Nawet dostał imię "Uszko", bo jedno uszko ma czarne a drugie białe. I tak Uszko sobie żył, z dnia na dzień patrolował podwórko między blokami, bawił się z dziećmi i przyjaznymi psami. Aż najpierw wzięła go jedna baba, zabawki szukała? nie zdawała sobie sprawy, że Uszkowi nadzieję dała? Lecz dwa dni później go wypuściła, bo Pies był pierwszy.... a syn bardziej za kotem niż za psem i nie chciał już z psem wychodzić na dwór...
I znów piwnica, budka i miseczka, patrolowanie podwórka...
Trzy dni temu Uszko zniknął, Pani która go dokarmia szukała kota, aż dowiedziała, się, że sąsiadka wzięła Uszka bo padało... i miała go 2 dni i go wypuściła... a że Uszka nie ma, no może ktoś go wziął, albo znalazł sobie nowe, lepsze miejsce...
Pani Lucyna która dokarmia kota była wczoraj bardzo smutna, że kotek się nie pojawił, ( w między czasie padało jak byłam u niej i sąsiadeczka nas widziała) potem zeszłyśmy na dół, na podwórko, a tam czeka Uszko. Jak on się cieszył, że nas zobaczył, miział się, ocierał, miauczał... był suchy... kobita musiała go wypuścić, bo nas widziała. To nie jest dobry dom, mieli psa, który zniknął, kilka kotów, które nagle "uciekały" jak dorosły...
Nie wiemy na co Jej Uszko, ale boimy się o niego... że podzieli los poprzednich zwierząt...
Szukamy kotkowi Dt, lubi koty, psy, dzieci. Oferujemy karmę, żwirek oraz pokryjemy koszty opieki weterynaryjnej.
Jedyny "warunek" to kot będzie pod opieką Fundacji Szara Przystań (zostanie podpisana z Dt stosowna umowa o dom tymczasowy).
On zniknie, a to wspaniały, bardzo kochany kotek...




