Barkuś w niedzielę wieczorem wreszcie się przełamał i teraz jest miłość, barankowanie, świetny apetyt i kuwetkowanie
Było ciężko, ale moja poranna niedzielna wizyta w DS tak kota przeraziła (pewnie bał się powrotu do nas)
, że postanowił skończyć z chowaniem się, niejedzeniem i tp
Dzisiejsze wieści z DS Kostusia mówią, że w nocy chodził po mieszkaniu, z miseczek ubyło chrupek, siusiu wylądowało gdzieś na kołdrze
, ale od rana kotek znowu zakamuflował się pod kaloryferem i udawał, że go nie ma
Jak ja nie lubię tych pierwszych dni po adopcji, tak bardzo się o nich wszystkich martwię
A w domu Łajeczka dochodzi do siebie po wczorajszej sterylce, więc wszyscy możliwi do ciachnięcia, ciachnięci już są.
Koteńka normalnie je i biega po mieszkaniu.
Napo, Rysia i Kleszczyk kończą swoje antybiotyki, ale objawów choróbska już dawno nie widać.
Felviczkowa Tysieńka łyka swoje tablety, no ale u niej antybiotyk musimy pociągnąć trochę dłużej.
Mobilek przestał rzęzić przy oddychaniu, a jego stan zdrowia wrócił do
normy.
Reszta towarzystwa się trzyma