W sobotę od wczesnego popołudnia byliśmy na wakacjach
Ale było fajnie.
Zrobiłam co trzeba było przy futrach i o 15 pojechaliśmy do Cioteczki na grilla.
Wieczorem do kotecków przyszła inna zaprzyjaźniona Ciocia, dała jeść komu trzeba i sprawdziła czy wszystko jest w porządku.
My spędziliśmy czas w super miłym towarzystwie (oczywiście kociolubnym), pospacerowaliśmy i popodziwialiśmy widoki, najedliśmy się do rozpęku i opiliśmy napojów różnych
A koło północy wróciliśmy z wakacji do normalnego życia.
Krótkie to były wakacje, ale bardzo za nie dziękujemy
Maluchy powoli wychodzą z choróbska, Anakinek coraz mocniejszy, a dzisiaj trójka dostała ostatnią dawkę swoich leków.
Niestety nie możemy jeść tacek Animondy Kitten, bo po nich znowu zrobiło się w kuwetach znacznie gorzej, więc towarzystwo na jeden posiłek dostaje Gourmeciki, a na drugi właśnie tacki lub saszetki Kittena. I tak jest na razie ok.
W związku z tym dziennie zjadamy sobie prawie 15 puszeczek.
Już zamówiłam w Zooplusie kolejną partię żarełka, samych Gourmetów za 5 stówek
Znowu mam chęć na jakiś skok na bank
Wśród dorosłych też prawie nie słychać już kichania, a chore oczka ładnie się leczą.
Od wczoraj mamy gościa, który zajął na jakiś czas łazienkę.
Bardzo chora mini koteczka pomieszka sobie u nas jakiś czas.
Dzisiaj zrobiliśmy badania kontrolne, na razie musimy wstrzymać się z kroplówkami i po prostu dbamy o kicię, rozpieszczamy i podtykamy pod pysia wszystko, aby tylko chciała coś jeść.
Dzisiaj dotarły też wyniki badań qupoli po przeleczeniu stada.
Są ujemne, więc jest szansa, że się udało wytępić paskudy ze środka kotków. Oby tak było.
kicikicimiauhau: to jest właśnie ten drapaczek, który maluchy dostały od Jokotka, made in China, pewnie niekoniecznie będzie trwały, ale maluchy są zadowolone i kicają po nim non stop