Wydaje mi się, że takie "choroby" nie są poważne, co najwyżej upierdliwe. Wykryte mogą być wyleczone bez żadnej szkody, ale nie leczone długooo mogą narobić wtedy szkód. Ale u Ciebie na pewno to nic złego, tylko upierdliwego
Dostaniesz może opryski na futra i tyle
To i ja wrzucę do pieca marudowego - aż głupio to pisać - ale moja Marysia ma dziwny zapaszek z pysia i zaczął się wtedy, kiedy zaczęła mieć zaparcie. Wówczas też więcej lizała swój tyłek. I nie wiem czy to po toalecie czy nie, i nie zawsze go czuć, ale jednak jest. Jedyne co mi przychodzi do głowy to jakiś mocznik (coś pisała D. Sumińska w książce o tym) i problemy z nerkami. Ale może są tego jakieś zwykłe powody. Takiego zapachu jeszcze nie czułam - mój Kituś i Maciuś tak pachnieli, że zawsze wdychaliśmy ich zapach z TZ. Nigdy nie był nieprzyjemny tylko właśnie cudowny futrzasty i miły, chyba że po rybie to oddech wiadomo
A Maryś ma dziwny "smrodek" z pysia... Idziemy na badania krwi, ale dopiero w przyszłym miesiącu - tj po wypłacie