Maluszki mają średnie apetyty tzn jedzą mniej ni ż w tamtym tygodniu - dziennie z dwoch puszek 200g trochę zostaje. Jak dla mnie trzy koty mogą zostawiać i jest to ok, ale pani Renata się troche martwi. Wyniki krwi są dobre więc pp wykluczona. Małe sie bawią, dzisiaj zaczęły znów jeść sucha karm ę oprocz mokrej.
Rambo.... totalna porazka z panią.
Tzn rany kota się goją i wygląda na to, ze daliśmy radę choć wczoraj konsultowałam się telefonicznie z wet, ktora zaleciła powtorzenie sterydu - jak sie będzie drapał to pojade w piątek.
Babsztyl mnie dzisiaj wkurzyła już po całokształcie.
W tamtym tygodniu zaniosłam jej sucha karmę w takiej puszce Royala, z szybką, miarką, specjalnym zamknięciem , aby karma nie wietrzała i nie wilgotniała. Tłumaczyłam, ze tu jest szybka i miarka, ze bedzie widziała jak się karma kończy itp. Nastepnego dnia zobaczyłam przesypaną sucha karmę do plastikowego pudełka po lodach. Zaabsorbowana leczeniem Rambo i innymmi swoimi sprawami dopiero dzisiaj zapytałam gdzie jest puszka - okazało się, że ona ją wywaliła
bo przeciez była stara i zuzyta
i ona nie rozumie mojego zdenerwowania i już mi może dac puszkę inną, super świetną, po jakimś maku mielonym czy innym cholerstwie.
A ja wysypałam karmę swoich kotow żeby kretynce dac porządna puszke na karmę.....
Teraz zadzwoniła nasza wspolna znajoma - okazuje sie, ze pani do niej dzwoniła wieczorem, ze jest wstrząśnieta moim zachowaniem z powodu byle jakiej, jakiejs starej puszki. Zepsutej podobno
I dowiedziałam sie, ze pani uważa Rambo za swojego i go zatrzymuje u siebie.
nie wiem jak ja go wyadoptuję.
Obiecałam sobie i pani - mimo ze mi jest naprawdę cholernie finansowo ciężko, ze będe utrzymywac Rambo do momentu adopcji. W sytuacji gdy ona chce go zostawić u siebie to moje finansowanie się powinno skończyć, ale to oznacza żywienie puszkami Kitty z Biedronki i karmą perfect fit sensitive. Przeciez ta kretynka znow mu zmieniła sucha karmę tyle że on jej nie chciał jeść. Mimo zalecen wet, zeby na czas leczenia karmić tym co do tej pory.
Okien oczywiście nie zabezpieczy. Zrobi płotek, już niedlugo, a wtedy będzie mogła swobodnie wychodzic z domu i zostawiac otwarte okna. nie wytrzymałam.
Ja; jak to wychodzić z domu i zostawiac otwarte okna???!!!
Pani: no pani Marzeno, ja też mam swoje życie i muszę załatwiac sprawy i wychodzic z domu na dwie a nawet trzy godziny a wtedy kot będzie sam.
Ja; no pewnie że musi pani wychodzić z domu, ale przecież nie musi pani zostawiac otwartych okien,
Pani: tylko co zrobić?
Ja: zamknąć
Pani: o na pewno nie, przecież jemu będzie duszno! W życiu nie! Jak będzie plotek z takimi ostrymmi zakończeniami to on nie będzie skakał bo się przecież skaleczy!
Sytuacja jest patowa i cholerna. Na razie nie mam ochoty widziec baby na oczy. Rambo wymaga kontrolnej wizyty, dwukrotnego szczepienia... ciekawe za co ona to zrobi i czy w ogole zrobi ?
Mimo że nie miałam wyjścia to mi jest okroipnie źle i jestem zła na siebie, ze go tam oddałam.