Rudy kocurek szuka domu - Kraków

» Nie cze 20, 2004 12:05 Rudy kocurek szuka domu - Kraków

Ponieważ na rudości taki popyt, wklejam ogłoszenie znalezione w sieci:
"Przedwczoraj (18.06) znalazłem kotka pod moimi drzwiami. Jest piękny, z wyglądu ma 1-2 lata, cały rudy, tylko łapki białe. Ma piękne bursztynowe oczy i jest bardzo towarzyski, właśnie siedzi mi na kolanach i patrzy co piszę. Mieszkam w Krakowie, na Olszy. Tel. 012/2944378. Może Ty jesteś jego właścicielem? A może chcesz przygarnąć sierotkę?
Grzegorz, grisznak@autograf.pl"

» Pon cze 21, 2004 8:02

» Śro cze 23, 2004 8:55

komu, komu rudzielca?

» Śro cze 23, 2004 18:19

W górę, może komuś wpadnie w oko ...

» Pt cze 25, 2004 17:25

Kotek cięgle szuka domu...i jest RUDY :crying:

» Pt cze 25, 2004 17:43

Spokojnie, znajdzie sie amator na rudzielca, tylko czasem trzeba troche poczekac na wlasciwa osobe.
I jakies zdjecia by sie przydaly.

» Pt cze 25, 2004 18:36

To ja się przyłączam do kibicowania i podnoszę.
I przede wszystkim witam po straaaaaasznie długiej nieobecności - rózne miałam zawirowania. A mój Feliks alias Fikus strasznie urósł przez ten czas. Pochwalę się jak tylko pożyczę cyfrówkę.
A podłączam się do "rudego" nie bez powodu - ja też znalazłam rudego kota. I też w Krakowie chciałam właśnie w tej sprawie założyć nowy wątek, ale nie wiem jak to się robi.....

» Pt cze 25, 2004 18:40

Joanno, na samym dole strony masz po lewej napisane "Nowy Temat" klikasz i zakladasz

powodzenia dla rudzielcow :ok:

» Pt cze 25, 2004 18:41

Joanna Kalisz pisze:A podłączam się do "rudego" nie bez powodu - ja też znalazłam rudego kota. I też w Krakowie chciałam właśnie w tej sprawie założyć nowy wątek, ale nie wiem jak to się robi.....

Kliknij "Nowy temat" (u góry nad postami) :wink:

» Pt cze 25, 2004 18:49

Dzięki! Ale na wszelki wypadek tu też dorzucę krótki opis: kot jest biało-rudy, duży , ma PIEKNĄ mordkę i straszna z niego przylepa. Ponieważ nie mam żadnego odzewu na ogłoszenia rozwieszone w okolicy to chyba będą potrzebne "dobre ręce"....
Aha, jest wykastrowany. Jak go spotkałam, to myślałam jaka cudna kociczka... :oops: