Jak w temacie. Przed sterylizacją nie byłą z moją małą większych problemów. Co prawda jak miała rujkę, to znaczyła w kilku miejscach, ale regularne siusiu i dwójeczki zawsze załatwiała w kuwecie. Po sterylce wszystko goi sie dobrze. Dziś minęła 4 doba. Byłam z nia na kontroli u wetki wczoraj i mówiłam jej o tym.Wg. niej może być to spowodowane stresem albo "wdziankiem", które nosi w celu ochrony ranki pooperacyjnej i że wszystko minie w najbliższym czasie. Nooo ale mimo wszystko sie martwię, bo ani rodzaju żwirku nie zmieniłam, ani miejsca kuwety. Poza tym postawiłam dodatkową kuwetkę w pokoju, w którym ma swój drapak, legowisko i moje łóżko, które właśnie sobie upodobała na kuwetę
W związku z tym moje pytanie - czy któraś z Waszych kotek miała podobnie? Czy jest szansa że po zdjęciu szwów i "wdzianka" wszystko wróci do normy? Czy jest cos co mogę zrobić żeby jej pomóc? Myślałam np. żeby do tej dodatkowej kuwety włożyć podkłady higieniczne, jakie stosuje sie u małych szczeniaków. Skoro sikanie na pościeli (czyli miękkim materiale) jej sie podoba... Co myślicie?