Czy to przez upały, czy z choroby , ale z łaputkiem jest dużo gorzej, zeby nie napisać źle.
Słabiutka, teraz jak wróciłam do domu po kilku godzinach nieobecności i podstawiłam miseczke z rzadkim convem do picia to odeszla i zrobiła siku na wersalce.
Dałam jej 1ml conva, troszke walczyła łapkami, schowała sie teraz pod półkę i smętnie patrzy.
Jest spowolniała bardzo.
Jednego jestem pewna, ze w miarę ze spokojem i rozwaznie będziemy razem z Asią podejmować każdą decyzję.
Rozmawiałam dziś z wet jeszcze raz o tym języczku i powiedziała, że nie boli, że już wtedy był zrośniety tylko dwa kawałki byly rozdzielone, ale one nie bolą, bo wszystko ładnie było już 10 dni temu zagojone.
dzięki za kciuki, ona ich potrzebuje bardzo, cały czas i w duzych ilościach.