Witam,
Mam ogromny problem, moja kita wydrapuje sobie futerko z pyszczka (tylko z kącików pyszczka) i jest przy tym osowiała. Byłam z nią już kilkakrotnie u weta ale mam wrażenie, że albo ktoś się nie zna na sprawie albo chce mnie naciągać kosztem cierpienia mojego zwierzaczka.
Za pierwszym razem podano jej steroidowy zastrzyk, który pomógł na jakieś 2 tyg. Po tym czasie znów zauważyłam te okropne rany na pyszczku. Poszłam więc ponownie do weta. Pani podejrzewała że jest to alergia ale tak czy inaczej znów podała zastrzyk, który tym razem pomógł może na 2 dni. Kazała mi zmienić karmę na taką dla kotów alergicznych i czekać aż 6 tygodni na rezultat. Karma kosztuje 70zł za 1kg a kita dalej się drapie i bardzo dużo śpi, była bardzo aktywnym kotem więc załamałam się zupełnie.Nie mam też zamiaru czekać tak długo widząc, że kita nadal się okalecza.
Mam zamiar znów jutro wybrać się do weta ale chciałam dowiedzieć się czy może ktoś z Was mógłby mi cokolwiek w tej kwestii podpowiedzieć, czy czyjś pupil nie miał podobnych objawów i czy może tym samym jakoś by mnie naprowadził. Będę wdzięczna za każdą pomoc.
Pozdrawiam serdecznie