Problem z agresywnym kotem

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 26, 2014 12:23 Re: Problem z agresywnym kotem

Może jest zły, że go zostawiłaś u rodziców, jak zaczął się do Ciebie przywiązywać :?: A że u poprzednich właścicieli na stres nauczył się odpowiadać agresją to tak reaguje...

Nie jestem ekspertem, to tylko moje domysły.

asim

Avatar użytkownika
 
Posty: 973
Od: Wto paź 02, 2012 18:50
Lokalizacja: Żory

Post » Czw cze 26, 2014 13:24 Re: Problem z agresywnym kotem

Tez nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się, że jednak za każdym razem było coś, co Fred mógł uznać za zagrożenie. Podniosłaś rękę. Wykonałaś jakis ruch pod prysznicem. Wzięłaś go na ręce.
Ja bym łazienkę zamykała, na ręce nie brała. Ale wiem, ze to trudna sytuacja. Miałam kotkę, która też czasem się na mnie rzucała, "atakowała" np. kiedy miała dość głaskania. Była u nie od maleńkości, ale chyba za wczesnie została odłączona od matki (urodziła się w laboratorium, trzeba było ją szybko zabrać) i nie nauczyła się, jak daleko mozna się posunąć wyrazając swoje niezadowolenie (kociaki uczą się tego od matki i podczas wspólnych zabaw).
Teraz przez te ataki na pewno się go rochę boisz, a on to swietnie wyczuwa. Na pewno to co dziewczyny podpowiadaja - Feliway, krople bacha, mogłyby pomóc.
Żeby koty się ze sobą dogadały, kontakt musi być znacznie dłuzszy i "nieprzerwany", czyli nie 30 oddzielnych dni, tylko miesiąc ciurkiem :D Myślę, że one mają jak najbardziej szansę sie dogadac, spróbuj rozdzielać je na noc, żeby mogły pobyć w spokoju np. Twoj kot z tobą, Fred z Rodzicami. Reakcje Twojego kotka (uległość i przyjaźń) są obiecujące, będzie dobrze, zobaczysz. Druga kuweta na pewno pomoze.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60374
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 28, 2014 23:42 Re: Problem z agresywnym kotem

Usługi behawiorysty wcale nie są takie drogie...

Jest ci zapewne przykro, bo w końcu ty uratowałaś go, dałaś mu lepsze życia a on cię atakuje. Ale ten kot dużo przeżył, zmiany właścicieli, zmiany miejsca. Na twoim miejscu zupełnie ograniczyła bym wszelkie czynności przy nim, także przynoszenie do domu, czesanie itd. On jest widocznie typem kota, który najlepiej czuje się sam - mały burzy jego spokój, ty pachniesz małym. Stąd mogą się pojawiać ataki. Koty powinny byc bezwzględnie izolowane, przynajmniej na razie. Młode, radosne i szalejące koty są zabawne dla ludzi - dla dorosłych kotów już nie zawsze. Mój Kotek bradzo źle przeżył pobyt ostatniego naszego tymczasa, Bolka. Nie chciał wchodzić do pomieszczenia, chciał uciekać, chodził i buczał. Bałam się, że znów zacznie posikiwać (bo u niego tak właśnie objawia się stres). Wyprowadzanie go z tego stanu trwało jeszcze długo po tym kiedy Bolek poszedł do swojego stałego domu.
Kiedy na święta zjeżdżają się koty (cztery sztuki przyjezdne, z trzech stron Polski) na początku musieliśmy je izolować - osobne pokoje, osobnie miski i kuwety, tylko Kotek jakoś się znimi dogadywał. Teraz, po latach, koty znają się już i pamiętają (mimo, że widzą się trzy czy cztery razy do roku), więc mogą się przemieszczać po całym mieszkaniu i prócz syków nie ma żadnych spięć. Ale początki były dramatyczne, leciała sierść i krew.
Kot zanim zaatakuje często daje znać, że coś mu się nie podoba tylko ludzie nie zawsze potrafią te sygnały odczytać. Córka ma koteczkę, jest najmniejsza z wszystkich. I najbardziej agresywna. Bały się jej wszystkie trzy kocury, ludzie też wolą do niej ręki nie wyciągać, bo nie wiadomo czy się nie rzuci i nie zatopi w ręce zębów. Kotka była u nas ostatnio przez trzy tygodnie, oczywiście łapa często szła w ruch, kiedy spała na półce w łazience była obawa, że naraz rzuci się z półki. Ale nauczyłam się, przewidywać, kiedy zaatakuje i uprzedzać atak - np odchodząc, przestając głaskać, puszczając ją z rąk.
Doszło do tego, że teraz Szprotka bawiąc się ze mną atakuje rękę zębami i łapami, ale nie wyciąga pazurów i nie zaciska zębów tylko się bawi. A dla Kotka, którego lała i przeganiała stała się świetną koleżanką do zabawy i spania na jednej kanapie.
Ale ta właśnie dzielna kotka jest bardzo wrażliwa psychicznie - wylizuje sobie nawykowo brzuszek i kiedy pojawiło się dziecko zaczęła sikać w na meble i torby, I tak może być z Fredem - ma bardzo połamaną psychikę i potrzebuje czasu i zrozumienia. (Co do picia z kranu spóbujcie w zlewie i na umywalce postawić kubeczki z wodą - Szprotka też tylko piła z kranu a teraz przestawiła się na swoje kubeczki postawione przy "wodopoju"). Niech mały nie niepokoi Freda i nie zajmuje jego terytorium - może jeszcze się dogadają, ale to Fred musi czuć się pewnie i u siebie.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2769
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Nie cze 29, 2014 12:18 Re: Problem z agresywnym kotem

ale kot cię atakuje z prychaniem i agresją czy po prostu łapie za nogi i ręce? zamiast dawać mu coś do jedzenia może daj mu zabawkę, bo to jedzonko może odebrać jako skutek drapania i będzie drapał żeby dostać jeść.

co do drugiego kota - on bywa tam raz na jakiś czas? może koty potrzebują więcej ze sobą przebywać, żeby się zaakceptować? a tak Fredzio nadal uważa młodego za obcego na swoim terenie, może się boi.

rejcz

Avatar użytkownika
 
Posty: 126
Od: Sob sty 11, 2014 20:04

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: JedrzejGra i 543 gości