bunt przeciwko kuwecie- prośba o pomoc

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 30, 2014 8:21 bunt przeciwko kuwecie- prośba o pomoc

Dzień dobry:)

Chciałabym prosić o pomoc, poradę - wszelkie uwagi będą mile widziane, bo jestem w kropce:(

Mój Lucek (10 mies.) półtora tygodnia temu zakończył kurację antybiotykiem. Po kastracji wdało się zakażenie, ale pod względęm zdrowotnym wszystko już u niego w porządku. Został niestety problem psychiczny - Lucjan sika tylko na kanapę i fotele w tzw."salonie" - pokoju dziennym, w którym nikt nie śpi. Problem obsikiwania zaczął się trochę przed kastracją, wtedy weterynarz stwierdził, że nie ma na co czekać i "tniemy". Po zabiegu kot zaczął korzystać z kuwety, po czym po kilku dniach znów przestał. Wtedy jednak zwróciło moją uwagę jego dziwne zachowanie- zrobił się nerwowy, nie dawał się dotknąć, bał się i gryzł. Weterynarz potwierdził to, co podpowiadała mi intuicja, z kotkiem bylo kiepsko. Przez tydzień dostawał leki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe oraz antybiotyk. Doszedł do siebie, ale problem kuwety pozostał.

żeby sprawdzić, w czym leży problem, którejś nocy kot został zamknięty razem z kuwetą i miskami w moim pokoju - zawsze tu śpi, chciałam zobaczyć, czy, odseparowany od kanapy, nasika na coś innego. Poszedł do kuwety- w związku z czym wywnioskowałam, że z kuwetą jest generalnie ok, a problem leży gdzie indziej.

Weterynarz stwierdził, że kot ma nerwicę. Lucek miał bardzo przykre dzieciństwo, do mnie trafił "na oko" w wieku 3-4 miesięcy. Bał się własnego cienia, warczał przy jedzeniu, uciekał z jego kawałkami w kąt- jak gdyby bał się, że ktoś mu zabierze. Chodził za mną krok w krok- nawet jeśli poszłam tylko umyć ręce, po drzwiami łazienki zastawał Lucjana. Kot stopniowo oswajał się, czuł się coraz pewniej. Nigdy jednak - nawet na samym początku- nie przydarzały mu się takie kuwetowe historie. Weterynarz stwierdził, że choroba obudziła w nim ten dawny stan, przypomniała o urazie psychicznym. Doradził feromony.

Przy feromonach kot zrobił się faktycznie bardziej wyluzowany, ale problem sikania pozostał. Jeżeli jest odcięty od tej nieszczęsnej kanapy, idzie do kuwety. Jeżeli sama go zaniosę do kuwety, też nie ma problemu z sikaniem. Problem tkwi w tym, że nie jestem w stanie pilnować go 24 godz na dobę.

Czy ktoś z Was miał podobny problem? Ja już naprawdę nie wiem, co robić. Próbowałam odstraszaczy,feromony są ciągle w kontakcie, kote zdrowe, w regularnie czyszczonej kuwecie ulubiony żwir - a Lucjan dalej zostawia niespodzianki. Będę NAPRAWDĘ WDZIĘCZNA za wszelkie uwagi i porady:(

izabelkao

 
Posty: 1
Od: Pon cze 30, 2014 8:00

Post » Pon cze 30, 2014 9:41 Re: bunt przeciwko kuwecie- prośba o pomoc

u mnie na sikanie pomogła obróżka feromonowa (nie feromony w kontakcie, bo one widocznie nie rozchodziły się wszędzie tam gdzie kot chciał) i karma RC Kalm Aid.
Plus zakrycie łóżka (bo u nas było łóżko) najpierw folią malarską, a potem zakupionym pokrowcem wodoodpornym takim jak dla chorych osób.

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Pon cze 30, 2014 12:30 Re: bunt przeciwko kuwecie- prośba o pomoc

Trzeba spróbować zlikwidować zapach na tej jego ulubionej kanapie. Przykryć folią, rozpylić mocny zapach (np. mocny dezodorant - zwykle lepiej działa od tzw. odstraszaczy) na folii. To samo zrobić na fotelach. i może w poblizu postawić drugą kuwetę z ulubionym zwirkiem?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60210
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 441 gości