zachowanie powinno być normą. Kogoś reprezentują i dają świdectwo zarządowi i radzie. Nie powinni stać tylko za pieniaczami ale i za kobietą, wnikliwie rozpatrując cały problem i zaznajamiając się z prawem co im wolno a co nie.
Od nich przede wszystkim oczekiwałabym znajomości prawa i swoich obowiazków. Nadużywanie swojej pozycji jest nie godne i karalne. Można złożyć na ręce przewodniczącego RN i na ręce Zarządu pismo-skarge wytykającą ich zachowanie, pogwałcenie praw etycznych i kodeksu karnego poprzez zastraszanie i znieważanie swym zachowaniem członka spóldzielni. Wytknięcie naduzywania włądzy, jednostronne spojrzenie .Można chcieć przedstawienia wykłądni prawnej ich postępowania -w stosunku usunięcia kotó w. Powołanie sie np na regulamin nie jest miarodajne bo regulamin czy statut spółdzielni nie może byc niezgodny z prawem Polskim. A ono nie określa liczby zwierząt jakie można trzymać w bloku.
Poza tym można i podciągnąć skargę do łamania Ustawy o ochronie zwierząt bo namawianie pani do usunięcia ich nie jest zgodne z prawem. Niech rada poda miejsca gdzie mogłyby trafić. Musi tylko pamietać,że umieszczanie zwierząt w schronach nie jest dobrem dla nich. To narażenie ich zdrowia i życia tylko w celu zspokojenia jakiś tam żądań władz, skarżących czy Zarządu... Poza tym schrony nie przyjmują zwierząt mających właścicieli. Nieskładnie anpisane ale coś w tym stylu bym nakleciła. Z dopiskiem ,ze oddaje sprawę do najbliższego TOZ-u czy innej fundacji by ich prawnicy rozpatrzyli rządania spóldzielni.
Dostałą je na piśmie? Jesli tak to fajnie bo to z reguły pogrąża wysyłączy bazujacych na niewiedzy .Jesli nie to nich to zrobią. Na gębe nie ma załatwiania.
Osobiscie uważam ,że właśnie postawienie sie wytrąci im broń z ręki. Osoby spolegliwe są łatwym celem.

zgadzam się całkowicie, choć nadal będę sie upierała, że rada osiedla to co innego niż Rada Nadzorcza :)
i w momencie kiedy skieruje się pismo do RN to trafi ono i do Zarządu spółdzielni, więc jest jakby "mocniejsze"

mag828

Avatar użytkownika
 
Posty: 4000
Od: Wto lip 06, 2010 19:48
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Szymkowa i 289 gości