Maleńkie czarne kociątko zauważono wczoraj na ulicy - biegło, choć trudno to nazwać biegiem, na przednich łapkach, ciągnąc za sobą tylne. Z trudem dało się złapać - zresztą opisze to lepiej Ania, ktra je zobaczyła, złapała i przywiozła do lecznicy.
Kociątko jest maleńkie, nie ma chyba dwóch miesięcy. Dziewczynka. Mrucząca i śliczna - jakby trochę plaskata mordka, jakby bardziej puchate futerko. Ma niewładne tylne łapeczki i ogonek, Bardzo wnikliwie badali ją wet i rentgenolog, dopatrzyli się śladowej reakcji w jednej z łapek - tzn dopatrzyła się lekarka, rentgenolog kręcił głową. Na rtg nie widać uszkodzeń kręgosłupa ani złamań, może to tylko obrzęk rdzenia? W każdym razie próbujemy - maleńka została w lecznicy.
Jeśli będzie się samodzielnie załatwiać, jeśli coś drgnie z czuciem w łapkach - będziemy walczyć.
Jeśli nie……
Wiem, że są koty z taką niepełnosprawnością, że dzięki troskliwej opiece całkiem dobrze funkcjonują - ale my nie mamy możliwości, miejsca, warunków - na przyjęcie takiego kota….
Przepraszam za oschły ton - tak muszę, inaczej się rozryczę.
Wieczorem zajrzę do lecznicy, może już cos więcej będę wiedzieć.
I tradycyjnie - jeśli ktoś może i pomoże - to prosimy bardzo i bardzo będziemy wdzięczni - na Manię na konto FFA Łódź 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040.
A jeśli ktoś zechce ofiarować jej dom / opiekę - prosimy o wiadomość.