
Parę miesięcy temu, jakoś tak w styczniu, pojawił mi się koło bloku kocur, dorosły, niekastrowany, w dosyć kiepskim stanie. Zimą dokarmiam parę okolicznych kotów, więc rozglądałam się za nim, ale już się nie pokazał, więc myślałam, że nie żyje.
Parę dni temu pojawił się ponownie i od tego czasu przychodzi codziennie na jedzenie. Wygląda nieco lepiej niż zimą (nie jest w tej chwili tak potwornie chudy), ale jest okropnie wygłodniały i bardzo potrzebuje leczenia. Cieknie mu z oczu, ma strasznie zrudziałe i przerzedzone futro (na zdjęciach tego aż tak nie widać, ale na żywo wygląda to paskudnie), ma placki powyrywanej sierści, masę strupów i jest strasznie zabiedzony. Chyba ma też coś nie tak z zębami, bo mimo głodu nie radził sobie z suchym jedzeniem (próbował je jeść, ale wypadało mu z pyska).
To bardzo miły, ewidentnie domowy kot - daje się głaskać, nie jest wrogo ani podejrzliwie nastawiony do ludzi (wobec kotów chyba też nie, sądząc po tym, jak się zachowywał w stosunku tych kotów, które łazikują w okolicy). Próbowałam go dwa razy złapać do transportera, nie wyszło

Będę próbowała zorganizować klatkę łapkę i go złapać. Gdyby się udało go złapać - mogę go krótko przechować w łazience, przebadać, zaszczepić, odrobaczyć i wykastrować, ale na dłużej u mnie nie może zostać...
W imieniu kota bardzo proszę o DT.










Edit:
Kot jest pod Wrocławiem, w Siechnicach.
Stan na 10.05.2014
Kot został złapany, został odrobaczony, jest w trakcie leczenia infekcji pęcherza. Poza tym jest w niezłym stanie ogólnym i ma miły charakter. Po zakończeniu leczenie zostanie wykastrowany i zaszczepiony.
Stan na 23.09.2014
Wykastrowany. Dwukrotnie zaszczepiony, odrobaczony, zdrowy. Będzie miał robione zęby. Do adopcji od zaraz.

1.05.2015 - Hemingway pojechał do bardzo fajnego DS