Mam taki chyba dosyć "dziwny" i zaraz poważny problem z kotką - w sobotę kot poleżał na balkonie i nagle wrócił do domu zataczając się i od tamtej pory w ogóle nie może chodzić.
Miesiąc temu kotka była leczona na nerki i jej stan zdecydowanie się poprawił. Jednak przed tą sobotą zauważyłem, że kotka nie chodzi już tak pewnie (a to zawadzi o coś, a to dziwnie skręci łapę), a także po wypiciu płynu od razu wizytuje kuwetę.
W sobotę od razu pojechałem z nią do weta i kreatynina trochę przekroczona (3,1), mocznik też (75), wątroba ALAT 16, GGTP 6. Diagnoza: nerki OK. Zbadano serce -- OK (nieznacznie powiększone).
Podano kroplówkę podskórnie, RAPIDEXON, Floron, B1. Ale bez poprawy.
Drugi wet dzisiaj skierował do neurologa, bo kot na wszystko reaguje, je chętnie (karmiony), w łapach jest czucie.
Neurolog też stwierdził, że neurologicznie kotka jest OK -- świadomość prawidłowa, wysokiego stopnia tetrapareza, deficyty propriocepcji we wszystkich kończynach, odruchy rdzeniowe wzmożone we wszystkich kończynach, drżenia łap, czucie bólu głębokiego zachowane, odruch obronny obecny obustronnie, oczopląs fizjologiczny prawidłowy, brak patologicznego, nn.czaszkowe bez zmian".
Badania krwi też w sumie w porządku: przekroczona CK kinaza kreatyny 1016, magnez i potas obniżone (0,64 i 3,64), tak samo żelazo (8,6); płytki krwi 275, granulocyty 3,5 leukocyty 5,2, MPV 12,4. Reszta w normie.
Zalecono Aspargin 1/4 tabl 2x dziennie (magnez+potas), rehabilitować (nosić, ćwiczyć itp.).
Teraz śpi, jak się obudzi, to się przeciąga i wszędzie biega oczami, drapnąć potrafi. I bezgłośnie miauczy.
Co może kotu dolegać, ew. jakie badania mają sens w obecnym stanie? Trzech wetów diagnozy nie dało rady postawić.
W ciągu 1h kot chyba nie przestaje chodzić, a ja nie mam pojęcia co dalej robić...
PS. Wrocław.