No wiec wet przepisal lekarswto oraz kropelki do oczek.
Jas i Malgosia rzucili sie na mleczko jakby nie jadly od dawna
Slicznie pochlonely papu. Teraz jestem u bratowej bo dotrzymuje towarzystwa jej persicy, a maluchy siedza w lazience.
Po ktoryms z kolei posilku maluchy bardzo sie ozywily
Nawet probuja sie niezdarnie bawic, zrobily kupke i sioosioo
Mama zajmuje sie reszta zwierzakow w domu i w piwnicy....
Bosh
Staram sie o tym nie myslec ale bedzie potwornie ciezko...
jakbym miala za malo na glowie.....
Facet ktory ze mna byl byl mocno zdziwiony, ze ich nie usypiam ..... nawet przekonywal mnie bym to zrobila...
ale nie moglam ...... to chyba logiczne.....
Jutro wrzuce fotki Jasia i Malgosi......
uf uf uf ( cwicze oddechy po podobno uspokajaja....
)