Witam wszystkich,
na forum jestem zarejestrowana od niedawna, więc nie mam pewności czy materiał ten nie został juz poruszony. Zapoznałam się z wątkiem "Dlaczego pseudohodowle są złe", ale nie przypominam sobie żeby ktoś tam pisał o prewencji wszak jest to bardzo długi temat, mimo że przeczytałam całość, możliwe że mogło mi coś umknąć). Tym samym jeśli temat się powtarza lub znajduję się w złym dziale proszę o usunięcie lub przeniesienie go.
A zatem do rzeczy. Czy zastanawialiście się już kiedyś nad tym, czy jest coś co możemy zrobić, aby choć w niewielkim stopniu próbować zapobiegać powstawaniu kolejnych pseudohodowli? Możnaby np. stworzyć jakąś ulotkę z ogólnymi informacjami o tym, dlaczego świeży właściciel kotka czy pieska nie powinien takich pomysłów rozważać. Ulotkę tę mogliby użytkownicy rozwiesić w miarę możliwości w miejscach, do których mają dostęp właściciele zwierząt. Może to brzmi trochę naiwnie, ale myśl ta przyszła mi do głowy po przeczytaniu wspominanego wątku "Dlaczego pseudohodowle są złe", ponieważ moja dalsza rodzina miała i ma nadal kontakt z (byłą już) właścicielką pseudohodowli. Wszystko zaczęło się od tego, ze otrzymali od niej "w spadku" suczkę chihuahuę, piesek został oddany "do ludzi", bo właścicielka zadecydowała że został wystarczająco wyeksploatowany i nie ma z niego pożytku. Wszystko zaczęło się od zakupu tej suczki, jako że piesek jest malutki w pewnym momencie zakupiono jeszcze jednego, no bo takie dwa malutkie przecież nie zajmują dużo miejsca, mało jedzą to co tam. Później pojawił się pomysł, żeby może te pieski przed sterylizacją i kastracją dopuścić (tu argument: a niech mają małe, czemu mają nie mieć? takie będą radosne ze swoimi szczęniętami, no a poza tym to małe zwierzątka, więc kolejny czy dwa możemy jeszcze wykarmić). Piesków było ileś tam, chyba więcej niż owa właścicielka sobie wyliczyła, że jednak tych piesków ma za dużo to może komuś odda. Oddała i wtedy nie wiem czy ktoś jej ten pomysł podsunął, czy sama na to wpadła, że zacznie je mnożyć dla zysków. I zaczęło się, ta suczka miała mnóstwo szczeniąt, nawet z własnymi dziećmi, a ta kobieta nie widziała w tym nic złego, że rozmnaża w ten sposób zwierzęta. Do jej pseudohowli doszły jeszcze koty (rasy nie pamiętam), które również jakiś czas rozmnażała. Wszystko się skończyło, gdy u kobiety pojawił się nowotwór (karma?). Nikt z jej bliskich oprócz niej nie miał ochoty zajmować się "kłopotami" więc co było to poszło do ludzi i skończyła się historia "pseudohodowli", która działała kilka lat. Najgorsze w tym wszystkim było to, że ani ta kobieta nie widziała w tym nic złego, ani osoby z jej otoczenia. Przecież to normalne, zdrowe (!) dla piesków, żeby się rozmnażały...
Stąd ta myśl, aby taką ulotkę stworzyć, powiesić jeśli można w klinice weterynaryjnej lub w zaprzyjaźnionym zoologicznym i uczulać znajomych, którzy decydują się zaprosić do swojego domu i serca kotka czy pieska, podpytywać dyskretnie i delikatnie o sterylki itp. Po prostu starać się jakoś uczulić na problem domowego rozmnażania zwierząt, bo nie zawsze wiadomo co komu do głowy może przyjść. Mam nadzieje widać z opisanego przeze mnie przykładu - dobre są złego początki, Pani kupiła sobie pieska do towarzystwa, a potem się z tym wszystkim całkiem rozpędziła...
Rozumiem, że wiele osób na pewno powtarza to w kółko znajomym, ale może jednak warto jeszcze raz się zainteresować, czy ta koleżanka bo właśnie kupiła sobie rasową suczkę czy kotkę nagle nie będzie myślała o tym, żeby go dla zdrowotności dopuścić, nie zastanawiając się nad przyszłością tych kociąt. Jeśli pomysł ulotki trafia do Was możecie wpisywać, co moglibyśmy na takiej ulotce umieścić. Myślę, że zaczęłabym od wielkiego tekstu "kochaj z głową" a potem kilka punktów z informacjami dlaczego warto sterylizować / kastrować zwierzęta, a nei czekać i rozmnażać dla samego rozmnażania. Dajcie znać co o tym myślicie. Pozdrawiam