(2)WAW.. Tato (*)..Milenka kończy 10 LAT !

wiadomo skąd jest?

Jak najbardziej. Facet z 3 piętra. Wypuścił go jakiś tydzień temu a w niedziele uznał że mu w piwnicy będzie lepiej niż u niego w kawalerce i go tam zostawił. Kocurek kosztuje na schodach przy jego klatce schodowej. Jest śliczny i (jeszcze) zdrowy. Ale drań go nie odrobaczyl, nie zaszczepil nic.

Mały Rambo u mnie.
Po prostu przyszedł ze mną. Najpierw dałam mu jeść i czekałam az skończy aby zabrac z chodnika tackę. Skończył i szedł przy moijej nodze, a jak stawałam to siadał przy nodze albo między nogami i podnosił łepek w gorę i się gapił na mnie. Po schodach na drugie pietro szedł łapa w nogę.
DeeDee jest najbardziej zdenerwowana - yslałam, ze sobie lepiej poradzi. no ale w kuchni jest jej ukochana kuweta i miska z chrupkami. W związku z tym DeeDee nie je. I się zaczęła okropnie ślinić.
Milenaprzestraszona, ale trochę się bawi.
Nutka i Nota wystraszone.
A Mika dostała rui. Co pogarsza sytuację, bo nie mogę wyjść z kotami na korytarz, bo się drze.

Rambo też się drze, nie lubi być sam.

Wczoraj wzięlam Rambo na dwie godziny do pokoju - oglądanie, węszenie i zabawa wystarczyły, aby tylkoc chwilkę płakał w nocy i spał / siedział spokojnie. Niestety Rambo znaczy, fakt, ze do kuwety, ale też muszę go pilnować, bo ma zapędy i w mieszkaniu (przed chwilą nie upilnowałam i mam zaznaczone okno w pokoju). W poniedziałek przegląd u wet i jak będzie się nadawał do kastracji to zabieg , chyba we wtorek w lecznicy na talony (po historii z Majeczką nie lubię takich posunięć, ale musze zrobić to jak najszybciej to będzie możliwe).
DeeDee zjadła wczoraj troche mielonego niuęsa, ale wygląda biednie. no i udało mi się wyjść z kotkami na korytarz co też im dobrze zrobiło, choc Milena mimo otwartych drzwi długo nie wychodziła. Milena syczy na wszystkich, na mnie też i wylizała sobie albo wyrwała dwie kępki futerka z boczkow.
Duży problem z Miką - zatkała mi się. W czwartek udało jej sie wyrzucić z siebie grubego mega kłaka chyba ze dwucentymetrowego na długość, ale dzisiaj w nocy znow wymiotowała, tyle że już strawionym jedzeniem, czyli żołądek troche odetkany ale jeszcze nie do końca. Boi się mojej prawej ręki, z której smarowałam jej boki znienacka pastą. Mimo rui wcale nie jest łatwiej, bo nawet minimalny ruch ręką prawą powoduje jej natychmiastową ucieczkę. Ale miuszę jej jakoś tę pastę podawać, bo inaczej może być mało fajnie.

Udało mi się w końcu zrobic kilka zdjęć mmaluchowi nadających się do ogłoszeń. Chciałam wstawić, ale jak wybrałam zapodaj.pl to mi każą jakąś domenę kupowac.
Mały się drze jak kocica w rui i znaczy na potęgę :roll:

Strasznie go interesują moje kocice - on ze mna w jedny pokoju, one zamnięte w drugim ale z dostępem do parapetu, więc mają szansę na kontakt przez okno. Rambo gada , DeeDee syczy i pluje. Mika ma szeroko otwarte oczysa, Nutka wącha orzez szybę. Milena z każdym dniem coraz bardziej spięta. Nie chce sie bawić, nie chce byc glaskana...

DeeDuś niezbyt szczęśliwa

Marzena chłopak chyba glutki ropne ma w nosie, widzialaś?

DeeDee biedna jest, zrezygnowana na tym zdjęciu

asia2 pisze:Marzena chłopak chyba glutki ropne ma w nosie, widzialaś?

DeeDee biedna jest, zrezygnowana na tym zdjęciu

nie, to sa strupki o ktorych Ci mowiłam - jeden na nosku, drugi pod. Mam nadzieje, ze to nie grzybek, jak patrzę to się goi i taka biała skora jest, ma też taką wyrwaną sierśc i chyba strup pod brodą.
DeeDee strasznie to przezywa. dzisiaj jej umyłam pysio, bo całe w tlustej brodce było, ślini sie i denerwuje okropnie. A Milena syczy i wali łapą w okno.

w nosku , w lewej dziurce

Ja nieprzytomna jestem - jeszcze raz obejrzałam zdjęcie - to tak światło pada i dlatego troche takie jasniejsze nozdrza są.
Oczywiście zasiałas wątpliwośc i już sobie nie wierzę - potem go obejrzę, na razie nie będę wchodzić do kuchni bo chyba w końcu zasnąl. Darł ryja wspolnie z Miką całą noc aż do tej pory. jeste wykończona.

Wlazłam do kuchni - zerwał sie na łapy natychmiast - obejrzałam nochal czysty.
Teraz się znów drze.

a to przepraszam za zamieszanie:))
Tak się coś tam ułozyło jak bakteryjny glut ale faktycznie może to byc cień:)

Znaczy na potęgę. I to juz nie tylko do kuwety niestety...
Miauczy jak stara kocica w głębokiej rui.
nie chce sie bawić. Interesuje go jedynie dostanie się do kocic za oknem.
Apetyt mu dopisuje.
Na pewno Mika przylozyła do tego swoja łapkę.
Mam nadzieję na dobre wiesci jutro u wet.
Ale troche się denerwuję jak będzie i co się okaże.
Szkoda mi go, męczy się, ja tez biegam ze szmatą a i tak smrode w pokoju jest i już trochę nieplanowanego prania. O moich kocicach nie wspomnę nawet.

Jesteśmy po wecie.
I po kastracji.
Chlopak w pełni zdrowy, bez grzyba, świerzba, pcheł.
Testy fiv i felv ujemne.
Odrobaczony.
I git.

Kibluje w kuchni i tak musi zostac - Milenka przed chwilą wpadła w furię.
Zamknęlam dziewczyny w pokoju z wyjściem na parapet.
Milena najpierw waliła i wrzeszczała tak jak bijące się koty na wolności na Rambo przez okno. Byla furia, ktora przeniosła się na pozostałe kocice. Przerażający wrzask dobiegł mnie z pokoju - szybko zamknęlam Rambo w kuchni i jak weszłam to Mika siedziała skulona na drapaku a nad nią wściekła Milena. DeeDee tez była przerażona, może ją wcześniej przegoniła.
A założyła jej dzisiaj nową obrózkę i dałam podwójną dawkę CalmCat Plus.
Przeraziłam się tą sytuacją.
Spsikałam całe mieszkanie kocią mietą, łącznie z podłogami. Wszystkie lubią. Mika nawet nie drgnęła, DeeDee troszkę odpuścila. Nutka i Notka siedzą w jednym miejscu bez ruchu. Milena chodzi napuszona. Jak ją wzięła na ręce to była cala sztywna i warczała i buczała.

Może macie jakies pomysły jak sprawić, aby było moim kocicom lepiej....

(2)WAW.. Tato (*)..Milenka kończy 10 LAT !

Kto przegląda forum