Strona 49 z 100

Re: MOJE KOCIE BIEDY. Laluś - wodogłowie. Potrzebujemy karmy

PostNapisane: Pon lip 28, 2014 19:59
przez kicikicimiauhau
Każdy ma schronienie, codziennie jedzenie, w razie potrzeby leczenie czy weterynarza, są kochane... Niby wszystko mają, ale chciałabym je wszystkie wziąć, ale gdzie? :cry: Szpieg na dworze stronił od ludzi, mnie się tylko po głowie pozwalał głaskać... A gdy dostał silnego kataru, przyszedł prosić o pomoc, przytulał się, w zasadzie sam wszedł do transportera... Nie wiem, czy każdy chciałby do domu, niektóre są dzikie, niedotykalskie, ale większość to megamiziaki, nawet na ręce pozwalają się brać... Pandziak na wolności był agresywny do kotów, wtedy miałam mniej ich w domu, chciałam wziąć, ale bałam się, że będzie atakował. Gdy zachorował, nie można było go zostawić.. W domu okazał się bardzo spokojnym kotem, w ogóle nie wchodzi w konflikty, taki grzeczny staruszek. Puszka ślepaczka się boi, nigdy nikogo nie uderzy - chyba że człowieka :lol: Bałam się, że będzie musiał po leczeniu wrócić na wolność, ale na szczęście jego zachowanie diametralnie się zmieniło.. Strasznie mi ich jest żal w zimę,jak wali śniegiem,jak nagle wszystko zamiera...już nie wspomnę o świętach -Wigilia...to taki magiczny czas ,wtedy jak od nich wracam to płaczę...tak żal...

Re: MOJE KOCIE BIEDY. Laluś - wodogłowie. Potrzebujemy karmy

PostNapisane: Pon lip 28, 2014 21:29
przez klaudiafj
:( Bardzo ich tam dużo, aż nie do uwierzenia, że aż tyle... Ja w moim Bytomiu prawie nie widuję bezdomnych kotów, przynajmniej tu w centrum, lecz wiem, że gdzieś są bo w nocy słychać jak albo ktoś się marcuje, albo -częściej- jeden na drugiego wlezie i są krzyki okrutne :) Zawsze wtedy biegnę do okna patrzeć czy to nie jakiś zwyrodnialec dłubie oko, no ale raczej nie, bo krzyki są do wtóru zazwyczaj, a tu też są domy i mieszkają w nich koty wychodzące. Ogólnie to raz czy dwa widziałam kota, jeden był faktycznie bezdomny, ale dokarmiany, a drugi siedział w bramie. Trudno stwierdzić czy taki w bramie jest bezdomny, skoro nie przesiaduje tam tylko był raz. Na pewno na działkach prędzej są bezdomniaczki. A tak na co dzień bezdomnych kotów zwyczajnie brak.

Mój Maciuś, kiedy poczuł się gorzej przed śmiercią, było to w poniedziałek gdy brałam go do weta i założyłam mu obórżkę - pierwszy raz siadł na smyczy przy drzwiach i czekał aż wyjdziemy, nie chował się, bardzo chciał iść do weterynarza - zrobiłam mu foto bo mnie to zdziwiło jak Maciuś czekał aż wyjdziemy. Ale dwa dni później już nie żył :( Dobrze, że zwierzęta same się proszą o ratunek, kiedy są chore. Nie zawsze, ale są takie, które proszą... i cudownie kiedy ten ratunek dostają.

:)

Re: MOJE KOCIE BIEDY. Laluś - wodogłowie. Potrzebujemy karmy

PostNapisane: Wto lip 29, 2014 7:02
przez morelowa
Lubię Sumińską. Czasem coś mi nie pasuje, albo nie rozumiem, ale generalnie lubię.
Musimy pamiętać, że koty to 'prawie' dzikie zwierzęta. W przeciwieństwie do psów, które radzą sobie bez człowieka praktycznie wcale.
Oczywiście gdyby miały - koty na wolności - prawidłowe warunki, czyli właśnie dość pokarmu, albo naturalnego albo dostarczonego, miejsca schronienia, absolutne bezpieczeństwo od człowieka przede wszystkim itd. Czyli wszystko to co miałyby w swoim naturalnym środowisku. I mam na myśli oddalenie od 'cywilizacji' ze wszystkim co ona ze sobą niesie.
Jest jak jest - więc niektóre wręcz wolą w domu i nawet nie myślą, żeby na schody wyjść. Jeśli wolą... , jeśli nie zdają sobie sprawy co je omija fajnego [te trawki, robaczki i inne motylki, drzewa, możliwość biegania :mrgreen: ] to w porządku.
W zimie, jeśli mają bezpieczne od mrozu miejsce i dość pokarmu to też dadzą radę, choć to w sumie zwierzęta ciepłych krajów.
I żeby nie było - jestem absolutnie przeciwna wychodzeniu kotów w mieście, nie ufam ogródkom, podwórkom itp sprawom, ale to jest zupełnie inna okoliczność.

Re: MOJE KOCIE BIEDY. Laluś - wodogłowie. Potrzebujemy karmy

PostNapisane: Wto lip 29, 2014 9:25
przez kicikicimiauhau
Dziś kupiłam kociakom dużo surowego,podroby drobiowe oraz piersi z kuraka i serca,żołądki,wątrobę indyczą,a psiak dostał udziec kurczakowy, jest upalnie to zjedzą coś mokrego :) za chwilę się biorę za krojenie...kupiłam też żwirek w rossmannie,będzie na jakiś tydzień..
Panda strasznie te upały znosi,boję się o niego,bo staruszek jest wiekowy :( mam strasznie ciepło w mieszkaniu,otwarte okno nic nie daje,włączyłam w pokoju kocim wentylator,jest trochę lepiej..żeby juź te hyce minęły,boję się o koty ..:cry:

Re: MOJE KOCIE BIEDY. Laluś - wodogłowie. Potrzebujemy karmy

PostNapisane: Wto lip 29, 2014 14:29
przez kicikicimiauhau
Bardzo dziękuję Vanesi1 w imieniu swoim i kociastych za paczkę ze smacznymi puszkami <3 Futerka są przeszczęśliwe :1luvu: Dzięki dobrym duszom z forum mam jedzonko do rozdania biednym kotom. Niestety taką mam sytuację; w odstępie 4 mies. do mojego domu doszły dwa nowe koty - umierający staruszek Szpieg i chory Laluś. Do tego co jakiś czas dochodzą nowe bezdomniaczki, o które trzeba tak samo dbać jak o domowe...
W trakcie przygotowań obiadu :mrgreen:
Obrazek
A tutaj w trakcie posiłku :1luvu:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Wieczorem wstawię zdjęcia pozostałych kotków :1luvu:
Jeszcze kotka Zuzka
Obrazek
Harry i Cezar (pieski) niestety nam nie towarzyszyły - ale z dala spoglądały. Misiu w południe nie odwiedził kocich przyjaciół, bo znowu tak upalnie było :?

Re: MOJE KOCIE BIEDY. Laluś - wodogłowie. Potrzebujemy karmy

PostNapisane: Wto lip 29, 2014 17:59
przez kicikicimiauhau
Koteczka Nowa, staje się coraz to bardziej ufna, niedługo będzie łapana do sterylki
Obrazek
Obrazek
Łatka i Pingwinka
Obrazek
Obrazek
Longman i Dzikusia; Szczupły nie zechciał pozować
Obrazek
Obrazek
Drukarze (rodzina mojego Puszka, którego bestialsko okaleczono i niestety wiele innych kotów też :( ) Imionami nie podpiszę, bo większosc to zdj. grupowe ;)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Bezogonia, w dzieciństwie straciła ogon, ale nie znam okoliczności
Obrazek
Obrazek
A tu Łąkuś z grupki czarnuszków, jest bardzo podobny do Szpieguska
Obrazek

Re: MOJE KOCIE BIEDY. Laluś - wodogłowie. Potrzebujemy karmy

PostNapisane: Wto lip 29, 2014 18:08
przez klaudiafj
Aż serce rośnie jak się patrzy jak te kotki przychodzą o określonej porze jak w zegarku i z takim apetytem jedzą ( a te nasze domowe to wybrzydzają :) ) I takie ładne, odpasione ;) hehe Bardzo się one tam mają dobrze przy Was :) I takie zadowolone się oblizują :1luvu:

a panujesz nad tym czy aby na pewno każdy zjadł odpowiednio dużo i ktoś komuś nie podjadł tak, że ten ktoś odszedł głodny? hihi :)

Re: MOJE KOCIE BIEDY. Laluś - wodogłowie. Potrzebujemy karmy

PostNapisane: Wto lip 29, 2014 18:52
przez kicikicimiauhau
Jak widać dużo jest tych moich bezdomniaczków (to jeszcze nie wszystkie) paru dziś nie przyszło, codziennie jest zbiórka o 6 rano,po 14 i o 16.30 -jak w zegarku :) tak już od paru lat...ja daję każdemu i czekam aż każdy zje,potem dokładam suchą karmę sanabelle,smillę ,żeby miały na noc i dla nieobecnych,staram się,aby miały dobrą karmę ,dobrzy ludzie z miau też nas obdarowują,chwała im za to <3
kotów jest dużo,karma idzie jak woda...nigdy jej nie jest za wiele...jutro znowu moi przyjaciele przyjdą,jestem szczęśliwa,że mogę im pomóc,dzięki Wam ludziom,którym nie jest obojętny los bezdomnych stworzeń...dziękuję <3 <3 <3

Re: MOJE KOCIE BIEDY. Laluś - wodogłowie. Potrzebujemy karmy

PostNapisane: Śro lip 30, 2014 11:25
przez kicikicimiauhau
Szpiegusek - patron naszego kociego wątku :1luvu:
26.07 minęły cztery wspólnie spędzone miesiące :201465
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: MOJE KOCIE BIEDY. Laluś - wodogłowie. Potrzebujemy karmy

PostNapisane: Śro lip 30, 2014 12:15
przez Erin
Cudne stadko :love:
Wysłałam parę złotych na jedzonko.

Re: MOJE KOCIE BIEDY. Laluś - wodogłowie. Potrzebujemy karmy

PostNapisane: Śro lip 30, 2014 12:39
przez kicikicimiauhau
Erin <3 niewiem jak mam dziękować... :201465
<3 <3 <3 kochana jesteś...

Re: MOJE KOCIE BIEDY. Laluś - wodogłowie. Potrzebujemy karmy

PostNapisane: Śro lip 30, 2014 12:56
przez Erin
Nie ma za co, na zdrowie :)
Tylko parę złotych, ale na pewno dobrze spożytkujesz :ok:

Re: MOJE KOCIE BIEDY. Laluś - wodogłowie. Potrzebujemy karmy

PostNapisane: Śro lip 30, 2014 13:26
przez kicikicimiauhau
Erin <3
wiem, że podarowane od serca :1luvu:
każdy grosik zasila głodny koci brzuszek... uwielbiają podroby , więc na to pójdzie :wink:
:1luvu:

Re: MOJE KOCIE BIEDY. Laluś - wodogłowie. Potrzebujemy karmy

PostNapisane: Śro lip 30, 2014 18:05
przez Erin
:ok:

A co im kupujesz? Co najchętniej jedzą?

Re: MOJE KOCIE BIEDY. Laluś - wodogłowie. Potrzebujemy karmy

PostNapisane: Śro lip 30, 2014 18:35
przez kicikicimiauhau
Najdrozszy jest ślepaczek Puszek, bo musi jeść RC Urinary, pić wodę Jana (dwa kartony x5 l na mies.), osobny kompaktowy żwirek, słoiczki Gerber uwielbia, choć one takie drogie :( , wołowe, indyk, pierś z kurczaka, przyjmuje Uroxivet. Mały Laluś je Babycata, i mięsa gotowane, takie jak Puszek i Gerberki, mokrą Smille i Animondę. Staruszkom mieszam karmę RC dla seniorków z bytowymi Sanabelle, Smilla itp. Plus gotowane/surowe i mokre codziennie. Bezdomniaczki to samo, co domowe - mokre Butchers, Whiskas, Smilla, winstony; gotowane mięsko z ryżem i warzywami, surowe podroby uwielbiają, mleko lubią pić :oops: i suche bytówki jw. Szpieguse ma jeszcze trochę Calma, którego jakiś czas kupiłam, żeby się odstresował, ale on tylko w surowym siedzi. Jak jest więcej pieniędzy, to kupuję wszystkim trochę wędliny, szynki - niezdrowe, ale czasami nie zaszkodzi ;) Staram się, żeby jak najlepiej miały, bo potem wiadomo... Jak byle co dam, to potem mi pochorują. Od dobrych duszyczek dostajemy dobra karmę mokrą i suchą, a za otrzymane pieniążki kupuję, to co najbardziej aktualnie potrzeba - mięso, podroby, ryż, mleko, żwirek itp., ale to wszystko bardzo szybko znika.. W rossmanie jest nowy piasek winston, starcza na jakis tydzien, a Puszek ma osobną kuwetkę, osobny zwirek :kotek: