Witam,
10 02 2014 mój wtedy 5 miesięczny kocur złamał łapkę , dokładnie prawą tylną dalszą kość udową, złamanie było na tyle poważne że musiał przejść operację zespolenia kości gwoździami Kirschnera, po operacji wszystko było ok, w marcu robiliśmy kolejne prześwietlanie i łapka ładnie się zrastała, mieliśmy usunąć gwoździe pod koniec marca, ale ponieważ mieliśmy przy jednej narkozie od razu go wykastrować, chcieliśmy się jeszcze miesiąc wstrzymać. I tu zaczyna się problem, kociak od kilku dni zaczął kuleć, wczoraj nie wiadomo czemu zaczął strasznie żałośnie miałczeć, w taki sposób jak wtedy kiedy złamał łapkę. Pojechaliśmy szybko do weterynarza, prześwietliliśmy i niby wszystko jest ok,ogólnie u weterynarza aż tak bardzo na łapkę nie narzekał. Za tydzień jesteśmy umówieni na wyjęcie drutów, tyle że on dziś dalej cały dzień strasznie miałczy, wcale nie staje na tej łapce i widzę że coś się dzieje, niestety u naszego weterynarza nie ma możliwości wcześniej wyjąć tego drutu. Czy to on może być powodem tych problemów?? Błagam o pomoc. Kociak miał wczoraj prześwietlone całe bioderka i nigdzie nie ma żadnych złamań, więc ból nie może być powodowany jakimiś urazami kostnymi.